tag:blogger.com,1999:blog-38591149818620753542024-03-04T21:50:54.185-08:00Magic is around usAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.comBlogger33125tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-38839589225396206182016-10-16T07:22:00.001-07:002016-10-16T07:22:19.738-07:00Rozdział 21 "Ujawnione sekrety"<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Płynęli na
najwyższych obrotach przez dobrych parę godzin pragnąc jak
najszybciej oddalić się od przeraźliwego wspomnienia dźwięku,
który wydał z siebie smok. Nie było to jednak łatwe. Po
sześciu godzinach rozpętała się przeraźliwa burza niszcząc
dotychczasowe plany. Załoga chcąc czy nie chcąc musiała się
zatrzymać na nocleg. Niebo pokrywały czarne chmury, z których
leciał wielki jak grad deszcz, a widoczność była może na
najbliższy metr. Nie było sposobu płynąć dalej. Trzeba było
przeczekać ulewę. Gdy cała załoga przebrana w ciepłe ubrania
zadomowiła się w małej gospodzie i zjadła syty obiad, który
postawił ich na nogi, Harry postanowił pomówić z Lith.
Wiedział, że nie będzie to łatwa rozmowa. Miał zbyt wiele spraw
do wyjaśnienia młodej dziewczynie, które nie należały do
najłatwiejszych. Dlatego chwilę po obiedzie poprosił białowłosa
do zajmowanego tymczasowo pokoju. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Siadaj-
poprosił ją grzecznie i usiadł na skórzanym, czarnym fotelu
na przeciwko niej- myślę, że najwyższa pora porozmawiać. Zanim
zacznę może masz jakieś pytania do mnie? </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chłopak nie usłyszał odpowiedzi. Nie
wiedział, że białowłosa przeżywa jeszcze wydarzenia poprzedniej
nocy. Dziewczyna czuła się nie tylko tylko przytłoczona, ale
również zdezorientowana. Harry, którego próbowała
traktować jak zwykły cel, stał się nagle jej towarzyszem,
pomocnikiem w tej zwariowanej przygodzie. Gdyby chłopak tylko znał
jej myśli, wiedziałby, dlaczego dziewczyna stała się nagła taka
małomowna. Dziwne zachowanie koleżanki spowodowało, że szatyn
zaczął nagle wątpić w znaczenie nadchodzącej rozmowy. Dopadł go
stres i jego dłonie momentalnie zaczęły się pocić. Jednak musiał
się wziąć w garść. Nie nazywałby się Harry Styles gdyby
pokonała go rozmowa z młodszą, śliczna dziewczyną.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No więc myślę, że chciałabyś,
wiedzieć coś o Tobie i Louisie. Jak to się stało że jesteście
rodziną- odchrząknął i spojrzał pewnie w śliczne niebieskie
oczy dziewczyny. Jego siła powróciła- jeszcze zanim się
urodziłaś Twoja matka spotykała się z innymi. Były trudne czasy,
zło z każdą siła pokonywali siły naszych armii. Ludzie czarnej
armii przyłączyli się do Jego. Sytuacja była straszna. Dwie armie
walczące przeciwko sobie. To musiało się źle skończyć jednak
gdy wszystko było już prawie przesadzone on nagle się poddał.
Nikt nie znał powodu tej zmiany. Świat ogarnęła euforia. Chociaż
była grupa ludzi, którzy byli zaniepokojeni. Należał do
niej Twój ojciec oraz reszta czarnej armii, która
walczyła przeciwko Niemu. Wiedzieli, że coś jest nie tak, ale nie
potrafili sobie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Zwołano grupę
mędrców, wróżbitów i innych magicznie
obdarzonych by sądzić o losach świata. Po kilku latach zaciętej
wojny trzeba było ustalić nowy porządek świata. Twój
ojciec wrócił akurat wtedy do domu. Nie chciał udzielać się
w polityce wierzył, że jego dobrzy przyjaciele sobie poradzą.
Jednak gdy wrócił do domu od razu pożałował tego wyboru.
To co tam zastał nie można było nazwać słowami. Twoja matka
zdradzała go z dobrze znanym Ci Geraldem. Jeremy nie wytrzymał i
wyjechał do swoich przyjaciół. Podczas pobytu w miastach
świetności twój ojciec poznał piękna i mądra kobietę.
Aleksandre- bo tak miała na imię matka Louisa, była dobra kobieta,
która pomogła mu pozbierać się i wkrótce ich
przyjaźń przekształciła się w coś więcej. Po roku Aleksadre
zaszła w ciążę czego owocem był Louis. Jednak tuż przed porodem
wydarzyło się coś co zachwiało równowaga nowego życia
Twojego ojca. Dowiedział się, że Twoja babka jest poważnie chora.
Jeremi nie zastanawiając się ani chwili ruszył w podróż do
domu. Podczas jego nieobecności w dzielnicy, w której
mieszkała Aleksadre wybuch pożar. Gdy Twój ojciec powrócił
do Syrakuz, nie znalazł żadnego śladu po domu, w którym
mieszkał. Od sąsiadów dowiedział się o stracie i
zrozpaczony szukał swojego pierworodnego. Nie liczył, że jego
ukochana przeżyła. Jednak nie znalazł nic. W poczuciu straty
powróci do domu rodzinnego i przeszedł na zwolnienie. Gdy
tylko o jego tragedii usłyszała Twoja matka zaczęła ingerować
powoli w jego życie. Po jakimś czasie Jeremi wybaczył jej i
pozwolił wrócić. Może było to również przez to, że
przedłużyła życie jego matki o kilka lat. Tak czy inaczej po
czterech latach od pożaru urodziłaś się Ty. Twój ojciec na
nowo wrócił do służby mimo to często bywał w domu. Byłaś
jego słoneczkiem. Gdy miałaś zaledwie trzy latka wybraliście się
razem na wakacje na rajskie wyspy. I tam Twój ojciec
dowiedział się od mieszkającego tam wróżbiarza, że Louis
przeżył i mieszka z przygarniętą go rodzina. Jeremi od razu
zaczął poszukiwania. Twoja matka nie była tym specjalnie
zadowolona jednak po kolejnych kłótniach przestała przeżywać
i zajęła się rozbudowa jej własnej apteki. Po dwóch latach
bezowocnych poszukiwań Twój ojciec przestał marzyć, że
kiedykolwiek pozna swojego pierworodnego, jednak życie potrafi
płatać figle. Poznali się gdy Lou miał 16 lat. Zupełnie
przypadkiem podczas jednej podróży Twojego ojca z czarną
armia. Oddział Jeremoego został wezwany na miejsce okrutnej
zbrodni. Jedynym świadkiem tego zdarzenia był Louis. I tak się
poznali. Nie widywali się za często. Szatyn nie ufał Jeremiemu i
był zły, że wcześniej nie było go w jego życiu. Minęło
kolejne dwa lata zaczęły się złe czasy, Dark podstępem doszedł
do władzy. Omamił wszystkich swoją dyplomacja i nienaganna
maniera. Myślę, że gdyby Twój ojciec nie zebrał grupy
osób, które tak jak one przeciwstawiały się władzy,
gorzej by się to skończyło. Jednak dobrze wiesz jak później
potoczyła się historia. Twój tata pokonał raz na zawsze
Darka jednak zapłacił za to swoim życiem. Mimo to myślę, że nie
znasz szczegółu tej potyczki. Tego nie przeczytasz w żadnym
podręczniku. Była osoba która widziała ten pojedynek na
własne oczy. Był nią Louis. Chłopak po śmierci wroga chciał
ocalić ojca, zrobił specjalny wywar, oddał swoje skrzydła jednak
to tylko przedłużyło życie Jeremiego o kilka dni. Jak mówił
Lou, ciało waszego ojca zmieniło się w popiół i zniknęło
po 8 dniach. Nikt dotąd nie wyjaśnił przyczyn tej śmierci. Jednak
podobno jeden z profesorów z Syrakuzy spędził już kilka lat
na badaniu tego zjawiska. Tydzień temu przysłał mi wyniki swojej
pracy. Myślę, że jeszcze kilka miesięcy i będziemy wszystko
wiedzieć. Nie wiem tylko czy nie będzie za późno.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego wysłał to akurat Tobie?-
spytała białowłosa kilka minut po skończeniu opowieści. Musiała
się przemóc by powiedzieć cokolwiek po tak wciągającej
opowieści o jej ojcu. Dziewczyna nie wiedziała, że Harry wie aż
tyle o jej ojcu, zdawać się mogło, że nawet więcej od niej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Finansuje jego poszukiwania.
Przyczyny śmierci Twojego ojca są ważnym elementem układanki.
Mogą przyczynić się do pokonania rosnącego zła.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Harry jeśli możesz mi powiedzieć
co jest między Tobą, a Kimberlyn. Nie jesteś mi obojętny, ale nie
chcę psuć waszej relacji przez swojego egoistyczne zachowanie
dlatego uważam. że powinnam znać prawdę- powiedziała dziewczyna
szybko i spojrzała na swoje złączone palce, bawiąc się nimi w
oczekiwaniu na odpowiedź szatyna. Bała się spojrzeć mu prosto w
oczy. Nie chciała by zobaczył targające w niej emocje.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Lith- powiedział chłopak i
wyciągnął rękę w stronę dziewczyny- spójrz na mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dopiero gdy białowłosa spojrzała na
niego spod włosów zasłaniających twarzj chłopak zaczął
mówić.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kim była kiedyś moja kochanka, ale
od czasu gdy Ty się tutaj pojawiłaś nic mnie z nią nie łączy-
na jego słowa Lith uśmiechnęła się z dziwnym grymasem i spytała
podenerwowanym głosem</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A jak wytłumaczysz to, że widziałam
jak namiętnie się całowaliście? Co? To dla Ciebie jest nic?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Lith- powiedział i pogłaskał
dziewczynę po włosach- nie całowałem się z Kim od dawien dawna.
W naszej relacji chodziło tylko o zbliżenie nic więcej. Nigdy
podczas tego się z nią nie całowałem. Ani przed ani po więc nie
wiem co mogłaś widzieć- zdezorientowany przeczesał swoje lokowane
włosy- kiedy dokładnie to widziałaś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To było wtedy kiedy nakryłeś mnie
u Nialla. To on mnie znalazł i bardzo mi pomógł swoją
obecnością.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Lith- powiedział i chwycił
dziewczynę pewnie za dłonie- rozmawiałem tego dnia z Louisem.
Zastanawialiśmy się jak Ci to wszystko przekazać o twoim
dziedzictwie. Uwierz mi nie jest to nasza ostatnia rozmowa. Jeszcze
dużo jest do opowiedzenia. Ale jeszcze nie dzisiaj. To nie jest ten
dzień. Ale gdy on nadejdzie to wszystkiego się dowiesz. Zaufaj mi
Lith tylko tyle. Zaufaj mi. Jedyne czego chce to za wszelką cenę
Cię chronić.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale Harry ja widziałam Kim, Ciebie
tak jak teraz. To było takie realne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Sztuczki iluzjonistów są
bardzo realne, nigdy nie wiesz czy to co pokazują jest prawdziwe,
czy to tylko ich chora wyobraźnia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Skąd tyle wiesz Harry? - spytała
ciekawa dziewczyna
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Posłuchaj mnie dziewczyno. Głupcami
są osoby, które nie uważają białych magów za
potencjalnego wroga. To oni są mistrzami iluzji. To ich sposób
obrony. Nie wiem czy wiesz, ale Liam zgłębiał tajemnice iluzji. I
jest w tym bardzo dobry. Powiedziałbym, że oszukałby każdego z
nas przez długi czas. Musisz wiedzieć, że czym lepszy mag tym
iluzja obejmuje coraz większe grono odbiorców oraz dłuższy
czas trwania wyobrażenia. Liam potrafi już nawet wywoływać różne
obrazy u kilku osób. Jeszcze parę lat, a będzie mógł
mierzyć się z mistrzami.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Więc uważasz że Kim wyczarowała
iluzje?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie ona- odparł pewnie chłopak-
lecz jej przyjaciółka. Jeśli sobie życzysz ukaże je za ten
przykry żart- powiedział, lecz od razu dziewczyna energicznie
zaprzeczyła.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie trzeba Harry. Jeśli pozwolisz
już pójdę za dużo informacji jak na jeden dzień. Muszę
się z tym przespać.
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; font-style: normal; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Gdy dziewczyna
wstała chłopak powoli do niej podszedł. Wziął jej rękę i
podniósł do swoich ust. Delikatnie ucałował jej dłoń i
pogładzi jej kostki. Puścił dopiero po chwili i odprowadził ja do
drzwi. Pożegnał się z nią tylko uśmiechem i otworzył drzwi jak
prawdziwy lokaj. Po zamknięciu drewnianej powłoki podszedł do
komody wyjął szklaneczkę i nalał do niej bursztynowej cieszy oraz
wrzucił kilka kosteczek lodu. Siadł w fotelu i sięgnął do
kieszonki ukrytej w torbie podróżnej. Wyjął małe
pudełeczko i tworzył wieczko specjalnym kluczykiem ukrytym pod
koszulką. Spojrzał na czerwony medalion, który tkwił w
środku. Uśmiechnął się pod nosem i wypił łyka patrząc na
wijącego się niebieskiego węża na okrągłym przedmiocie. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background: transparent; font-style: normal; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-72535620655958479362016-07-26T07:20:00.002-07:002016-07-26T07:20:48.400-07:00Powrót? Czyżby lodowe serce posiadaczki tego bloga jednak stopniało? Tak jak najbardziej tak. Pragnę ogłosić tej części( albo chociaż jednej osobie) że powróciłam na dobre. Rozdziały zostały poprawione niedługo (pewnie dzisiaj lub jutro) będą zmiany na blogu proszę czekać z niecierpliwością na to chwile<br />
Do zobaczenia<br />
(Nowy rozdział pojawi się już w tym tygodniu)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-87143447136027161162014-12-22T09:31:00.001-08:002016-07-27T11:38:52.800-07:00Rozdział 20 "Idealne chwile" <div class="MsoNormal" style="text-indent: 1.0cm;">
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">W ogromnym, dusznym,
urządzonym w dość samorodnym stylu pomieszczeniu siedział
mężczyzna na niewygodnym i pochodzącym zapewnie z epoki
średniowieczu fotelu. Mężczyzna ten był wysokiej rangi oficerem.
Nie trzeba podkreślać, że czekał na ważną wiadomość
pochodzącą od tajnych wysłanników, którzy mieli
wkrótce przynieść dość ważne informacje, które
miały zmienić życie niektórych na zawsze. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Po kilku
godzinach długiego wyczekiwania i popijania już kolejnej szklanki
whisky do pomieszczenia pewnym krokiem weszła kobieta, ubrana cała
na czarno. Splecione ciemne włosy w wysokiego warkocza
dodawały jej drapieżności i kobiecości. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„ Martiz wrócił”-
oświadczyła
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Mężczyzna
podniósł spojrzenie znad szklanki i spojrzał zmęczony w
oczy szatynki. Skinieniem głowy dał znać żeby mówiła
dalej.</span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„Wieści się
potwierdziły. On wrócił i Jego siła rośnie z każdym
kolejnym tygodniem.”</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Mężczyzna
westchnął. Przeczuwał, że to w końcu się wydarzy. Wiedział, że
te plotki, które krążyły to prawda. Krukały nawet o tym
ptaki. W szczególności te z Nim związane. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„Przygotować się
do podróży. Wyruszamy na bal do szanownego państwa Sparks”</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
<div style="line-height: 115%; text-align: center; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">****</span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Blond
włosy chłopak usiadł bezradny pod drzewem. Nie znalazł
nieznajomej, która jakoś zdążyła mu umknąć. Nie mógł
sobie wybaczyć tego, że uciekła. Wiedział, że ją zna, ale nie
wiedział skąd. Nie wiedział również też kiedy dokładnie
zasnął oparty o starą wierzbę, jednak gdy się obudził był
przykryty jakimś aksamitnym kocem pachnącym delikatnymi kobiecymi
perfumami, które tak boleśnie przypominały mu o przeszłości.</span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„Widzę, że już
się obudziłeś” przemówił cieniutki głos koło jego
głowy.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Chłopak
ze strachu podskoczył i uderzył się o gałąź rosnącą nad jego
głową. Dziewczyna zaśmiała się na ten gest i usidła obok
chłopaka na zimnej trawie. Odgarnęła kilka kosmyków
spadających na czoło blondyna i masowała delikatnie jego głowę,
sprawdzając stan niezdarnego chłopaka. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„Wszystko w
porządku?” spytała się oddalają się trochę.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„Tak” odpowiedział
i spojrzał na dziewczynę.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Była
ładna. Jej delikatnie falowane brązowo-rude włosy spadały
kaskadami na drobne ramiona, a jej śliczne brązowe włosy
oczarowały go tak, że przez minutkę nie mógł oddychać.
Dziewczyna siedziała przed nim w samym szarym rozciągniętym
swetrze i sprawiała, że nie mógł nie patrzeć się na jej
cudowną twarz. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„Chodź tu do mnie.
Pewnie Ci zimno” powiedział i zrobił dla niej miejsce pod kocem.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Szatynka
niepewnie przysunęła się do niego i wtuliła w jego nagrzane
ciało. A potem już Niall nie był wstanie powiedzieć co się
stało, bo jak się obudził słońce było już wysoko na niebie a
na miejscu dziewczyny leżał tylko liścik.</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„<i>Jak
znowu uśniesz gdzieś gdzie nie powinieneś i zrobi Ci się zimno w
nocy</i></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;"><i>Wystarczy
pomyśleć, a zjawię się”</i></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Chłopak
uśmiechnął się tylko do siebie . Wstał i poszedł szukać
Harrego, który zapewnie zrobi mu kłótnie jak stąd to
wieczności. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
<div style="line-height: 115%; text-align: center; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">****</span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">W między
czasie kiedy Niall spał smacznie pod drzewem reszta odchodziła od
zmysłów. Nie dość, że na przyjęcie wtargnęli
niespodziewanie część oficerów czarnej i białej armii to
zaginął ich ukochany blondynek. I gdy ten zjawił się łaskawie
zasypali go salwą niekończących się pytań. Może zachowywaliby
się dość normalnie, gdyby nie fakt, że miał głowę owiniętą
jakimś białym bandażem, a w prawej ręce trzymał jakiś koc. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Harry
obserwował całe zajście z boku, Zachowywał się dość spokojnie
na pozór. Nie chciał zbyt szybko wybuchnąć, musiał jeszcze
chwilę odczekać zanim ruszy z atakiem na biednego blondynka z
kacem. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Zostaw go. Jutro się
na nim wyżyjesz, najpierw lepiej przekazać mu wieści-powiedziała
białowłosa gładząc go delikatnie po napiętych mięśniach na
ramionach.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Odpręż się, jesteś
cały spięty. Chodź odpoczniesz to była długa noc- wyszeptała
wprost do ucha szatyna, złączyła ich palce i poprowadziła do ich
wspólnego pokoju.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Kiedy tam
dotarli kazała mu usiąść na łóżku i zaczęła
masować delikatnie jego plecy. Sunęła leniwie po jego koszulce.
Zsunęła ją powoli z jego ciała i rzuciła w jakiś kąt. Zaczęła
ponownie wędrówkę palcami po mięśniach chłopaka i
dociskała mocnej w niektórych miejscach. A wszystko, żeby
zrelaksować młodego loczkowatego mężczyznę. Złożyła pocałunek
na karku chłopaka i przytuliła się do niego. </span>
</div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„<i>Wolność
życia i prostotę szczęścia dostrzeże ten, który potrafi
zobaczyć w małej rzeczy tyle piękna, ile radości jest w jego
sercu”</i></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Dziękuję- wyszeptał
po kilku minutach upajającej ciszy. Obrócił się i objął
Lith w talii. Położył głowę na jej brzuchu i wtulił się w jej
ciało- Dziękuję</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Będę zawsze, gdy
będziesz mnie potrzebował. Zawsze gdy Twoje serce i ciało będzie
mnie potrzebować”.</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
„<i>Atmosfer była
gęsta od myśli i rzeczy do powiedzenia. Ale w takich momentach mówi
się tylko małe rzeczy. Duże rzeczy są schowane w środku, nie
wypowiedziane”</i></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
<div style="line-height: 115%; text-align: center; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">****</span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">*Kilka
godzin wcześniej*</span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Oficer
białej armii dumnie kroczył bogato zdobionymi korytarzami. Dobrze
wiedział gdzie musiał iść. Znał ten dom jak własny, może nawet
lepiej. Bywał tu częściej niż w swojej rodzinnej miejscowości, w
swojej przystani spokoju. Pilne narady, bale oraz tajne organizacje
odbywały się często na posiadłościach należących do państwa
Sparks i ich krewnych. Nic w tym dziwnego oprócz tego, że
byli wpływową rodziną, mieli pieniądze oraz rodzinę osadzoną na
najważniejszych stanowiskach w państwie. Gdy ktoś sprzeciwiał
się, któremuś z nich, ginął w niewyjaśnionych
okolicznościach. Brak dowodów wpisane w akta tej osoby. Nic
też dziwnego, że postrach całego świata wywodził się z tej
przeklętej rodziny. On był kimś i każdy o tym wiedział. Każdy
wiedział, że z Nim się nie zadziera. Jedna osoba spróbowała
go obalić i nie skończyła zbyt dobrze. Starcie dwóch
znaczących osób zakończyła się dla nich zapomnieniem i
śmiercią. Ale jednak ten jeden wraca. Ten silniejszy,
straszniejszy, nie ten czysty moralnie i ceniony przez każdego. Nie
ten dobry, zawsze pomocny niosący nadzieję każdego dnia, próbujący
zmienić świat na lepszy. Starcie dwóch różnych pod
każdym kącie rodzin sprawiło tylko cierpienie. Dla jednej i
drugiej. I Czy było to tego warte? Czy nadzieja na nowy, lepszy
świat była tego warta? Śmierć dwóch ojców sprawiła
duże zmiany. A powrót jednego z nich miał przewrócił
świat o 180 stopni. W złą stronę… </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Oficer
wkroczył do pokoju. W pomieszczeniu znajdowali się państwo Sparks,
śliczna jak zawsze Amanda Collins, kilku współpracowników
białej i czarnej armii oraz załoga Styles’a, lecz ku zdziwieniu
bez samego kapitana. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-A gdzie wasz kapitan
Louis? Nie powinien być z wami?</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Później do
nas dojdzie. Ma pilne sprawy do załatwienia- odparł chłopak.</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Co może być
ważniejsze niż to?- spytał się kpiąco Daniel Sparks</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Zamieszanie, które
wywołałeś- odparł Zayn</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Trzeba
przyznać stosunki rodziny Sparks i mulata zawsze były napięte.
Zawsze krytykowali się nawzajem i nie potrafili znaleźć wspólnego
języka w żadnej sprawie. Cudem się tolerowali, a ich rozmowy
wyglądy jakby skakali sobie nawzajem do gardeł. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Dosyć teraz mamy
ważniejsze sprawy na głowie- przemówiła stanowczym głosem
Amanda. Oficerze Coltis co sprawiło, że zjawiłeś się w naszych
stronach?</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
Tak więc słuchajcie,
to co wam teraz powiem powinno zostać między nami…</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<br /></div>
<div style="line-height: 115%; text-align: center; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">****</span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">*Teraz*</span></div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
Sugerujesz, że wojsko
dostało oficjalne potwierdzenie o Jego powrocie i chcą naszej
pomocy? Sugerujesz…- nie zdążył dokończyć, bo przerwał mu
głos Harrego.</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
Tak, tak, tak, a teraz
może wytłumaczysz mi łaskawie, gdzie podziewałeś się te osiem
cholernych godzin? Co? Masz jakieś wytłumaczenie?- spytał się już
lekko zdenerwowany chłopak</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Gdzie jest
Lith?-spytał się blondyn, żeby odwikłać gdzieś tą
niewyjaśnioną sprawę
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Śpi. Więc-
powiedział chłopak i zaczął iść w stronę cofającego się
Horana</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Em wyjąkał chłopak
i oparł się o ścianę. Biedny chłopak został przyparty do muru
przez szatyna.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Wyjdzie, wszyscy. Sam
to załatwię powiedział Harry i spojrzał ostro na blondynka.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Nie wiem co ty sobie
uważasz, ale twoje wczorajsze zachowanie było karygodne!
Martwiliśmy się o Ciebie! A ty w najlepsze bawiłeś się przez te
jebane osiem godzin i na dodatek nie chcesz powiedzieć z kim byłeś?
Kto to był co?</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Spokojnie Harry-
powiedziała Lith, która niespodziewanie zjawiła się w
pokoju i objęła chłopaka. Pocałowała go w policzek i spojrzała
na blondyna. -Lepiej żebyś powiedział, nie odwleczesz tej sprawy
wiesz o tym dobrze.</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Dziewczyna. Śliczna
dziewczyna, pobiegłem za nią, ale mi zniknęła. A potem się mną
zajęła. Nie wiem kim była, ale spodobała mi się. Ja ją skądś
znam.</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Znajdzie ją
zobaczysz, a teraz idź odpocznij dla każdego ten dzień był
niezwykle ciężki, a musimy znaleźć siłę na poszukiwania i
przyszłą walkę- powiedziała Lith i poczochrała chłopaka po
blond włosach.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Dzięki mała-
powiedział chłopak i wyszedł.</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Jesteś zbyt dobra
wiesz o tym?- powiedział szatyn i obrócił dziewczynę.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Wiem- wyszeptała i
musnęła ustami jego usta.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
-Hmm możemy tą
sprawę przedyskutować- wyszeptał jej do ucha i pocałował.
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Namiętność
było czuć w powietrzu, trzeba było to tylko umiejętnie
wykorzystać. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">Ale nic
zawsze nie układa się idealnie. Coś zawsze musi się spieprzyć i
zniszczyć te idealne momenty. Przerwać te chwile, która
sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi. Przerwać te krótkie
chwile, które chce się zapamiętać na zawsze i pragnie się,
żeby nigdy się nie kończyły. Pragniemy żeby było zawsze
idealnie. Ale zawsze coś lub ktoś musi przerwać tą chwilę. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%; text-indent: 1cm;">
<span style="font-size: small;">A tą
idealną chwilę przerwał ryk. Przeraźliwy ryk. Smoka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 1.0cm;">
<span style="line-height: 18.4px;">*^*^*^*</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 1.0cm;">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 1.0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Rozdziału nie było dość długo. Miał skończyć się zupełnie inaczej, ale widzicie moje życie jest katastrofą, jeśli chodzi o uczucia, miłość, dlatego też </span><span style="line-height: 18.3999996185303px;">nie</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> było tak długo rozdziału, więc musiałam skończyć w taki sposób. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 1.0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Przepraszam, że nie było rozdziału tak długo, Macie wyjaśnienie: miłość cholerna wrr</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 1.0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Zapamiętajcie ten rozdział wniesie wiele do historii.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 1.0cm;">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 1cm;">
<u><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">może tak na </span><span style="line-height: 18.3999996185303px;">święta</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> każdy skomentuje rozdział? :3</span></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 1cm;">
<u><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left; text-indent: 1cm;">
Życzę wam spokojnych, radosnych i spędzonych w gronie rodziny i przyjaciół świąt oraz prawdziwej niezłamanej miłości. Kocham was x</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 1cm;">
Sylwia</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-57796321625136729842014-09-27T07:37:00.001-07:002016-07-27T11:34:15.722-07:00Rozdział 19 „Nic nigdy nie będzie takie jak wcześniej”<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">*nie sprawdzony; dialogi wyglądają inaczej później to poprawię; </span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">informacja o rozdziale 21 w notatce*</span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Szatyn z burzą
loków na głowie przemierzał prędko jeden z dłuższych
korytarzy. Gdy dotarł już na jego koniec przywitało go dwóch
ochroniarzy, strzegących drzwi. Skrzyżowali piki przed chłopakiem,
odmawiając mu tym wejścia. To wyglądało jak z czasów
średniowiecza. Może wiele zmieniło się od tych dziejów.
Gdy na kimś ci zależy zrobisz wszystko by tą osobę chronić. I
tak było też w tym wypadku. Broń za chwilę upadła z głuchym
łoskotem na drewniane panele, a mężczyźni padli nieżywi na
podłogę. Przecież na bitwie nie liczą się środki tylko wynik. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Harry wyciągnął
dłoń i popchnął drzwi. Ku jego rozczarowaniu nie ustąpiły.
Spróbował panowanie tym razem używając starych zaklęć. I
tym razem nie pomogło. Chłopak cofnął się do leżących na
podłodze mężczyzn i zabrał z szyi jednego z nich mosiężny
klucz. Włożył w otwór i przekręcił. Drzwi zaskrzypiały i
stanęły przed nim otworem. W wielkiej sali na jej środku stała
wstrząśnięta Lith, jej matka i Daniell Sparks z swoimi dwoma
pupilkami znanymi również jak bracia cioteczni Harrego. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-O wreszcie raczyłeś
się zjawić- rzekł Daniel, głowa rodziny Sparksów i
zaprosił go do wejścia delikatnym ruchem pomarszczonej już od lat
dłoni- możemy w końcu porozmawiać o naszej wspólnej
przyszłości.</span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-indent: 0.75cm;">****</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">W tym samym czasie
nieco pijany blondynek sięgał po koleją szklankę napoju
procentowego. Jednak coś przyciągnęło jego uwagę. Śliczna
brązowo-ruda dziewczyna właśnie szła w kierunku wyjścia z sali.
Była śliczna. Krótka sukienka o odcieniu delikatnego różu
podkreślała zgrabną sylwetkę dziewczyny. Niall bez wahania
podniósł się podniósł się z miejsca i ruszył za
nieznajomą. Przepychał się między tłumem ludzi i szybko
wybiegł z sali. Nieznajoma jednak zdążyła mu już zniknąć. A
może nie taka nieznajoma? Dziewczyna wydawała się bardzo podobna
do osoby z dzieciństwa. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
****</div>
<br />
<br />
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Nic nie rozumiem-
szepnęła Lith, gdy Harry stanowczym krokiem prowadził ją do
nieznanego dziewczynie miejsca. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Zaraz wszystko
zrozumiesz, opowiem ci, ale nie tu. Ściany też mają uszy-
powiedział chłopak i gwałtownie skręcił w prawo. Dotknął
małych drzwi i wyszeptał pod nosem stare hasło, którego
używali w dzieciństwie z siostrą. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Uważaj może być
tu trochę brudno i ślisko, złap mnie za rękę będzie
bezpieczniej wyszeptał chłopak i już po chwili małe palce Lith
oplotły jego dłoń. Ciepłe uczucie rozgrzało szatyna od środka,
ale zignorował to i zaczął ostrożnie wspinać się po schodach
pomagając białowłosej dziewczynie idącej za nim.</span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
„<span style="font-family: "times new roman" , serif;">104...256...312...”
</span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Chłopak zatrzymał
się w miejscu i naparł barkiem na ścianę obok. Oczywiście ani
drgnęła. Harry z uśmiechem pokręcił głową, a brązowe pukle
delikatnie zakołysały się po tym ruchu. Puścił dłoń Lith i
wymacał mu dobrze znany kamień z inicjałami jego, Gemmy i Julies.
Dotknął go położył oba wskazujące palce na swoich literkach i
zaczął cichutko śpiewać starą piosenkę, ulubioną z
dzieciństwa. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br />
<br /></div>
<div style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">****</span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Lith patrzyła się
na to urzeczona. Harry swoim głosem przeniósł ją w inne
miejsce. Pamiętała jak z tatą śpiewali te same słowa przy
ognisku, który organizowali na plaży. W myślach zaczęły
mknąć jej wspomnienia, gdy jej głos mieszał się z głosem ojca.
I coś jeszcze. Jeszcze inny głos, chłopięcy, ale nie mogła sobie
przypomnieć gdzie i kiedy go słyszała. Mogła wyeliminować głos
Justina, bo on śpiewał jej zawsze gdy zabierał ją do siebie. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Odsuwanie się
cegiełek przywróciło dziewczynę do rzeczywistości.
Spojrzała na Harrego, który splótł ich dłonie i
pociągnął ją na zewnątrz. Białowłosa rozejrzała się
oczarowana. Stali na tarasie położonym na jednym z dachów
całkowicie zasłoniętym przez kolejne części budowli. Bluszcz
oplatał barierkę i piął się dalej po ścianie wieży, na którą
wchodziła. Między nim prześwitywały nieznane dziewczynie filetowe
kwity o drobnych płatkach. Gwiazdki migoczące na niebie dodawały
uroku całej scenerii. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Jak znalazłeś to
miejsce?- spytała dziewczyna po kilku minutach wpatrywania się w
wszystko dookoła. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Bywałem tu dość
często w dzieciństwie- opowiedział chłopak patrząc się na
uśmiechniętą od ucha do ucha białowłosą,. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Jesteś jakoś
spokrewniony z nimi?- spytała się Lith poważniejąc nagle.</span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Daniell Sparks to
mój dziadek- odpowiedział cicho, ale wystarczająco głośno
żeby dziewczyna usłyszała- usiądźmy, opowiem Ci wszystko od
początku- powiedział i machnął w kierunku ściany i już po
chwili niewidoczna wcześniej ławka stawała się realna. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="text-indent: 0.75cm;">****</span></div>
<br />
<br />
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Gdy miałaś może
z trzy latka odbył się jeden z wielu balów. Na jednej z wysp
Ospum. Pojawiły się tam najbardziej szanowani na całym świecie
osoby między innymi ty i twoi rodzice. Tą noc pamiętam aż za
dobrze. Niebo pokrywało miliony ciemnych chmur. Nie dało się wyjść
na dwór, bo wiatr był tak wielki, że przeniesiono statki do
innych, bardziej okrytych portów. Co chwilę było usłyszeć
można grzmoty. Razem z siostrą oglądaliśmy te cudowne błyski
przez okno w salonie głównym. No, ale wracając do historii,
mama zawołała mnie i moich dwóch kuzynów-starszego
ode mnie Matthiew [Mathiu] i młodszego ledwo chodzącego szkraba
Georga. Dorośli siedzieli już w sali narad dookoła zastawionego
stołu i gdy my do nich dołączyliśmy zaczęli swoją naradę.
Czasy były niespokojne. Piraci garbowali coraz więcej znanych nam z
ostoi i spokoju miast. Zaczął się trudny dla niektórych
czas. Porządek świata został zachwiany. I jeszcze On. Dowodził
dużą grupą przestępczą, która spaliła jakiejś znanej
parze dom i porwała jej córkę. Dlatego postanowiono, że
Twój ojciec wyruszy z swoimi zaufanymi kompanami z armii na
odsiecz im. W razie gdyby coś się stało moja rodzina miała
zagwarantować bezpieczeństwo tobie i twojej mamie. Podpisano pakt.
Którym warunkiem był twój ślub z którymś z
Sparksów. Twój tata wyruszył i wrócił
szczęśliwie, ale to nie zakończyło sporu z Nim. Jak dobrze wiesz
na kilka lat nastąpił spokój, a pakt przestał był ważny,
jednak jak dobrze wiesz On się odrodził. Twój ojciec z nim
przegrał, ale pociągnął go ze sobą. Nie było niebezpieczeństwa
z Jego strony, więc ty o niczym nie wiedziałaś. Jednak jak dobrze
wiesz On się znów odrodził i tym razem trzeba go zniszczyć
ostatecznie. Jest nawet przepowiednia. Moja babcia mówiła mi
ją. Niestety nie pamiętam jej słów, jednak jak powtarza
Nicola one powrócą do mnie w najbardziej odpowiednim momencie</span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Na kilka minut
zanikła cisza przerywana jedynie szelestem bluszczu. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Co teraz?- spytała
dziewczyna cichutko. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Podniosła swoje
błękitne oczy i spojrzała prosto w zielone źrenice chłopaka. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Nie pozwolę im Cie
dotknąć- wyszeptał chłopak i przesunął delikatnie palcami po
policzku białowłosej. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Chłopak spojrzał
na malinowe usta dziewczyny. Przysunął swoją głowę bliżej jej.
Gdy usta chłopaka były milimetry od ust białowłosej zatrzymał
się czekając na pozwolenie Collins. Lith wplotła swoje małe palce
w brązowe pukle Harrego i przyciągnęła go do pocałunku. </span>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-Nie pozwolę im Cie
dotknąć- powtórzył, gdy już się rozdzielili- Nic już nie
będzie takie jak dawniej, obiecuję</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Lith odpowiedziała
jedynie uśmiechem. </span>
</div>
</div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">--------</span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><u>21 rozdział = 25 komentarzy (1 osb- 1 kom)</u> </span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Ten rozdział jej straszny. Miał wyglądać lepiej przepraszam. Przepraszam też za opóźnienie, nie będę się tłumaczyć, bo nikogo to nie interesuje większość nie czyta nawet notatki. </span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Dziękuje mojej kochane Paulinie za wsparcie i motywacje. Twoje zainteresowanie tym blogiem dało mi kopa do skończenia tego strasznego rozdziału. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :*</span></div>
<div align="LEFT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-align: right; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Do następnego kochani xx</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-29063333182301437912014-08-11T16:23:00.001-07:002014-08-11T16:23:18.420-07:00One shot Justine + info rozdział 20<u>Rozdział nie pojawi się do końca tego tyg ani następnego ze względu na niską liczbę komentarzy.</u> Przykro mi to robić, ale sami tak zdecydowaliście. (przepraszam Paulina)<br />
Pamiętajcie 1 kom- 1 osb inaczej nie liczę ;)<br />
<div style="text-align: right;">
Do usłyszenia </div>
----<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
A teraz one shot z dedykacja dla wspaniałej osoby. Jest on o 5SOS więc jak ktoś nie lubi nie zmuszam do czytania. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
W życiu nie zawsze
jest jak w bajce jednak zdążają się cuda. Mogłoby się wydawać
że ta historia jest jedną z wielu opowiadającą o miłości jakich
wiele. Jednak musicie przyjrzeć się głębiej by zobaczyć okryty
przepis na szczęście.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
Oczywiście księże
od razu nie przyjedzie na lśniącym karym rumaku pod wieże i nie
uwolni cię od złej wiedźmy, ale czy jednak niektóre
zdarzenia w życiu nie mogą potoczyć się jak w bajce. Ale jak w
takiej prawdziwej bajce?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
Mijały sekundy.
Sekundy zamieniały się w minuty, minuty w godziny. A godziny w dni.
Kolejne deszczowe dni, w których spoglądałam na twoje
uśmiechnięte zdjęcie.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
'Proszę państwa,
a teraz czas na najnowszy kawałek 5 Seconds of Summer który
podbija już pierwsze miejsca stacji radiowych- „Amnesia'</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
Głos prezentera
jakiegoś radia wyrwał mnie z zamyśleń. Oparłam się wygodnie o
ramę okna i wsłuchałam się w ulubiony fragment piosenki.
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><br /></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">I
wish that I can wake up with amnesia </span></span></span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; text-indent: 0.7cm;">And
forget about the stupid little things </span><span style="font-family: 'Times New Roman', serif; text-indent: 0.7cm;"> „</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif; text-indent: 0.7cm;"><br /></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Wygrywałam
palcami rytm piosenki patrząc na spływające krople po oknie.
Czułam się jakby anioły płakały razem ze mną. Bo to straszne
uczucie, gdy jesteś w jednym mieście co twój ulubiony
zespół, który ma tu koncert a ciebie na nim nie
będzie. Po moim policzku mimowolnie spłynęła jedna łza, a za nią
kolejne i kolejne. Odłączyłam się ze świata. Nie słyszałam nic
poza uderzającym kroplami o marmurowy parapet. W moich myślach
panował chaos. Musiałam gdzieś wyjść bo zwariowałabym w tym
domu, w tym pokoju. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Narzuciłam
szybko na siebie jakąś kurtkę i wybiegłam z domu nie mówiąc
nic nikomu. Potrzebowała samotności żeby pomyśleć. W mieszkaniu
ciągle panował jakiś ruch, a tu ktoś cię wołał, a tu ktoś o
coś uderzył. Takie warunki nie nadawały się na to. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Szłam
pustą ulicą w nieznanym ani mi ani nikomu kierunku. Nie wiem co to
było, ale jakaś wewnętrzna siła narzucała mi kierunek. Mimo że
moje życie to nie holywoodzki film, a akcja nie dzieje się w żadnym
sławnym mieście Ameryki, to coś podpowiadało mi, gdzie znajdę
swoje szczęście. Albo klucz do szczęścia. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Zwykła,
drewniana ławeczka stała w świetle jasnej latarni. Nie była jakoś
niezwykła i któż by mógł się spodziewać, że ta
właśnie niepozorna ławeczka stanie się świadkiem jednego z
najważniejszych wydarzeń pewnej młodej dziewczyny? </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Usiadłam
na już mokrym drewnie i oparłam się wygodnie o niewygodne oparcie.
Deszcz pomieszany z łzami spływał mi po twarzy, ale nie
przejmowałam się tym. Nie było nikogo kto mógłby to
zobaczyć. Wszyscy zniknęli w swoich domach, nie chcąc przebywać w
tak brzydką pogodę na dworze. Może to i lepiej? Nie musiałam czuć
na sobie tych ciekawski i nie zawsze przyjemnych spojrzeń
kierowanych w moją stronę. Nikt z nich tak na prawdę nie mógł
mi pomóc. Nic nie mogło mi pomóc. Cztery osoby, które
mogły do odmienić nie wiedziały o moim istnieniu. I to było
przybijające, że najprawdopodobniej nigdy się nie dowiedzą. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">'Cześć'
usłyszałam głos nieznanego mi chłopaka, który wyrwał mnie
jednocześnie od ponurych myśli.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie
odpowiedziałam jednak uważnie przyjrzałam się chłopakowi. Czarny
nałożony na głowę kaptur skrywał jego twarz w ciemności, więc
nie łatwo było nawet zgadnąć jakiego odcienia są jego oczy czy
nawet włosy, które szczelnie zasłaniało pokrycie. Ciemne
dżinsowe rurki ciasno przylegały do jego chudych nóg,
których pozazdrościła by mu nie jedna dziewczyna. A na
stopach znajdowały się już nieźle przemoknięte czarne conversy.
Co taka osoba robiła tu w taką pogodę? </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Co
ty tutaj robisz?” zadałam pytanie zanim zdążyłam się
powstrzymać. Wymsknęło się jak inni mówią. Po tych
słowach chłopak spojrzał na mnie uważnie i jedyną rzecz jaką
mogłam w tej chwili zrobić to patrzeć się na jego cudowne ciemne
oczy. Jeśli miałabym być szczera to nie umiałabym precyzyjnie
określić ich kolory. Był on jednak pomiędzy czymś jak gorzka
czekolada i kawa. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Ja
co tu robię?” Chłopak zaśmiał się dźwięcznie i mogłabym
przysiąść, że gdzieś już słyszałam ten charakterystyczny głos
z obcym akcentem, ale w tej chwili siedziałam oczarowana nowo
poznanym chłopakiem. Mój rozum nie funkcjonował z stu
procentach. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Zgubiłem
się” Odpowiedział i wzruszył bezradnie ramionami. „Nie
pierwszy raz i nie ostatni”</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie
odpowiedziałam popatrzyłam się na spadający deszcz z nieba i
próbowałam skojarzyć skąd znam tego chłopaka, jednak nie
miałam nawet na o żadnej szansy. Po kilku sekundach usłyszałam
ponownie cudowny głos nieznajomego.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">A
ty? Co taka piękna dziewczyna robi sama na ławce, gdy jest taka zła
pogoda” </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Rozmyśla”
Odpowiedziałam tylko nie chcąc się rozwodzić nad moimi
problemami. Mimo że nie chciałam z nikim o tym rozmawiać chłopak
nie chciał się odczepić. I chcąc czy nie chcąc opowiedziałam mu
co skierowało mnie do wymarszu w taką zła pogodę. Gdy skończyłam
on siedział już cały mokry i zamyślony. I wtedy powiedział coś
czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Powinnaś
częściej słuchać radia” I to było na tyle jednak jego słowa
tak mnie poruszyły, że postanowiłam pójść za jego radą.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">I
co było dalej” spytała się Sylwia siedząc na przeciwko mnie i
czekając na dalsze relacje. „No opowiadaj wiesz o tym, że umieram
z ciekawości”</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Domyślam
się” odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do szatynki, która
intensywnie wpatrywał się we mnie czekając na dalsze relacje. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Więc
słuchaj”</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Od
spotkania nieznajomego upłynęło raptem 36 godzina, a ja już
zdążyłam się zapoznać i znać na pamięć repertuar sławnego w
tych okolicach radia. Mimo że nie natrafiłam jeszcze na nic
ciekawego lub wartego mojej uwagi, radio grało non stop. Właśnie
leciała minęła jakaś piosenka, gdy prezenter ogłosił coś co
wywołało u mnie zawał. Mało nie zemdlałam.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">'Zespół
5 Seconds of Summer organizuje konkurs. Do wygrania spotkanie z
gwiazdami i bilety VIP. Wszystkie informacje znajdziecie na naszej
stronie internetowej.' </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Szybko
pobiegłam do telefonu i wpisałam adres strony. Przeczytałam cały
post zamieszczony i chwyciłam kartkę papieru chcąc jak najszybciej
wysłać e-maila.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Za
co kochasz 5SOS?</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Co
najbardziej lubisz w ich muzyce?</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Opisz
twój pomysł na spędzenia dnia z chłopakami. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Zaczęłam
pisać. Nie byłam jakoś szczególnie dobra z angielskiego,
więc szło mi to raczej mozolnie, ale gdy pomyślałam o chłopcach
rozpromieniałam się i to oni właśnie pomogli mi to napisać. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">'Po
prostu ich kocham' tymi słowami zakończyłam pracę i postanowiłam
zostawić je w polskiej wersji. Wypełniłam jeszcze tylko formularz,
wypisałam dane i zamieściłam moje wypociny w jednym małym
elektronicznym liście. Kliknęłam słowo wyślij. Teraz było tylko
trzeba czekać na wyniki. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Pewnie
byłaś bardzo podenerwowana” powiedziała zielonooka tym samym
przerywając mi po raz kolejny.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Jak
jeszcze raz mi przerwiesz” nie zdążyłam nawet dokończyć mojej
wypowiedzi,a szatynka już machała na mnie ręką, cicho śmiejąc
się z słowami „już mów dalej”</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Rozpoczęłam
po raz kolejny przerwany mi monolog.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie
mogłam w to uwierzyć. Nie wierzyłam nadal stojąc przed drzwiami
pokojowymi. Po prostu to było zbyt piękne żeby było prawdziwe.
Marzenia przecież są tylko marzeniami. A marzenia takiej szarej
myszki jak ja? Nie. To nie dzieje się na prawdę. Stałam próbują
się ogarną i nie mogąc nawet wyciągnąć ręki by zapukać do
drzwi. Nagle zalała mnie fala niepokoju. A co jeśli mnie nie
polubią? A co jeśli ich nie zrozumiem? Takie i inne myśli
przelewały się przez mój umysł. A wystarczyło, że
fioletowo włosy, wysoki chłopak otworzył drzwi, żeby je wszystkie
zepchnąć na drugi plan. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Cześć”
wyjąkałam i nie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo Michael już
wciągnął mnie za drzwi i prowadził do salonu.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Będzie
się działo” pomyślałam. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">I
co, kiedy się dowiedziałaś że to był on” spytała Sylwia nie
mogąc się doczekać już tego momentu.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Spokojnie
w między czasie zdążyłam spędzić cudowny dzień z chłopcami i
przegadać z nimi całe godziny, są naprawdę tacy jacy chciałabym
żeby byli”</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Ale
jest jeszcze ten smutny moment prawda” spytała szatynka.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Niestety
tak, ale kto takich nie przeżył ze swoim ukochany? Sama dobrze
wiesz jak to jest”</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Aż
zbyt dobrze aż zbyt”</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Odprowadzę
Justynę, a wy w tym czasie ogarnijcie pokój” powiedział
Calum, gdy już powoli zbliżała się godzina policyjna.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Pożegnałam
się z chłopcami i wyszłam w ramie z chłopakiem.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">I
jak podobał Ci się dzień z nami” spytał gdy wyszliśmy z hotelu
i skierowaliśmy się w stronę mojego domu.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Myślę,
że nie zapomnę go do końca życia. Zdjęcia zawsze będą mi o was
przypominać” odpowiedziałam nawiązując do chwil, gdy
wygłupialiśmy się i robiliśmy sobie zdjęcia z dziwnymi minami. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Masz
jeszcze chwilę mam nadzieję, chcę ci coś pokazać?” powiedział
tajemniczo i zaczął mnie prowadzić w stronę ławeczki, gdzie
spotkałam nieznajomego. Usiedliśmy i chłopak spojrzał na mnie
uśmiechnął się i powiedział coś czego nigdy bym nie
podejrzewała. </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">To
byłem ja” </span></span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Ah
jakie to romantyczne, co było dalej?</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Usłyszałabyś
jakbyś nie przerwała again”</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">„<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Dobrze
już dobrze”</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie
trzeba było nic mówić. Ta chwila była cudowna. Nie
wiedziałam, że jeszcze coś takiego mnie spotka. Calum był tym
przystojnym nieznajomym, który samą swoją obecnością dodał
mi sił. Wiedziałam, że skądś znam ten akcent. A teraz już wiem.
I wiem jeszcze jedno. On jest mój, a ja jego. A udowodnił to
pocałunek skradziony na ławce. Patrząc teraz w przeszłość kilka
lat wstecz nie mogę uwierzyć, że to wszystko się tak potoczyło.
Że wszystko zaczęło się na tej ławce.</span></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Co mam dalej
wyjaśniać. Razem z Calum'em spotykaliśmy się raz na jakiś czas
jednak nasze codzienne rozmowy trwały aż oboje nie pousypialiśmy
przed ekranami telefonów lub laptopów. Oczywiście
mieliśmy kryzysy większe i mniejsze jednak gdy już któreś
z nas chciało się poddać wracało wspomnieniami do ławki na
której wyryte są nasze imiona. To zawsze dawało nam siłę i
dawać ją będzie. Ja uwierzyłam, że marzenia się spełniają
teraz czas żebyś zrobił to i ty. </span></span></span>
</div>
<div align="RIGHT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br />
</div>
<div align="RIGHT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Na
zawsze razem. </span></span>
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"></span>------
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Chciałabym
tego one-shota zadedykować mojej drogiej i kochanej Justynie, o
której z myślą pisałam te kilka stron. Wiem że już dawno
powinnam ci go 'oddać' jednak mam nadzieję, że cie on zadowoli. </span></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.7cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Teraz
tak ogl chciałabym żeby każdy z was uwierzył w swoje marzenia, że
można je spełnić. Może za kilka lat napisze coś i będzie to
frag z mojego życia, w którym bajka wplecie się w
rzeczywistość? Nic nie wiadomo. Życie jest pełne niespodzianek. </span></span>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-79288125737605049842014-07-16T15:11:00.005-07:002016-07-27T11:31:56.072-07:00Rozdział 18 „Gdzie ona jest do cholery jasnej?”<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith obudziła się
we wspaniałym nastroju. Gdy pierwsze promienie słońca wyjrzały
zza ciemnych chmur, dziewczyna wyskoczyła z łóżka jak
zaczarowana i zaczęła skakać i budzić pozostałe lokatorki, które
już nie podzielały jej świetnego nastroju, a wręcz były
niezadowolone przez niespodziewane przerwanie ich wspaniałych snów.
Cóż przecież nie wiadomo co gościło w tych małych
główkach jeszcze kilka chwil temu. Mus nie mus musiały
wstać. Rozbudzona białowłosa tańczyła bowiem z jedwabną
sukienką po całym pokoju i był to widok niespodziewany i
śmieszny, gdyż elfia dziewczyna robiła to tak niezgrabnie zapewne
nie z powodu nieznajomości żadnych kroków taneczny a co
gorsza nie mając na nie żadnego pomysłu. Dziewczęta zgodnie
pokręciły na Collins głową i zachodziły razem co spowodowało
owe poruszenie białowłosej niewiasty, którą dotąd uważały
za dość poukładaną, a przede wszystkim spokojną i poukładaną.
Ale wiedziały jedno za dobry humor dziewczyny odpowiadał nie kto
inny jak przystojny kapitan z brązowymi puklami na głowie i
zniewalającymi zielonymi oczami, które mogły zniewolić
samym swoim kolorem. Tak więc nie czekając dłużej dziewczyny
przyłączyły się do roześmianej Lith i już po kilku chwilach
można było usłyszeć wspólne podśpiewywanie piosenek,
które każda z nich znała z dzieciństwa. Oczywiście tylko
Danielle posiadała umiejętności taneczne, jednak żadna z n ich
nie zaprzątała sobie tym myśli i wszystkie w myśl zasady „jak
bawić się to juz na 100%” zaczęły zabawnie ruszać nogami i
rękami w rytm ich własnych głosów. Oczywiście ich
przedstawienie i hałas nie mógł nie przyciągnąć świadków.
Powoli drzwi do pokoju czterech dziewcząt otworzyły się
bezszelestnie i w progu stanęło pięciu chłopców
obserwujących coś co nie miało miejsca na tym statku przed
pojawieniem się Lith. Obecność niezaproszonych gości niewiasty
odkryły dopiero gdy okręciły się w pokracznych obrotach ich
stronę i każda jak jeden mąż stanęła w jednym miejscu nie mogąc
wykonać żadnego ruchu. Obecność publiczności nie była wliczona
w cenę pokazu. Przez chwilę trwała głucha cisza, gdyby to była
bajka usłyszeć by można nawet śpiew świerszczów w trawie
co było niemożliwe na otwartym morzu, ale potem wszyscy zaśmiali
się promiennie. Dobry nastrój nie opuścił ich tego ranka i
aż szkoda było go marnować nadchodzącym balem, którego
godzina zbliżała się dużymi krokami. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Stresujesz się?-
spytała Danielle zakręcając Lith kolejne pasmo jeszcze wilgotnych
blond włosów. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Nie. Dlaczego
miałabym?- spytała dziewczyna i spojrzała pytającym spojrzeniem
na lustro, obserwując uważnie reakcję szatynki.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Czyli się
stresujesz- odpowiedziała i uśmiechnęła się delikatnie do niej. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Może- przyznała
niechętnie białowłosa dziewczyna- a ty?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Bardzo, rodzicie
Liama też tam będą, ja idę tylko i wyłącznie jako osoba
towarzysząca. Nie mam aż tak wysokiego statusu społecznego jak
jego rodzina.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Myślisz, że
rodzicie Harrego też się tam zjawią?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Z nimi nigdy nic
nie wiadomo Lith- z tymi słowami Danielle skupiła się ponownie na
włosach Collins nie chcąc wyrażanie rozmawiać na temat rodziny
kapitana. Najwidoczniej to był jeden z tematów tabu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Kolejne kilka godzin
dziewczyny spędziły szykując się na „przyjęcie”. Dookoła
panowała napięta atmosfera mając na celu pewnie pokreślić
wyniosłość i styl balu. Dokładnie kiedy słońce zaczęło
zachodzić za spokojne, błękitne morze statek dobił do portu przy
posiadłości Sparks. Na drewnianej zatoczce stało już kilka
statków i z jednego z nich właśnie wychodzili bogato i
elegancko ubrani ludzie. Tak ludzie, nie elfy. Lith przyjrzała im
się dokładnie i już po chwili dokładnie wiedziała kim oni są.
Najbogatsza rodzina rasy ludzkiej. Zajmowali się sprzedażą swoich
artykułów. To właśnie z jej rodziny wywodził się Gerard.
Białowłosa miała nadzieję, że jej matka postanowiła jednak nie
zjawić się na tym wystawnym przyjęciu, w których tak
lubowała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Rozmyślenia Lith
przerwał sam wielki Harry Styles, który położył swoją
rękę na biodrze dziewczyny. Delikatnie popchnął ją do przodku i
zrzedł ze statku wraz z pozostałą częścią załogi, która
miała zaproszenie na uroczystość. Chłopak nie mógł jej
dziś opuścić ani na krok i już na początku musiał pokazać
innym granice. Dlatego też obejmował Lith, idąc w kierunku posesji
Sparksów. Kilka minut później po przyjemnym marszu
kamienną dróżką załoga dotarła do wielkiej bramy i
strzegących ich strażników, a za nią pojawił się wielki
zamek. Cóż innego można by się spodziewał po tak bogatych
i wpływowych ludziach zepsutych aż po same kości? </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Zamek sam w sobie
cechował się przepychem jak wszystko na wyspie. Ogromne wieże
zdawały się piąć aż do nieba, zapewne widok z nich był jedną z
najprzyjemniejszych rzeczy dla oczu. Oprócz wież zwracał
swoją uwagę ogród znajdujący się z tyłu monstrum. Z
miejsca w którym stała załoga można było dostrzec równo
przystrzyżony labirynt bujnej roślinności i różowe róże,
których zapach dało się wyczuć nawet z tak dalekiej
odległości. Wracając do zamku stał on na niewielkim pagórku
do którego prowadziły wspaniałe schody. Gdy załoga była
już na ich szczycie mogła ujrzeć delikatne zdobienia drzwi
wejściowych jak i okien, w których zamiast okien znajdowały
się witraże o przeróżnej tematyce jak i kolorystyce co
nadawało wszystkiemu niezwykły charakter. Zapewne architekt budowy
chciał sprawić by nikt już z niego nie chciał uciekać i sprawić,
że przepych i wspaniałość oczarują gościa do tego stopnia, aż
zgodzi się na wszystko co mu zagrają. Mimo że zamek wyróżniał
się od wszystkich innych w tej dziedzinie w środku był urządzony
dość klasycznie i elegancko, jednak bez serca. Jakby nikt w nim nie
mieszkał. Obrazu tego dopełniały portrety przodków państwa
Sparks i wiszący diamentowy żyrandol który rozświetlał
wnętrze. Lith ostrożnie stawiała stopy na delikatnych jasnych
panelach. Czuła się bezpiecznie dzięki szatynowi, jednak jej
zgubienie nadal w niej siedziało i nasiliło się, gdy zobaczyła a
progu zawijających się delikatnie schodów młodą i piękną
kobietę z czarnymi lokami. Spojrzała w kierunku Harrego i jego
towarzyszki i od razu jej twarz rozpromieniła się nagłym blaskiem.
Zaczęła szybko zbiegać ze chodów w swojej seledynowej dość
ciasnej sukience uszytej na mare, jednak nadal nie tracąc przy tej
gracji. Kiedy była już prawie na samym dole krzyknęła imie
„Harry”. Na co wymieniony chłopak puścił talię i podszedł do
dziewczyny, która wpadła z cichym piskiem w jego ramiona. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nie trzeba było
nawet znać białowłosej by wiedzieć, że ten gest chłopaka zranił
ją jeszcze bardziej niż wcześniejsze wydarzenia. Po nauce u
Harrego dziewczyna mogłaby powiedzieć, że ich relacje zmierzają w
dobrym kierunku, jednak mając tą scenę przed oczami Collins
chciała jak najszybciej uciec i zaszyć się w jakiś mały, ciemny
kąt w którym mogłaby w końcu pokazać swoje emocje.
Popatrzyła na Perrie, które dezorientowana patrzyła na
Styles'a i zwróciła swoje piękne niebieskie oczy na Lith i
lekko niezauważalnie kiwnęła głową. Podeszła do dziewczyny i
złapała ją za rękę splatając ich palce. Pociągnęła ją i już
po sekundzie znajdowały się obok Harrego i nieznajomej piękności.
Gdy tylko dziewczyna ją spostrzegła wyszeptała coś do ucha
szatyna swoimi krwistoczerwonymi ustami i odkleiła się od niego.
Czarnowłosa spoglądała ciekawie na Lith i dziewczyna nie mogła
oprzeć się wrażenie, że chce ją rozczytać. Chłopak natomiast
odwrócił głowę i gdy tylko jego wzrok spoczął na twarzy
białowłosej jego uśmiech nieco zblakł jakby zauważył jej
nastrój i powagę. Nie dane mu jednak było cokolwiek
powiedzieć, gdyż niebieskooka pociągnęła Collins w stronę
pokojów gościnnych, które znajdowały się na na
pierwszym piętrze. Edwards przeszła niewzruszona przez ciągnący
się w nieskończoność korytarz, skręciła w kolejny i kolejny i
kolejny, gubiąc już i tak zagubioną Lith, która próbowała
jeszcze zapamiętać drogę powrotną. Dziewczyna o różowych
końcówkach i równie podobnym kolorze włosów
zatrzymała się dopiero pod drzwiami, na których wisiała
kartka z napisem Malik. Wyciągnęła kartę z małej torebeczki i
przyłożyła ją do czytnika. Już po chwili drzwi stanęły otworem
i obie dziewczyny wkroczyły do przestronnego pokoju, który
nadal wyglądał na dość drogo urządzony, ale nie tak jak inne
części pałacu. Perrie siadła na idealnie zaścielonym łóżku
i poklepała miejsce koło siebie. Lith spoczęła obok i spojrzała
na dziewczynę, na której twarzy znajdował się lekki
uśmiech.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Jeśli chcesz,
możesz tu zostać do kolacji. Oficjalna część balu zacznie się
dopiero grubo po północy jednak nie martw się większość
gości będzie już nieźle wstawiona. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Dziękuje-
białowłosa delikatnie uśmiechnęła się do niej.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Pokój
Harrego znajduje się kilka drzwi dalej na końcu korytarza na pewno
je znajdziesz. Jeśli być chciała możesz zanocować u nas. Zayn-
nie zdążyła dokończyć, a białowłosa już mówiła.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Nie trzeba-
chrząknęła- poradzę sobie z tym sama. Znasz tą dziewczynę?-
spytała próbując zmienić temat.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Nie, ale widziałam
ją już wcześniej na szykownych przyjęciach ii- za jąkała się
jakby nie chcąc o tym mówić i spuściła głowę. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">-I?-
nalegała </span></span>dziewczyna</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
-I zawsze w towarzystwie Harrego- wyszeptała i spojrzała niepewnie
w oczy Lith- ale to nie znaczy, że- nie zdążyła nawet dokończyć,
a Collins przerwała jej skinieniem ręki.</div>
<ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
-To jego sprawa-
powiedziała Lith.</div>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
Perrie jeszcze kilka minut przypatrywała się jej w ciszy.
Zauważyła, że jej oczy z przyjemnego morskiego odcienia stały się
szare, zimne i nieczułe. Jakby chłód opanowywał całą
dziewczynę. Jednak dobrze wiedziała, że białowłosa nie będzie
chciała się jej zwierzać czy tym bardziej rozdrażniać tej
sprawy, więc zmieniła temat na przyjemniejszy mimo że niepokój
o dziewczynę zżerał ją od środka. I tak minął czas aż do
kolacji.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
Gdy dziewczyny dołączyły do innych gości zasiadających przy
długim, przesadnie nakrytym stole wszystkie oczy zwróciły
się w ich kierunku. Lith czuła się niezręcznie w nowej sytuacji,
jednak już chyba przyzwyczaiła się, że swoim wyglądem i nie
tylko zwraca uwagę gdziekolwiek będzie. Mimo że prawie większość
obcych jej osób obserwowała ją bacznie napełniła sobie
miseczkę sałatką grecką i spożywała posiłek. Wreszcie
nieręczną ciszę przerwała siwowłosa kobieta, która
zaczęła wypytywać Harrego o nastrój. Siedziała po lewej
stronie czarnowłosej dziewczyny, którą Lith zdążyła już
„poznać”. Najwidoczniej była to jej babka lub ktoś bliski bo
spoglądała co rusz podczas rozmowy na młodą kobietę, która
wtrącała niekiedy swoje zdanie w rozmowę. Cała kolacja przebiegła
by spokojnie i nie była by męcząca gdyby nie owa kobieta i jej
pytanie.</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Ty jesteś
Lithilidna Collins prawda?- spytała spoglądając na białowłosą z
ciekawością. Błyskawicznie wszystkie rozmowy ucichły i można by
nawet usłyszeć tykanie wskazówek zegara wiszącego na jednej
z ścian. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Tak- odpowiedziała-
a pani to kto?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Słyszałam o Tobie
dużo opowieści- powiedziała starsza pani i w zamyśleniu podrapała
swoją brodę- o Tobie i o twoim ojcu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith kręciła się
niespokojnie na krześle. Ta rozmowa nie zmierzała w dobrym
kierunku. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Kim pani jest jeśli
można wiedzieć- ponowiła pytanie patrząc na starszą kobietę,
która obserwowała ją cały czas podobnie jak reszta gości
zgromadzonych w przestronnej jadalni. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Ja?- spytała się
ze zdziwieniem- Nicola Sparks, babcia Julies. Znasz Julies prawda? </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Białowłosa
zmarszczyła brwi ze zdziwienia. Nie rozumiała wszelakiego
zainteresowania jej osobą, jednak z doświadczenia wiedziała, że
nie jest to dobrze. Można by powiedzieć, że to rychła
przepowiednia niezbyt dobrego zakończenia balu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Nie, umm jeśli
pani pozwoli pójdę już do swojego pokoju. Muszę się
przygotować na przyjęcie- powiedziała i nie racząc na jej
odpowiedź wyszła z sali kierując się schodami do pokoju Styles'a.
Nie wiedziała jednak że gdy tylko powiedziała ostatnie słowo
kobieta uśmiechnęła się i popiła kieliszek wina na jej zdrowie. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Prawdą było, że
Lith musiała się przygotować. Mimo że oficjalna część
przyjęcia rozpoczynała się grubo po północy jak to
określiła Perrie goście byli proszeni o przybycie na godzinę 21.
Lith ostrożnie pogładziła błękitną jedwabną sukienkę, która
świeciła się delikatnie w świetle lampek ustawionych w
przedpokoju. Dla dziewczyny była ona idealna. Zwężana, bez ramion
czek i delikatnie rozkładała się na końcu. Od prawej piersi aż
do pasa biegł pasek malutkich kwiatuszków o odcieniu
niebieskim. Wszystko dopełniała fryzura dziewczyny. Delikatnie
pofalowane biało włosy dziewczyny kręciły się przy końcówkach,
a w głowę wplecione miała diadem. Wyglądała jak księżniczka.
To było pierwsza myśl Harrego, gdy tylko zobaczył ją czekającą
pod jego drzwiami. Nie mógł ruszyć się przez parę sekund i
fakt, że Collins go jeszcze nie zauważyła wpływał na jego
korzyść. Połknął ślinę i wymusił się odwrócić od
niej swoje zielone oczy. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Pięknie wyglądasz-
wyszeptał dostatecznie głośno by usłyszała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith odwróciła
się na jego słowa. Na jego widok mały uśmiech mimowolnie wpłynął
na jej twarz. Popatrzyła na jego idealnie dopasowaną błękitną
koszulę w takim samym odcieniu jak jej sukienki, przez którą
prześwitywał zarys mięśni i nie dawał zbyt dużo miejsca na
wyobraźnię. Harry wyglądał świetnie to trzeba było stwierdzić.
Oprócz koszuli jego barki opinała idealnie skrojona czarna
marynarka na nogach znajdowały się klasyczne spodnie o tym kolorze.
Również krawat nie odstawał od reszty. Był idealnie
założony dzięki czemu dziewczyna miała wątpliwości czy na pewno
sam go założył. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Chodźmy-
powiedział i chwycił pod ramie prowadząc do ogromnej sali w której
panował pół mrok. Większość sali wypełniona była przez
gości, którzy obracali się z partnerami w rytm muzyki.
Najwidoczniej sala z przekąskami znajdywała się w innym
pomieszczeniu, bo oprócz sceny, na której śpiewała
specjalnie zaproszona na tą okazje grupa, nic nie znajdowało się w
pomieszczeniu. Harry poprowadził dziewczynę dokładnie na sam
środek. Kilka par ustąpiło im miejsca patrząc na nich ukradkiem.
Szatyn obrócił się w stronę białowłosej, pochwycił jej
dłoń i złożył pocałunek cały czas patrząc na dziewczynę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Zatańczysz?-
spytała chłopak gdy oderwał swoje malinowe usta od dłoni Lith.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Collins tylko
skinęła głową nie mogąc wymówić ani jednego słowa.
Styles umieścił prawą dłoń na jej biodrze, a lewą złapał jej
palce i splótł ze sobą. I tak delikatnie kołysali się
przez kilka piosenek patrząc sobie prosto w oczy. Można by
powiedzieć, że oboje zapomnieli o Bożym świecie, jednak coś
musiało przywrócić ich do rzeczywistości. A dokładniej
mówiąc zrobił to mulat, który niespodziewanie pojawił
się obok pary, prosząc Harrego o krótką rozmowę. Dwóch
mężczyzn popatrzyło na białowłosą. Spojrzenie Zayna niemo ją
przepraszało za przeszkodzenie, ale oprócz tego samego
uczucia w oczach loczka wyczytać mogła jeszcze coś. Rozczarowanie.
Tak chłopak miał żal do przyjaciela, że zepsuł mu tą wspaniałą
chwilę z Lith, jednak obiecał w sobie, że wszystko naprawi. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith odprawiła ich
delikatnie, ale zanim dwóch mężczyzn zdążyło ją opuścić,
szatyn jakby na pożegnanie ścisnął jej dłoń i pogładził po
dłoni. Minęło nie wiadomo ile czasu, a Lith chociaż straciła już
chłopaka w oczy nadal stała w miejscu, nie mogąc uwierzyć jak
wiele znaczy dla niej sam dotyk zielonookiego. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Tu jesteś-
powiedział ktoś blisko jej uch dobrze znanym głosem o specyficznym akcencie- szukałam cie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Białowłosa
odwróciła się do źródła głosu. Popatrzyła na
brązowowłosą kobietę o szarych oczach jak na ducha. Nie
spodziewała się jej tutaj. Nawet w najgorszych koszmarach nie
wyobrażała sobie tak czarnego scenariusza. Oto przed nią stała w
złotej obcisłej sukni matka Lith. Amanda Cornelia Collins Callen.
Tak właśnie ona stała przed dziewczyną z ramionami skrzyżowanym
na piersiach,a w jej spojrzeniu można było zauważyć wiele emocji.
</span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Nie uważasz, że
powinniśmy porozmawiać?- spytała kobieta i nie racząc na
odpowiedź córki pociągnęła ją za dłoń do jakiegoś
pokoju obok. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Gdy obie panie
przekroczyły próg pomieszczenia w nim nastała cisza. Lith
patrzyła się w niedowierzaniu na znajdującą się na przeciwko
kobietę. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Posłuchaj- zaczęła
ostrożnie matka- wiem, że nie zawsze się dogadywałyśmy, ale
niektóre sprawy się pokomplikowały i jest coś o czym muszę
ci powiedzieć- nie zdążyła dokończyć, a do pokoju weszło
trzech mężczyzn każdy w innym wieku.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Widzę, że
znalazła pani córkę pani Callen- powiedział najstarszy i
podał rękę Lith- jestem Sparks, Daniel Sparks,a to moi synowie. A
ty jak się domyślam jesteś zagubioną córką. Jeśli się
już wszyscy tu znajdujemy to może omówimy warunki naszej
umowy? </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">W tym samym czasie
Harry wysłuchiwał rewelacji swojego przyjaciela. Z tego co mówił
nie wszystko poszło po ich planie. Musiał jak najszybciej odnaleźć
Lith bo od tego mogła zależeć jej przyszłość. Nie da przecież
pozwolić swojemu wujkowi wznieść umowę w życie. To było chore.
Decydować o czyimś losie. Jednak jeśli musi coś zdziałać to on
będzie jej wybrankiem. Tylko nieliczni wiedzą, że Harry wywodzi
się z rodu Sparksów. Jego ojciec był jednym z synów
Daniella. I on jako prawowity dziedzic mógł ubiegać się do
bycia prawowitym następcą. Jednak teraz najważniejsza była
dziewczyna. Nie wiedziała jeszcze w jak wielkie bagno wpakowała ją
jej rodzina. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Jak na chwilę
obecną jedno pytanie chodziło nieustępliwie po głowie chłopaka.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
„<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Gdzie ona do
cholery jasnej jest?”</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-------------------------------------------------------------------</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Rozdział długi jako wynagrodzenie za miesiąc niedodawania żadnego notatki.<u> (nie sprawdzony!)</u></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Ten rozdział miał wyglądać inaczej, ale ze względu że nie wyrobiłabym się go napisać pewnie do 2 w nocy i miałby długość zapewne 10 stron, zrobiłam pewną zmianę. Możecie czekać się niezłych rewelacji w kolejnych 2 rozdziałach.</span></div>
<div style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><span style="color: #990000;">rozdział 20 = 20 komnetarzy (1os 1 kom)</span></span></div>
<div style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="color: #0c343d; font-family: "times new roman" , serif;">Jeśli nie będzie tego warunku możecie znowu czekać długo na rozdział, który mam zamiar wstawić za niecałe 2 tygodnie. </span></div>
<div style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="color: #0c343d; font-family: "times new roman" , serif;"><u>Obiecuję wam, że w 20 r będzie jeszcze więcej Hith moments!</u></span></div>
<div style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-align: right; text-indent: 0.75cm;">
<span style="color: #0c343d; font-family: "times new roman" , serif;">Całuski Sylwia x</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-81833080606335572672014-06-14T11:55:00.000-07:002016-07-27T11:29:13.237-07:00Rozdział 17 "Nauka"<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><a href="http://sonda.hanzo.pl/sondy,226931,95rY.html">Sonda</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;">*Głosujcie na Magic is around us*</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="background: transparent; font-style: normal; text-indent: 0.75cm;">
<div align="CENTER" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Podstawowe zasady
„uczciwej” walki. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Pierwsza zasada:
Zawsze stój naprzeciwko atakowanej.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Druga zasada: Nie
odwracaj się do niej plecami.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Trzecia zasada:
Najlepszy jest element zaskoczenia.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Czwarta zasada: Nie
wychylaj się.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Piąta zasada:
Zawsze miej przy sobie przedmioty nie magiczne.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Szósta
zasada: Oceń gdzie twój cel ma słaby punkt.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Siódma
zasada: Nigdy nie walcz według jednego schematu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Ósma zasada:
Nie daj przewidzieć swojego ruchu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewiąta zasada:
Nie daj się złapać w „pułapkę”</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziesiąta zasada: W
razie zbyt dużej liczby przeciwników uciekaj lub wezwij
strażników. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Jedenasta zasada:
Nie podejmuj pochopnych decyzji. </span>
</div>
<div align="CENTER" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><u>W każdej
sytuacji myśl trzeźwo i krytycznie oceniaj sytuację.</u></span></span></div>
<div align="RIGHT" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">(Opracowane przez
szanowanego kapitana Harrego Styles'a.)</span></div>
<div align="CENTER" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Tak właśnie
zaczęły się praktyki Lith u pewnego siebie szatyna z polokowanymi
włosami o nieziemskich i tajemniczych zielonych oczach, okrytymi
wachlarzem długich i czarnych rzęs. Gdy tylko dziewczyna weszła do
kajuty chłopaka, została powitana tym oto papierem. Oprócz
tego zabawny dopisek Harrego i podkreślenie jednej z fraz
sugerowało, że białowłosa nie zawsze zachowywała tą jasność
myślenia i nie zawsze uczciwie pogrywała. Fakt dziewczyna nigdy nie
przejmowała się obranymi normami i robiła wszystko po swojemu, ale
to chyba nie powód by podważać taktykę i sprawiedliwość
każdej z jej potyczek, a tych miała dużo z powodu zbyt gwałtownego
usposobienia. Ale to wszystko nadawało jej charakteru i każda z jej
„pojedynków” zazwyczaj kończyła się sukcesem. Tak,
zazwyczaj. Wszystkie walki, które przegrała jakoś wiązały
się z szanownym i cenionym kapitanem Styles'em. Lecz jak winić
białowłosą dziewczynę, która dopiero za kilka dni wkroczy
w wiek dorosłości. Harry był starszy, o równe dwa lata i
trzy dni, ale oprócz tego miał niezwykłą łatwość
posługiwanie się czarną magią i tymi najstraszliwszymi czarami.
Było widać, że musiał mieć niezwykłą krew. Mimo to że
dziewczynę nie obchodziło jego pochodzenie jedynie mogła się
domyślać, że jego rodzina jest właścicielami jakiegoś znanego
królestwa, ewentualnie kilku wysp. Tak. Obraz Harrego jako
księcia i dziedzica wielkiego majątku po rodzicach pasowała do
chłopaka. W jego urodzie było zbyt wiele idealnych rys, zbyt wiele
doskonałości. Zbyt wiele perfekcjonizmu. I to nie tylko w
dziedzinie magii. Idealnie ułożone brązowe loki, zielone, ożywione
w tym momencie kocie oczy i pełnie malinowe, kuszące usta. Żeby to
był tylko koniec. Reszta jego wyglądu była jak gwóźdź do
trumny. Słodkie dołeczki w policzkach, ponad 180cm wzrostu i
wyrzeźbione ciało, przy którym każda kobieta czuła by się
bezpieczna. Takie właśnie wrażenie robił Harry na biednej
białowłosej nie zbyt niskiej i nie zbyt wysokiej osiemnastoletniej
dziewczynie, która oprócz problemów związanymi
z jej przeszłością musiała radzić sobie z tym durnym zadurzeniem
w tym perfekcyjnym chłopaku. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Wracając jednak do
usług z których miała korzystać Lith, Harry postawił
wszystko jasno i wyrażanie nie przyjmując żadnego sprzeciwu, co
miał w zwyczaju. Po prostu wszystko musiało być po jego myśli i
tym razem. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="result_box"></a>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Zaczniemy od zasad i ćwiczeń teoretycznych. Nauczę cię paru
zaklęć, które ćwiczyć będziemy w innych okolicznościach.
Teraz nie mamy na to czasu. Musisz wszystko to przeczytać- Harry
wskazał stos książek piętrzących się na stole- i zapamiętać
jak najwięcej. Zaklęcia będę cie uczył sam, jednak to czego
nauczyć cię nie mogę powiedzą ci książki. Na dziś poznamy
jedno z ważniejszych i dość łatwych do zapamiętania zaklęć.
Może na początek wyjaśnię ci na czym polega. Zaklęcie '</span></span><span lang="la">potentia
telum'</span><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">
wytwarza potężny pocisk, który ostrzega twoich najbliższych
o niebezpieczeństwie bądź pokazuje dla nich twoje położenie.
Takiego rodzaju nadajnik. Zaletą tego zaklęcia jest to, że tylko
osoby do niego upoważnione, czyli takie, które chcesz żeby
to zobaczyły, widzą go, jednak musisz mieć obie ręce sprawne nie
związane niczym, by wykonać znak. No więc to wygląda mniej więcej
tak.</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po wypowiedzeniu
swojego monologu Harry odsunął sie na bezpieczną odległość,
wypowiedział krótką formułkę i już po chwili pocisk
rozprysł się pod sufitem tworząc różę, która
zaczęła spływać powoli po ścianach i w powietrzu,</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="result_box1"></a>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Oczywiście na otwartym terenie twój znak tworzy się „pod
samym niebem”. A teraz przejdźmy do czegoś co uwielbiam
najbardziej. Dział „zaklęcia specjalne”. Oto najpotrzebniejsze
zaklęcia dla przewodnika grupy lub opiekuna. Lith poznaj '</span></span><span lang="la">qui
occulte detrahit ostium</span> <span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">'.
Czar, który zdążyłaś już zobaczyć i przekonać się o
jego działaniu na własnej skórze po naszych wcześniejszych
spotkaniach.</span></span></div>
<ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
</div>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Minęło zaledwie
dwie godziny, a dziewczyna już była padnięta i wyczerpana zarówno
psychicznie jak i fizycznie, co nie powinno mieś miejsca patrząc,
że nauczyła się tylko dwóch zaklęć i omawiała z Harrym
zasady postępowania podczas walki samodzielnej i nie oraz najlepsze
wyjścia z sytuacji, które pozwalały nie marnować zbyt dużej
ilości energii. Była wdzięczna chłopakowi, że nie zaprzestał
jej pomagać i nie zignorował jej pomysłu. Mimo że miała żal do
niego o ten feralny pocałunek pomału przekonywała się, że całe
zdarzenie mogło być psikusem jej umysłu i z przemęczenia i
męczących ją problemów jej biedny umysł mogła sam to
wszystko wytworzyć. Jednym słowem mogła mieć halucynacje.
Pamiętała, że już kiedyś zdarzyła jej się taka sytuacja. W
dzień rocznicy śmierci jej ojca zobaczyła bardzo podobnego
człowieka, wręcz łudziła się, że to może on powróciła,
ale wszyscy wiemy jakie brutalne bywa życie i właśnie to był ten
moment, gdy Lith musiała przyjąć do wiadomości, że on- jej
kochany ojciec i nauczyciel- nie żyje, ponadto został zamordowany z
zimną krwią i dziewczyna przyrzekła sobie, że nie odpuści i
nawet za cenę życia pomści śmierć ojca. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Teraz patrząc na to
wszystko z perspektywy czasu, Lith zrozumiała jak niedoświadczoną
i niewinną dziewczyną była. Może jej gniew potrafiłby mu coś
zrobić jednak trzeba było umysł i moc wykorzystać we właściwy
sposób, żeby móc na zawsze pożegnać się w problemem
nazywającym się „On”. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Harry mógł
jej pomóc i wykrzesać tą siłę drzemiącą w jej wnętrzu.
Był na pewno doświadczonym nauczycielem, surowym także i o tym
również miała dowiedzieć się następnego dnia. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Salamandra
czerwona najgorsze utrapienie terenów pustynnych. To niezbyt
duże zwierze potrafi wypluwać kule ognia, które ranią
dotkliwiej niż nie jedno zaklęcie żywiołaków. Nie żyje w
stadzie, lecz istnieją przypadki spotykania stworzeń parami. Żywią
się głównie jajami innych zwierząt, małymi jaszczurkami,
wężami, pająkami. Jedyny sposób by je pokonać to
wychłodzić jej organizm wodą lub lodem i ugodzić zaklęciem.
Chyba, że wolisz wbić jej nóż prosto w oczy. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Myślę, że nie
skorzystam- odpowiedziała Lith, zniesmaczona wyglądem salamandry,
którą Harry pokazywał jej w swoim atlasie. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Dobra to bierzemy
się za bardziej przyziemnie stworzenie, które na pewno
spotkasz nie jeden raz w swoim życiu. Syreny wodne. Pół
kobiety pół ryby. Niestety nie są takie przyjazne jak
opowiada większość bajeczek na dobranoc. Syreny wodne również
jak swoje kuzynki syreny lądowe charakteryzuje piękny śpiew i
nieziemskie oczy w kolorach tęczy, które mamią rybaków
swoją barwą. W odróżnieniu od syren lądowych, które
zamiast ogonu mają „ludzkie” nogi porośnięte naj miększym i
świetlistym pierzem, syreny wodne żyją jedynie w środowisku
wodnym i nie wolno im opuszczać tego oto miejsca, z prostej
przyczyny. Pół godziny bez wody, a syrena ginie i rozpada się
w pianę. Ciekawostką jest że, łowcy skarbów zgarniają
majątki za chociażby jedno pióro lub łuskę syreny, lecz
często kosztuje ich to życie. Masz już jeden ze sposobów
zabicia syreny wodnej, drugi jest albo jej zignorowanie i oparcie się
ich czarów lub obcięcie głowy. Nie zapominaj, że syreny
kuszą nawet kobiety i te, które są za słabe stają się
albo ich niewolnicami, albo zostają przemienione w syreny. Smutne,
ale prawdziwe. Jakieś pytania?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Na te słowa
dziewczyna tylko pokręciła głową i słuchała dalej słów
Harrego.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Teraz coś co może
wydawać się tylko legendą, ale uwierz mi sam widziałem to cudo na
własne oczy- po powiedzeniu tych kilkunastu wyrazów, Lith
wiedziała, że co zaraz usłyszy nie będzie należało na
najfajniejszych przeżyć z jej życia. Sam ton głosu podpowiadał
jej, że owo stworzenie musiało wzbudzać w chłopaku entuzjazm. A
te emocje nie często były u niego spotykanie. W sumie nigdy. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Lith- chłopak
zrobiła dramatyczną pauzę i spojrzał na twarz białowłosej, z
której wyczytał zaciekawienie, ale również coś na
domieszkę strachu- przedstawiam ci smoka cienia!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna jęknęła
na widok wyrazistego zdjęcia, które okazywało czarnego,
wielkiego i wyglądającego na niebezpiecznego smoka, którego
rysy zmazywały się z ciemnym tłem i pokazanie konturów
groźnego stworzenia było wręcz niemożliwe. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po chwili białowłosa
zorientowała się, że ma otwartą buzię i pośpiesznie ją
zamknęła. W gardle poczuła suchość jakby w tej chwili nie mogła
nic wypowiedzieć. Wręcz zabrakło jej słów, ale nawet jeśli
by je miała, nie mogła by wyrazić wszystkiego w jednym, sensownym
zdaniu. Dopiero po spojrzeniu na twarz Harrego, którego wręcz
rozbawiła reakcja dziewczyny, Lith przypomniała sobie, co
powiedział wcześniej chłopak.</span></div>
<ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Ty to widziałeś?-
spytała nawet nie czekając na odpowiedź dodała- ty widziałeś
ttt-o coś?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Miałem tą
przyjemność- odpowiedział z uśmiechem kapitan. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Wielka mi
przyjemność-mruknęła dziewczyna- kiedy?- spytała od razu.</span></div>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="result_box2"></a>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Kiedyś się dowiesz, ale nie dziś Lith. Wracając do smoka- zaczął
nie chcąc kolejnych niewygodnych pytań, które mogłyby
rozdrapać już zszyte rany- żywi się dużymi zwierzętami, nie
magicznymi, jednak jak zawsze są wyjątki. Należą do nich elfy i
czarodzieje. Dlatego spotkanie z takim czy innym spotkanie może
okazać się śmiertelne. Z tego właśnie powodu ludzie nazywają go
'</span></span><span lang="la">periculosum
interfectorem'. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
- Ale ty jakoś przeżyłeś- wyszeptała dzieczyną cichutko do
siebie, jednak to wystarczyło by i chłopak to usłyszał.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
-Miałem wiele szczęścia- odparł z błyskiem w oku- jedyny sposób
na zabicie go to wbicie ostrza, nasiąkniętego czarną i białą
magią, prosto w serce. Nie można chybić, zazwyczaj ma się tylko
jedną szansę. Więcej nie dostaniesz.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
-Nie powiedziałeś gdzie żyją- powiedziałą dziewczyna.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
-Dokładne ich położenie jest nie znane. Smoki pojawiają się tam
gdzie chcą, potrafią przelecieć tysiące mil by zdobyć swój
upragniony cel- westchnął chłopak- ale jeśli nie chcesz żadnego
spotkać nie zapuszczaj się na Ordus. Są tam zbyt duże lasy, nawet
jeśli nie żyją tam smoki, smotkasz tam wiele innych niesczczęść.
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
-Jaki jest ich cel?- spytała ciekawa dzieczyna, smoki zaczęły ją
coraz bardziej intrygować.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
- Pożywienie, majątki, bezpieczne miejsce do schronienie i- chłopak
zamilkł i popatrzy się niepewnie w jej oczy.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
- I?- spytała.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
- Chęć zemsty- wyszeptał, obserwując jej minę.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
Było pewne nie takich słów dziewczyna się spodziewała.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
- Jak to możliwe? Co trzeba zrobić by spowodować chęć zemsty
smoka?- spytała przestraszona.</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
- Zabicie kogoś do kogo smok się przywiązał. Musisz wiedzieć, że
od wieków istaniją ludzie, którzy chcą wybić całą
ich rase, ale rónie ich zwolennicy. Były przypadki, że smok
tak przywiązał się do człowieka, że pozabijał całą wieś z
rozpaczy po śmierci swojego towarzysza, jednak nikt tego nie
udowodnił i tylko nieliczni w to wierzą?</div>
<ul>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
- A jak
jest z tobą, Harry? Wierzysz, że smoki potrafią się przywiązać
do kogoś poza ich rasą?</div>
</ul>
<br />
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.72cm;">
-Jeśli inne zwierzęta to potrafią to czego smoki miałyby być
inne? W końcu łączy ich wiele z innymi zwierzętami. Mają
skrzydła jak ptaki, zioną ogniem jak salamandry, mają rogi jak
gorgona. A przecież te zwierzęta też można udomowić. Wszystko
zależy od punktu patrzenia. No dobrze Lith koniec tego dobrego,
powtórzy wiadomości, które dowiedziałaś się w
ciągu tych dwóch dni, jutro nie zdążymy wiele zrobić z
powodu balu, jednak może jeszcze porozmawiamy o roślinach
trujących. A teraz zbierajmy się na kolację, dziewczyny
pewnie już dziś będą chciały byś wybrała strój na jutro. </div>
</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background: transparent; text-indent: 0.72cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background: transparent; text-indent: 0.72cm;">
---------------------------------------------------------------------</div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background: transparent; text-indent: 0.72cm;">
Dziękuję mojej kochanej Pauline, która swoim podekscytowaniem dała mi siłę do napisania tego rozdziału. Dzięki za wsparcie kochanie <3 </div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background: transparent; text-indent: 0.72cm;">
. </div>
<div align="JUSTIFY" lang="la" style="background: transparent; text-indent: 0.72cm;">
<span style="color: #cc0000;">Liczba komentarzy plus wyże miejsce na sondzie= szybsza częstotliwość dodawania rozdziałów</span> </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-15372881743137922552014-05-05T10:22:00.000-07:002016-07-27T11:41:24.861-07:00Rozdział 16 "Nie oszukuj sama siebie"<div style="text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">*Głosujcie na Dark Angel w <a href="http://sonda.hanzo.pl/sondy,225086,qwCR.html">sondzie</a>.*</span></div>
<div style="text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">*Komentujcie kochani i głosujcie w sondzie, dajecie mi tym motywacje i chęć do działania*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Na twarz Lith padły
pierwsze promienie słońca. Dziewczyna przetarła spuchnięte od
płaczu oczy i podniosła się z wygodnego łóżka. Rozejrzała
się po pokoju i śmiało mogła stwierdzić, że nie znajdowała się
w swojej kajucie. Dookoła panował ład i porządek. Jasno urządzony
pokój i przyjemna atmosfera dodatkowo zapraszały do spędzenia
w nim czasu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Widzę, że już
wstałaś- powiedział Niall gdy wszedł do pomieszczenia- zbieraj
się, kapitan ma nam do powiedzenia coś ważnego.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna na te
słowa opadła z rezygnacją na łóżko i wtuliła twarz w
poduszkę. Za chwilę poczuła głaszczące ją ciepłe dłonie
chłopaka. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Co on ci takiego
zrobił Lith?- spytał się cichutko jednak nie dostał odpowiedzi.
Nigdy miał nie dostać- Musisz wstać, Harry nie lubi
nieposłuszeństwa.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po tych słowach
odgarnął kołdrę pod którą leżała dziewczyna i rzucił
ja na drugi koniec pokoju. W kajucie słuchać było wyłącznie jęki
niezadowolenia białowłosej. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Nie, ja chcę tu
zostać- wyszeptała i spojrzała błagalnie na blondyna.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Przykro mi Lith,
musimy tam iść. Ale jeśli chcesz siądziesz pomiędzy mną, a
Zaynem i Perrie. Co ty na to? Jak najdalej od Styles- powiedział i
pogłaskał ją delikatnie po włosach. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">W tej samej chwili
do pokoju wszedł Harry. To był najgorszy moment jaki mógł
sobie wybrać. Na jego twarzy można było dostrzec zdziwienie. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
„<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Wreszcie jakieś
emocje!”- pomyślała sarkastycznie dziewczyna.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Najwyraźniej loczek
nie zamierzał wchodzi ani tym bardziej zapomnieć o zaistniałej
sytuacji. Wkroczył dumnie do pokoju, a drzwi zamknęły się za nim
w hukiem jakby odzwierciedlając jego uczucia wewnętrzne.
Zdecydowanym krokiem podszedł w kierunku Lith i wyszeptał jej do
ucha kilka słów, które pobudziły ją całkowicie i
wywołały straszliwy gniew. Błyskawicznie jej oczy przybrały
ciemnej barwy, a usta zacisnęły się w cienką kreskę. Jakby tego
było mało gdy chłopak wychodzi z pomieszczenia powiedział coś
jeszcze. Coś co przegięło szalę. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Tylko się nie
spóźnijcie. I- powiedział z zaplanowaną przerwą, która
miała dodać dramatyzmu tej sytuacji- macie mało czasu, pośpieszcie
się. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Białowłosa
chwyciła pierwszą rzecz jaka wpadła jej w ręce i rzuciła w
stronę chłopaka jednak ten zdążył wyjść i uniknął tym samym
kolorowego wazonu. Blondynek, który przyglądał się całej
sytuacji, zaśmiał się rozładowując tym samym napiętą
atmosferę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Z czego sie
śmiejesz- warknęła dziewczyna i na zawołanie wybuchnęła kolejną
salwą śmiechu z chłopakiem. </span>
</div>
<ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Zapowiada się
ciekawy dzień- zaśmiał się chłopak, gdy powoli się opanowali.</span></div>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Gdy już para
dotarła na śniadanie w pełni ubrana i przygotowana byli tam
wszyscy. Niall i Lith usiedli obok siebie i zaczęli spokojnie jeść
śniadanie. W pomieszczeniu było czuć niezwykłą atmosferę. Nie
tylko blondyn i białowłosa promienieli dziś radością. Zaliczali
się do nich również śliczna Perrie, która dziś
ubrana była jakoś inaczej. Odświętnie. Na przeciwko dziewczyny
siedział jej chłopak. Zayn. Oboje uśmiechali się do siebie i
puszczali zagadkowe dla innych spojrzenia, po których tylko
mogli się domyślać, co stało się ubiegłej nocy, jednak żadne z
nich nie spodziewało się tak wielkiej niespodzianki, która
przyniesie im najbliższa godzina. A ona miała przynieść wiele
może aż za wiele. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Lith- wyszeptała
Perrie i spojrzała na bladą dziewczynę, która zwróciła
w jej kierunku swoje śliczne morskie oczy- gdzie byłaś poprzedniej
nocy, chciałam z tobą porozmawiać i nie mogłam cię znaleźć. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Dobre pytanie
Pezz- pochwycił temat lokowaty chłopak i spojrzał wyzywająco w
stronę skamieniałej ze strachu dziewczyny, po której można
było czytać z jak otwartej księgi, patrząc tylko na zaróżowione
policzki. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Myślę, że to
nie twój interes Styles- warknęła i za szydziła z niego- na
twoim miejscu myślałabym bardziej o Kim. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Harry spojrzał na
dziewczynę ze zdziwieniem. Jego intuicja podpowiadała mu, że
wspomnienie rudowłosej kobiety w tej krótkiej wymianie zdań
coś znaczy. Coś bardzo istotnego. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Perrie kochanie,
myślę że nastał czas by im powiedzieć- powiedział delikatnie
mulat i czule zwrócił swój wzrok na blondynkę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna wstała
razem z chłopakiem i oboje przeszli na środek jadalni. Nikt oprócz
najbliższej załogi nie zwrócił na nich swojego cennego
spojrzenia, dlatego czarnowłosy wziął kieliszek i zaczął
delikatnie w niego uderzać. Nadal tylko mało procent osób w
pomieszczeniu zainteresowało się parą, która miała tak
ważne do przekazania wiadomości. Lith spojrzała na Perrie i mogła
śmiało stwierdzić, że dziewczyna była równie zestresowana
jak jej chłopak. Nie miała nawet siły wy krzepić z siebie choćby
najmniejszego pisku by zwrócić na siebie uwagę, dlatego też
Collins wstała i trzasnęła mocno ręką w stronę ostatniego
stolika, który stał pusty. Owy przedmiot roztrzaskał się o
ścianę i wytworzył potworny huk w pomieszczeniu tak, że wszyscy
spojrzeli się w jednym kierunku. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Cieszę się, że
raczyliście zaszczycić nas swoją uwagą- powiedziała silnym
głosem dziewczyna, jakby wydarzenie, które spowodowało w
ogóle się nie wydarzyło- i jeśli raczycie Perrie i Zayn
mają nam coś ważnego do powiedzenia.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Więc- zaczął
chłopak i powtórzył już zdecydowanym głosem- więc,
chcielibyśmy, ja i Perrie, ogłosić wam, że oświadczyłem się i
moja prośba została pozytywnie rozpatrzona. Prościej mówiąc,
ja i Pezz, przepraszam Pezz i ja jesteśmy zaręczeni.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Cisz spowiła salę.
Wszyscy w swoich małych główkach rozpatrywali słowa, które
wypłynęły z ust mulata. Niektóre, i tu trzeba wspomnieć,
że ładne jednak nadal stare panny, westchnęły z zazdrości. Lith
wstała ledwie na swoich siłach i podeszła do pary, pogratulować
im. Wiedziała, że są sobie przeznaczeni i kochają się
bezgranicznie, więc ta sytuacja była tylko do przewidzenia. Mimo
uczucia, którego „smaku” rozpoznać nie mogła, uścisnęła
przyjaciół i odeszła robiąc miejsce innym, którzy za
jej przykładem przyszli do młodych zaręczonych. Spojrzała
ponownie na promienna twarz Perrie odbierającą gratulacje i wszyła
z jadalni. Musiała odetchnąć świeżym powietrzem. Nie mogła
dłużej patrzeć się na jej radość i miłość, gdy jej serce
leżało jeszcze głąbiej niż dno oceanu. Tak głęboko, że nawet
najlepsza łódź nie była w stanie jej wyłowić. Znów
jej małe i delikatne serce zostało jej odebrane i rozbite chociaż
już kilkukrotnie musiała je sklejać. Chociaż już ktoś kiedyś
je skruszył. Skruszył barierę, którą sobie sama
odbudowała,a nowa miała powstać jeszcze silniejsza i jeszcze
grubsza, odgradzająca ją od tego łamiącego wszystkich uczucia.
Miłości. Uczucia, które mogło pokonać jej ciemną stronę,
która czaiła się w odmętach jej umysłu. Nienawiści, która
potrafiła przejąć jej całe serce i rządzić jej życiem. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Lith- wyszeptał
cichutko Niall, wychylając się zza framugi drzwi- za pięć minut
odbywa się narada, jeśli chcesz możemy jeszcze porozmawiać.
Wydajesz się dziwnie przygaszona, czy coś się stało? To wina
Harrego?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Nie -odparła- ja
po prostu... nie zrozumiesz- westchnęła z rezygnacją, myślami
wracając do wcześniejszych zdarzeń.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">I w tej chwili
powoli cegiełka po cegiełce mur budował się w jej umyśle
,odgradzając ją od chłopaka.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Wiem, że coś
jest nie w porządku Lith. Nie mogę zmusić cię do zwierzeń, ale
jeśli kiedykolwiek zechciałabyś porozmawiać, wiesz gdzie
mieszkam- chłopak uśmiechnął się jednak radość nie obrała
jego smutnych i zatroskanych oczu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Wiem Niall. Będę
pamiętać. Nie martw sie to tylko natłok wspomnień.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Lith, gdyby to był
tylko natłok wspomnień nie wyglądała byś tak. Nie oszukuj się.
Chociaż nie próbuj oszukać samej siebie- powiedział i
odszedł zostawiając dziewczynę ze swoimi własnymi myślami.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Białowłosa nawet
nie próbowała rozważać jego słów. Miała więcej
zmartwień na głowie niż Niall i jego złote rady. Niedługo
zbliżała się rocznica śmierci jej ojca, a ona oddalona była od
miejsca pochówku o dobrych kilkadziesiąt, a może nawet
kilkaset mil. Wszystko było by dobrze, gdyby nie powrót
„Jego” i przejście Juss na tą obcą i ciemną stronę. Tak to
był problem, którym dziewczyna ciągle zaprzeczała sobie
głowę. Jej myśli stale wracały do spotkania z byłym
„przyjacielem” i zobaczeniem tego, którego nienawidziła z
całego swojego małego serduszka.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Tak więc jak
wszyscy doskonale wiemy, jutro odbywa się „bal dobroczynny”
państwa Sparks. Zayn- powiedział Harry i zwrócił swoją
uwagę na czarnowłosego chłopaka- jako że twój ojciec nie
może się stawić, ty będziesz przedstawicielem swojej rodziny.
Sory stary.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Spoko Hazza o mnie
się nie martw. Wiesz komu grozi większe niebezpieczeństwo- odezwał
się i spojrzał na białowłosą, która z niepokojem
przysłuchiwała się naradzie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">To wszystko co
działo się w głowie Lith gdy wszystkie oczy obserwowały ją
bacznie było nie do opisania. Pierwszy raz słyszała o balu
dobroczynnym tych ludzi, jednak ze zdjęć z magazynów i
plotek na ich temat, wiedziała, że przyjęcie nie będzie należy
do tych przyjemnych, a raczej jego kategoria zaliczy się do takich,
które trzeba przeżyć i nie wychodzić z cienia. Państwo
Sparks znani są ze swojej bez litości i chłodności. Dziewczyna
nie pamiętała skąd to wie, jednak była co najmniej pewna, że
miała trzymać się od nich z daleka. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Harry- wyszeptała
i pierwszy raz od kilku dni spojrzała na niego z czystym
przerażeniem, zrozumiała bowiem, że jeśli loczek nie chciał
zjawiać się na tym bali to znaczyło, że trzeba było jakoś go
uniknąć- ccczy ja muszę tam być?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Chłopak spojrzał
na nią bezradnie i przeczesał włosy. Był zdenerwowany, to był
jedna z sytuacji, w których Lith mogła czytać jego emocje i
nie zgadywać co zaprząta jego umysł. Jednak teraz dała by
wszystko by bardziej się krył z tym co czuje. Nie chciała być
jeszcze bardziej przerażona. Nie chciała iść na ten bal,
wystarczyła jej reakcja innych na słowa, które wypowiedział
wcześniej Harry by wiedzieć, że to nie dla niej.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Tak, musisz tam
być. Twoja rodzina jest wysokim stanowisku społecznym i jako jedyne
dziecko musisz stawić się na nim- wyszeptał loczek i spojrzał na
nią z niepokojem- jeśli sobie życzysz będę ci na nim
towarzyszył. Jestem szanowaną osobą i mogę zaprosić kogo sobie
życzę na swoją osobę towarzyszącą.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Chyba za bardzo
nie rozumiem- powiedziała dziewczyna i zmarszczyła brwi
potwierdzając wcześniejsze słowa- jakie ma znaczenie twoje
stanowisko. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Bo widzisz Lith- do
rozmowy wtrącił się Niall- na ten bal zaproszenie dostają osoby,
które znaczą coś na arenie międzynarodowej*. Wszystko
zależy do twojej pozycji. Osoba, która jest niżej niż ty
nie może pójść z tobą w charakterze osoby towarzyszącej,
jednak istnieje oboczność od tej zasady. Obocznością jest
małżeństwo. Jak wiesz twój ojciec był znanym oficerem, a
twoja matka leczyła najznakomitsze osoby, co czyni cię dziewczyną
na wysokim poziomie. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- A co z Harry-
spytała zaciekawiona białowłosa- nigdy o tobie nie słyszałam-
dodała spoglądając na zamyślonego chłopaka, który
wyglądał przez okno, rozmyślając.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Nie jestem
odpowiednią osobą by ci o tym mówić- powiedział loczek
odwracając się w jej stronę. Niedługo wszystko sie wyjaśni
obiecuję, ale nie dowiesz się tego ode mnie. Nie pytaj, proszę-
powiedział delikatnie, gdy dziewczyna już szykowała się zadać mu
miliony pytań.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po tych słowach
Lith nie odzywała się juz do końca narady. Uważnie słuchała
nowych rewelacji przyjaciół jednak myślami była gdzieś
indziej. Wiedziała, że bal wszystko odmieni jednak nie zdawała
sobie sprawy, że aż tak. Jedno było pewne dziewczyna nie była
przygotowana na tak wielkie wydarzenie w jej życiu. Przypomniała
sobie jak to było w dzieciństwie. Zawsze była bezpieczna, zawsze
nad jej losem czuwał ojciec, ale gdy go zabrakło robili to inny
ludzie, którym in pomógł. Wszyscy doskonale pamiętali
jakim świetnym i dobrych człowiekiem był. Zawsze mogli na niego
polegać. A później potoczyło się jak z górki.
Uciekła od matki myśląc, że było jej tak źle, a prawdę mówiąc
wpakowała się w jeszcze większe bagno. Gdyby tego dnia nie została
na statku Harrego już dawno byłaby w Jego potrzasku. Chciała
pomścić śmierć ojca, jednak nie miała aż takiej siły i mocy
jaką chciałaby mieć. Zbyt wcześnie skończyła treningi z ojcem.
Teraz musiała to nadrobić i nawet wiedziała jak. Wystarczyło
tylko przemóc wewnętrzną niechęć do loczka, która
zrodziła się wraz z obejrzeniem niechcianego pocałunku jego i
Kimberlyn. To wydarzenie zmieniło jej sposób patrzenia na
chłopaka, nie ufała mu jak kiedyś. Jedyna rzecz, którą
mogła zrobić to szczerze z nim o tym porozmawiać jednak rana,
którą zadał wydawała się jeszcze zbyt świeża. Ale cóż
mogła zrobić, tylko on miał tak doskonale opanowane techniki
czarnej magii i dobrze o tym wiedziała. Przekonała się o tym na
własnej skórze jak potężną moc posiada i dlatego właśnie
on wydawał się do tego zadania najodpowiedniejszy. Oczywiście
dziewczyna wolałaby korzystać z pomocy takiego miłego i
dobrodusznego Nialla jednak nie mogła kierować się sercem w tej
sprawie, a zdać się na rozum. Teraz był czas by wcielić swój
plan w życie zanim On ją znajdzie i zażąda czegoś czego dać mu
nie chciała. I nigdy mu nie da po dobroci. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Harry- wyszeptała
cichutko, gdy wszyscy opuścili pomieszczenie i Lith została sama z
loczkiem- czy mógłbyś coś dla mnie zrobić?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Chłopak spojrzał
na nią ze zdziwieniem. Po dzisiejszej wymianie zdań na śniadaniu
nie spodziewał się, że białowłosa nie odezwie się do niego, gdy
nie będzie musiała. Podszedł do niej i stanął naprzeciwko. Z
góry spojrzał na jej lśniące, śliczne morskie oczy i
skinął delikatnie głową. </span>
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Ccczy- za jąkała
się delikatnie z niewiadomego dla chłopaka powodu- mógłbyś
nnnauczyć mnie czarnej magii?</span></div>
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">
------------------------------------------------------------------------
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial;">
</div>
<ul>
<li>Dokończenie za 2 tyg albo jakoś w trakcie. Zaglądajcie na bloga kontynuacja będzie podpisana ogl jako "rozdział 16". </li>
<li>Głosujcie na Dark Angel w <a href="http://sonda.hanzo.pl/sondy,225086,qwCR.html">sondzie</a>.</li>
<li>Komentujcie!</li>
</ul>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-46866399201710372842014-04-27T13:52:00.003-07:002016-07-27T11:23:44.287-07:00Rozdział 15 "Okrutna prawda"<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Harry
przemawiał mocnym i stanowczym głosem. Jego mięśnie napinały się
pod białą i nieskazitelną koszulką, gdy mówił. Jego
idealne loki kołysały się na głowie, kiedy tylko potrząsnął
głową, idealne zielone oczy cały czas wpatrzone były w Lith,
która szczerze mówiąc nawet nie próbowała się
skupić. I tak było w tym momencie. Białowłosa wpatrywała się w
oczy pięknego chłopaka i przeczesywała włosy. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Lith? Słuchasz mnie?- spytał lekko poirytowany jej zachowaniem
Harry.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Tak- odpowiedziała stanowczo i spojrzała w obojętne oczu, z
których nie mogła odczytać najmniejszych emocji.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Więc jeśli możesz przypomnij o czym przed chwilą mówiłem?
- spytał się chłopak, a na jego usta wkradł się lekki uśmiech
triumfu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna
chaotycznie zaczęła przeszukiwać w pamięci tematy poruszane w
naradzie, jednak jej umysł jak na z mus nie współpracował.
Popatrzyła się bezradnie w kierunku Perrie, jednak nawet ta nie
mogła jej pomóc. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Tak
myślałem- powiedział chłopak- chcesz nadal uczestniczyć w
zebraniu?- spytał się sarkastycznie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Ttt-ak- wyjąkała speszona dziewczyna tą nagła uwaga jej osobą. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; break-before: auto; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Harry długo jej się
przyglądał, szukając w oczach prawdy, a później odpuścił.
Podjął przerwany wcześniej monolog, a biedna i zażenowana
dziewczyna próbowała skupić się na prowadzonej rozmowie.
Jednak mimo to obecność przystojnego chłopaka przeszkadzała jej.
Sam zapach rozbudzał jej zmysły. Błyszczące zielone oczy
wpatrujące się w nią bezustannie, brązowe, puszyste loki i
kuszące malinowe usta, które z chęcią chciałaby spróbować,
skutecznie ją odpraszały od tematu zebrania. Chłopak jakby
wiedział co zajmuje jej myśli spojrzał na nią znacząco, a na
jego twarz wkradną się ten śliczny chłopięcy uśmiech, ukazujący
dołeczki w policzkach. Dziewczyna po raz kolejny w jego towarzystwie
oblała się rumieńcem i schowała twarz w włosy, spływające
kaskadami na stół. Uparcie wpatrywała się w fakturę mebla,
jakby to była najciekawsze rzecz na świecie. Przez mgłę usłyszała
w końcu zdanie, które chciała usłyszeć już wcześniej z
ust lokowanego. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Narada skończona.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith szybko
podniosła się z krzesła, prawie przewracając wygodne siedzisko i
ruszyła w kierunku drzwi. Wszystko poszło by zgodnie z planem
gdyby nie jedna osoba. </span>
</div>
<ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Lith ty
zostajesz. Musimy omówić twoje nieposłuszeństwo-
powiedział Harry</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna z żalem
odwróciła się w jego stronę, podeszła powoli i usiadła
na wcześniej zajmowanym krześle. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Chłopak obserwował
uważniej jej ruchy i patrzył na nią z nieprzeniknionym wzrokiem.
Podparł głowę na rękach. Dziewczyna czuła się niezwykle
niezręcznie w zaistniałej sytuacji. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Więc- zaczeła,
chcąc jak najszybciej opuścić obecne pomieszczenie.</span></div>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Więc- powtórzył
chłopak, a jego oczy błysnęły z rozbawienia. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna tylko
westchnęła. Najwidoczniej Styles ma dziś niewiarygodnie dobry
humor i nie zamierza wypuścić jej szybko. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Harry- jęknęła-
po co mamy to wszystko przedłużać?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Lith- wyszeptał
chłopak patrząc się w stół i leniwie podniósł
wzrok na zaróżowioną twarz dziewczyny, która stała
się jeszcze bardziej purpurowa- jakie masz plany na przyszłość?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Białowłosa
spojrzała zdziwiona na chłopaka. Nie takie pytania się
spodziewania. Nie na taki obrót sprawy była gotowa.
Dziewczyna przypatrzyła się twarzy Harrego szukając na niej
odpowiedzi na pytanie dręczące ją od blisko kilka tygodni. Nie
widziała co ma myśleć. Z jednej strony stał jej bliski
przyjaciel, z drugiej on. Tajemniczy lokowaty chłopak poznany kilka
tygodni temu. Dlaczego miałaby wybrać jego stronę, skoro miała
stracić długotrwałą przyjaźń z Justinem. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
„<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Może dlatego, że
coś do niego czujesz?”</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Podświadomość
dziewczyny odezwała się nieproszenie, przerywając jej rozważania
na temat, który niedługo będzie jej towarzyszył na początku
dziennym. Niedługo wszystko miało się zmienić i wszystko zależało
od jednej decyzji białowłosej. Wszystko zależało od niej samej. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Jjj-a jeszcze nie
wiem Harry- wyszeptała Lith patrząc na twarz chłopaka, próbując
odczytać jakiekolwiek emocje. Nic. Uczucia skryte pod maską
obojętności. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Przemyśl to Lith,
wszystko zależy od ciebie i twoich decyzji- powiedział i wyszedł
zanim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć na jego słowa. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Kolejna
niespodzianka. Nie tego się spodziewała. Wiedziała, że Styles
przeczuwa coś na temat medalionu, jednak nie spodziewała się, że
sam podejmie temat strony, po której miałaby stać.
Dziewczyna chciała, żeby była to jak kiedyś. Czarna armia odwala
czarną robotę, broni niebezpiecznych wysp i trzyma porządek, a
biała zdobywa światłości i czuwa nad bezpieczeństwem normalnych
ludzi. Jednak nie zawsze to co chcemy, może się stać. Wybijanie
się żołnierzy, powrót Jego i niebezpieczeństwo, które
towarzyszyło jej na co dzień miało być jej rzeczywistością.
Lith musiała to przetrwać i niebawem podjąć tak ważną decyzję.
Wszystko miało potrwać jeszcze kilka tygodni jednak wydarzy się w
kilka godzin. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"> ****</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith tym razem
znalazła się na potężnym klifie, o który obijały się
wzburzone fale. Piana pryskała w kierunku dziewczyny, a słońce
prażyło każdy zakątek jej ciała. Pogoda była typowa dla
Nasturii- miejsca jej urodzenia. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Maleńka!- krzyknął
Justin, biegnąc w jej kierunku.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna
przyjrzała się przyjacielowi. Nie zmienił się ani troszeczkę,
chyba że liczyć małą stratę wagi. Schudł. Faktycznie dopiero po
chwili białowłosa spostrzegła, że bluzka, która podarowała
mu na ostatnie urodziny, wisi na nim. Spodnie niegdyś idealnie
oblepiające ciało chłopaka, przywiązane były paskiem. Twarz
blondyna skrywała drobne niedoskonałości, a oczy wyglądały na
przemęczone, mimo pozorów tryskających radością. Worki pod
oczami, spierzchnięte usta i nieostrzyżone włosy to wszystko
potwierdzały obawy dziewczyny. Jej przyjaciel zmienił się i po
sposobie jaki się wypowiadał, świadczył to samo. Jej przyjaciel
mógł już nie być jej przyjacielem. Stał się kimś innym.
Kimś gorszym</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po formalnym
przywitaniu, Justin wyprosił od dziewczyny opowiedzenie wszystkiego
co Harry mówił na zebraniu. Wręcz agresywnie. Mimo to to nie
było najgorsze w zaistniałej sytuacji. Juss powiedział to czego
Lith nie chciałaby nigdy słyszeć. To co męczyło ją w
najgorszych komarach. To czego obawiała się o kilku dni.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Jestem jednych z
nich Lith. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po tych słowach
dziewczyna zobaczyła Tego, którego nienawidziła. Nie mogła
nadal trwać w tej rozmowie z chłopakiem. Musiała zniknąć. Już
wiedziała po jakie stronie stoi. Już wiedziała wszystko. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"> *****</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Białowłosa
spojrzała na zegar. Była już druga w nocy. Spojrzała na łóżka
dziewczyn i ostrożnie wstała nie chcąc budzić żadnej z nich.
Zapaliła świecę i wyszła na korytarz. Zaczęła błądzić w
znanych jej holach aż wreszcie natrafiła na drzwi przed którymi
chciała się znaleźć. Podeszła i delikatnie zapukała. Zaczekała
kilka sekund. Żadnej odpowiedzi jednak mimo to słyszała wyraźnie
jakiś ruch w pokoju. Uchyliła drewnianą pokrywę i wsadziła głowę
do środka pomieszczenia. Spotkała ją kolejna niespodzianka,
niestety nie pozytywna. W słabo podświetlonym pokoju stał Harry.
Nie on jednak zadziwił dziewczynę, ani jego wygląd chociaż
chłopak stał jedynie w spodniach dresowych, które pewnie
służyły mu za piżamę. Przykre wrażenie sprawiła jej osoba
towarzysząca loczkowi. Ta sama kobieta, która porwała jej
przyjaciółkę Lajlę, ta sama z która wygrała, ta
sama która wywoływała u niej bezgraniczną nienawiść. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Wszystko by było w
porządku w sytuacji panującej w pokoju Harrego gdyby nie jeden
drobny szczegół. A może jednak dwa drobne szczegóły.
Rudowłosa kobieta stała w kusej, czarnej koszuli na ramiączkach z
kokardką pomierzy piersiami i całowała się z Stylesem. Pomimo
zdania jakie białowłosa miała o chłopaku, nie mogła uwierzyć w
to co widziała. Słyszała, że jest łamaczem serc, podrywaczem i
niewdzięcznikiem, ale również wspaniałym kochaniem, jednak
myślała, że po poprawieniu jej stosunków z nim zmieni się.
Nadzieja matką głupich- pomyślała dziewczyna i wybiegła na
pokład by zobaczyć jak z nieba leją się tysiące kropel
uwieczniających jej ponury nastrój. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna zaczęła
dławić się łzami. Nie mogła odróżnić czy jej twarz była
cała mokra od łez czy może od kropel deszczu. Grzmot przeciął
niebo,a ona zadrżała mimowolnie. Poczuła jak czyjeś ręce
oplatają jej talię i wtuliła się klatkę piersiową chłopaka. To
nie był Harry. Lith poznała blondyna po jego delikatnych dłoniach,
które różniły się dłoni loczka. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Cii, wszystko
będzie dobrze, cii- wyszeptał niebieskooki gdy próbował ją
uspokoić. Nawet jego dłonie głaszczące jej plecy nie dawały
uciechy. Serce dziewczyny było złamane. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Cii- powiedział w
jej włosy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">To był ostatni
dźwięk jaki uszy Lith zarejestrowały. Potem była już tylko
ciemność niespokojny sen, w którym mogła uwolnić się od
strasznej teraźniejszości. </span>
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"> **** </span>
</div>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">--------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Nowy rozdział ta da dam!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><u>Rozdział 16- w czasie weekendu majowego (data zależy od komentarzy!)</u></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Od 5- 13.05- nie ma mnie w Polsce.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Zastanawiam się nad założeniem bloga o Ashtonie Irwinie. Ktoś chętny do czytania? :D</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Polecam świetnego bloga o <a href="http://harry-styles-fan-fiction.blogspot.com/" target="_blank">Harrym </a> i <a href="http://mrok-fanfiction.blogspot.com/" target="_blank">Ash'u</a>. </span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Doo następnego <3 </span></div>
<div align="JUSTIFY" style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-89398565455922796472014-04-04T15:06:00.001-07:002016-07-27T11:15:32.099-07:00Rozdział 14 "Tonąc w rozpaczy bezsilności"<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<div align="JUSTIFY">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Białowłosa
dziewczyna patrzyła się w kierunku już zachodzącego słońca.
Jednak nawet to nie dawało jej ukojenia. Jej stan psychiczny był u
kresu tak samo jak obolałe ciało. Poczuła czyjąś rękę na swoim
ramieniu. Nie musiała się odwracać by doskonale wiedzieć kto to.
Męskie perfumy zdradziły tożsamość osoby, mężczyzny. Harry.
Poczuła jak dłoń chłopaka delikatnie i ostrożnie dotyka jej
talli i masuje jej boki. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Wiem, że to trudne, ale musisz stawić temu czoło- wyszeptał-
później będzie lepiej.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna
odwróciła się gwałtowanie na te słowa. Minęła chłopaka
i przystanęła przy otwartych drzwiach niewielkiego tarasu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nic nie wiesz- odpowiedziała i z powrotem weszła do pomieszczenia. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith
zgarnęła płaszcz i pokierowała się ku wyjściu z placówki.
Musiała ochłonąć. Choć obecność lokowanego mężczyzny leczyła
powoli jej duszę, nadal nie mogła zapomnieć twarzy osoby, przez
nią tak znienawidzonej. Dziewczyna miała nieodparte wrażenie, że
Jego powrót wiązał się nieodwracalnie z wielkimi kłopotami.
Stratami. Musiała zapanować nad sobą i żyć dalej, próbując
nie wciągać się w to wszystko za głęboko. Niedługo pewnie
będzie musiała opuścić Harrego. Nie poznała go na takim stopniu
by dostatecznie zaufać. Musiała być pewna po której stoi
stronie. Może wróci do matki i się z nią pogodzi?
Dziewczyna zaśmiała się w myslach na tą możliwość. Miała do
niej urazę i nawet długa rozłąka tego nie zmieniła. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Białowłosa
wyszła na zewnątrz i udała się na krańce terenów. Usiadła
i patrzyła się na pola, które niebłagalnie niknęły w
ciemności zachodzącego dnia. Lekki stukot kopyt mącił ciszę.
Dziewczyna odwróciła się przestraszona i zobaczyła obiekt
swojego lęku, który dopadł ją niespodziewanie. Czarny
ogier. Podszedł do niej ostrożnie i schylił się do jej stóp.
Lith mimo ciemności widziała jego poczynania. Delikatnie pogłaskała
go po miękkiej sierści. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-A
mnie nie dał się ułaskawić- zaśmiał się Harry.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith
tylko delikatnie się uśmiechnęła. Popatrzyła się na chłopaka i
spytała:</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Umiesz
jeździć konno?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Tak-
chłopak odpowiedział po chwili milczenia i podrapał się
zdenerwowany po karku- ktoś mnie kiedyś nauczył... a ty?- spytała
już bardziej ożywiony, co potwierdzały jego zielone oczy, które
stanowiły najjaśniejsze punkciki w czerni nocy. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Tata
mnie kiedyś nauczył, ale już dawno nie jeździłam- powiedziała
się i uśmiechnęła. W jej głowie momentalnie pojawiły się
obrazy jej pierwszej przejażdżki i kilku upadków. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Chłopak
podał jej dłoń i pomógł się podnieść. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Może zechcesz to powtórzyć? - zapytał.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna
nieśmiele kiwnęła głową, a już po kilku sekundach siedziała na
grzebiecie dumnego konia. Loczek prowadził ją, w kierunku domu.
Dziewczyna zaś poczuła się jak w dzieciństwie. Czuła nawet
zapach wypieków babci, jej ulubione perfumy mamy i tą
energię, którą jej tata napełniał ją co dnia. Gdy ona
siedziała pogrążona w wspomnieniach, szatyn obserwował ją
dokładnie, studiując rysy jej delikatnej osoby. Żadne nie chciało
opuścić swojego świata, jednak trzeba było trzeźwo spojrzeć na
sytuacje. Trzeba było się pakować i odpłynąć przez kolejnym
wschodem nim na straszliwej wyspie wydarzy się jeszcze większe zło.
Nim osoby, które kontaktu mieć nie powinny będą go mieć. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Jednak
mimo wszystko magiczna chwila trwała dalej. Chłopak pomógł
zsiąść radosnej i już spokojnej dziewczynie i odprowadził ją do
drzwi jej apartamentu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Dobranoc-
wyszeptał Harry i jak prawdziwy dżentelmen pocałował zewnętrzną
część dłoni dziewczyny- śpij dobrze. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Chłopak
nie wiedział jak dużo znaczył ten drobny gest dla zgubionej w
swoich uczuciach dziewczynie. Nie wiedział też, że pozwolił
ugasić demona chcącego się wydostać na powierzchnię już od
niedługiego czasu. </span>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*.*.*.*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Gdy
słońce leniwie ciągnęło się po niewzburzonymi niczym niebem,
załoga Harrego już dawno siedziała na statku, wykonując swoje
poranne czynności. Tylko kilka osób było zajęte czymś
innym. Sprawami tak ważnymi, że trzeba je było jak szybciej
omówić. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Harry
pozwól mi iść- powiedziała już dobrze zdenerwowana Lith po
niekończącej się wymianie zdać, w której każda ze stron
przedstawiała swoje powody- ta sprawa dotyczy również mnie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Nie-
odparł chłopak- zostajesz tu i nigdzie się nie ruszasz, to
postanowione.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po
powiedzeniu tych słów osłupiałej Lith, wyszedł z kajuty,
zamykając szczelnie drzwi najcięższymi czarami. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Biedna
dziewczyna, mimo największych chęci, nie mogła wydostać się ze
swoich czterech ścian. Waliła zaklęciami, często tymi
zabronionymi w jej kraju, co nawet nie zniechęciło jej do
poznawania ich w tajemnicy przed najbliższymi. Gdy stwierdziła, że
to na nic przeszła do bardziej „radykalnych” środków.
Zaczęła walić wszystkim co jej się nawinęło. Kilka obrazów
w mosiężnych ramach wylądowało na drzwiach, które stały
jakby nigdy nic. Po obrazach były noże, miecze i inne niebezpieczne
zabawki, schowane w kufrze pod łóżkiem białowłosej. I tak
oto wszystkie działania Lith poszły na marne. Drzwi stały tak jak
wcześniej i najwidoczniej żadna siła miała ich nie złapać. Po
fazie ataku dziewczyna wytężyła wszystkie zmysły i przejrzała
się uważnie całemu pokojowi. Coś jej wyraźnie tu nie pasowało,
wiedziała to. Prze skanowała kolejny raz podłogę i już wiedziała
co. Dywan był nierówno dosunięty, odsłaniając jakąś
klapę. Podeszła do niej cichutko i powoli odsunęła płytę. Drzwi
do wolności stanęły otworem, jednak dziewczyna wiedziała, że
musi się ubezpieczyć. Rzuciła kilka zaklęć w jej niestępionego
wrogą i krzyknęła na wszelką okoliczność jeszcze kilka słów
w kierunku Harrego. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith
wsunęła się ostrożnie w otwór i zauważyła, że znajduje
się w pomieszczeniu gospodarczym obok kuchni. „Nieźle to sobie
wykombinował” pomyślała i wyszła ostrożnie w pomieszczenia.
Dziewczyna przechadzała się jakby nigdy nic obok innej części
załogi, podebrała starej kucharce kilka przysmaków, na co
owa kobieta zareagowała z ciepłym uśmiechem i udawała, że
wszystko jest jak w najlepszym porządku. Po tej całej scenie, udała
się na poszukiwanie miejsca narady. Dobrze wiedziała, że gabinet
Harrego to zbyt oczywiste miejscy by tam się to odbywało, więc
musiała udać się do jego pokoju. Nigdy jeszcze tam nie była,
jednak jak dobrze pamięta Eleanor kiedyś pokazywała jej
pomieszczenie używane przez Louisa, które znajdowało się
obok kajuty Harrego jak i reszty z „uprzywilejowanych”. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna
cichutko jak myszka i nie rzucając się nikomu w oczy, przemknęła
w stronę strzeżonego korytarza. Ominęła zręcznie ochronę i już
po kilku minutach stała koło drzwi, nasłuchując rozmów z
wewnątrz pomieszczenia. Niestety owy pokój miał wyciszone
ściany i do Lith docierały tylko skrawki słów. Zagotowała
się na to w środku. Dotarła aż tu, żeby nic nie wynieść z
sporządzonej obrady. Zaczęła szeptać kolejne zaklęcia, a już po
chwilach głosy stał się głośniejsze. Rozpromieniała podeszłą
bliżej do drzwi i wsłuchiwała się w rozmowę jej przyjaciół.
Jednak jej szczęście nie trwała długo, bo po kilku sekundach
drzwi otworzył się gwałtowanie i stanął w nich rozbawiony Niall.
Blondynek zaprosił ją gestem ręki do środka i dziewczyna chcąc,
czy nie chcąc, musiała wkroczyć do pokoju. Uniosła dumnie głowię,
gdy jej spojrzenie natrafiło na Harrego. Loczek był cały
zdenerwowany, zaciskał z niepokojącą siła dłonie w pięści i
mierzył ją badawczym i wściekłym spojrzeniem. Lith wiedziała co
się święci, długa rozmowa przy nie zbyt sprzyjających
okolicznościach. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Porozmawiamy
o tym później- wyszeptał by tylko ona mogła go zrozumieć,
gdy zbliżył się do niej i pociągnął, bez krzty łagodności czy
uprzejmości, w stronę stołu stojącego na środku kajuty.
Najwidoczniej cały pokój Harrego został zmieniony nie do
poznania. Na środku pomieszczenia stał mosiężny mahoniowy stół,
a dookoła niego liczba krzeseł, równa co do liczby
zgromadzonych osób w pomieszczeniu. Z kajuty zostało nie
tylko wyniesione łóżko, ale także szafa i kilka kufrów,
które zawierały najpotrzebniejsze rzeczy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Spodziewałem
się, że prędzej czy później nas znajdziesz- powiedział
Liam chcąc złagodzić atmosferę panująca pomiędzy białowłosą
i loczkiem. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dziewczyna
popatrzyła się na niego pytającym wzrokiem, na co chłopak zaczął
swój monolog.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Już
od twojego przybycia, wiedziałem, że jesteś osobą szukającą
kłopotów. Po tym jak Harry powiadomił nas, że nie będziesz
uczestniczyła w zebraniu, domyślałem się, że w jakiś cudowny
sposób, dostaniesz się tutaj, mimo widocznego zakazu Stylesa.
W sumie czekałem na ten moment aż otworzą się drzwi i staniesz w
nich ty, lecz jednak nie przewidziałem, że Hazza założy zaklęcia
na cały korytarz! To było coś szkoda, że nie widziałaś, jak
sprawnie mu to poszło i jeszcze sprawniej to działało.
Wiedzieliśmy co robiłaś od czasu przekroczenia progu, okręgu tego
miejsca. Trwałabyś nadal w czystej nieświadomości gdyby nie
Niall. On pękał dosłownie ze śmiechu i nie był w stanie trzymać
się dalej. </span>
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Miło
Liam, że wyjaśniłeś zaistniałą sytuację, a teraz przejdźmy do
rzeczy- powiedział chłodno Harry i zwrócił swoje oczy w
kierunku dotkniętej białowłosej- posiedzenie, czy chcę czy nie
chcę uważam za otwarte. </span>
</div>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">--------------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Nowy rozdział! Cieszycie się? Tak jak obiecałam pojawił się w piątek, nie liczymy przecież kilko minutowego spóźnienia ;)</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Jeśli pojawiły się jakiekolwiek błędy, przepraszam, ale teraz nie mam siły sprawdzić... </span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Kochani <u>następny rozdział chciałabym dodać już w niedzielę, albo jakoś do środy</u>, ale jest to możliwe tylko dzięki wam! <u>Głosujcie w ankiecie i komentujcie, a szybko będzie nowy rozdział!</u> </span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">W razie pytań odsyłam do <a href="http://ask.fm/xSylviaSx" target="_blank">aska</a>.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">Do następnego kochani! Czytajcie notatki, robicie to dla siebie nie dla mnie ;) </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-62093347227392598452014-03-05T13:53:00.003-08:002016-07-27T11:13:17.121-07:00Rozdział 13 "Prześladowca" <div style="text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Wyszedłem
zostawiając Lith pod nadzorem Liama i dziewczyn , upewniając się,
że nikt nie dostanie się do jej pokoju. Dziewczyna leżała nadal w
śpiączce od kilku dobrych dni, jakby chciała pokazać mi kto
dłużej wytrzyma. A ja już nie wytrzymywałem. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Udałem
się w kierunku wyjścia, wcześniej przygotowując się do
umówionego spotkania. Gdy wyszedłem z obszernego budynku
udałem się do stajen. Czarny rumak czekał na mnie dumnie,
przeczuwając, że będzie potrzebny. I był. Ta sprawa nie mogła
czekać, a nie mogłem tracić czasu na przemierzanie wyspy pieszo.
Podszedłem ostrożnie do furtki i wyjąłem kilka małych
smakołyków. Powinienem wcześniej się z nim za obcować
jednak nie mogłem zostawić Lith samej. Przez te kilka strasznych
dni prawie w ogóle nie ruszałem się od jej pokoju na
odległość dziesięciu metrów, bojąc się, że ktoś
odetnie potrzebne jej lekarstwa, podawane przez prowizoryczne
kroplówki. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Gdy
koń nie ruszył się ze swojego miejsca i nadal wymachiwał wysoko
swoim pyskiem, odbezpieczyłem furtkę. Wkroczyłem powoli do boksu,
nie chcąc wystraszyć pysznego zwierzęcia. Stanąłem od niego w
odległości kilku metrów i przemówiłem spokojnym
głosem, prosząc o współpracę. Dla innych może wydawać
się to dziwne, jednak po wielu przygodach wiedziałem dość dużo o
zwierzętach, zamieszkujących dzikie wyspy. Miałem tyle razy
styczność z nimi, że mógłbym kolejno opisać ich cechy.
Niestety takiego upartego rumaka nigdy w swoim życiu nie spotkałem.
„No chodź” powtarzałem uparcie, chcąc szybciej przekonać
zwierze do małej przejażdżki. Zbyt dużo czasu tu traciłem, zbyt
długo byłem daleko od Lith, nawet jeśli nie wyjechałem poza
posiadłość, na której się zadomowiliśmy. Podniosłem
dłoń, na której znajdowały się smakowite słodycze i
podstawiłem mu pod pysk. Nic. Dumny rumak ani ruszył. Zrezygnowany
odwróciłem się w stronę furtki i wyszedł z boksu, próbując
poszukać innego wierzchowca. W całym pomieszczeniu stał tylko ten.
Trudno będę musiał iść na piechtę. Trochę ruchu nikomu nie
zaszkodziło. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Byłem
już na drodze prowadzącej w głąb niezbyt zapraszającego lasu,
gdy usłyszałem stukot kopyt. Obróciłem się pospiesznie,
zginając się i czekając w pozycji obronnej, lecz zamiast zobaczyć
przeciwnika, ujrzałem czarnego rumaka kłusującego w moim kierunku.
Nieśpiesznie dotarł do mnie i zatrzymał się. Spojrzałem z
zaskoczeniem na jego oczy, lecz jedynie co ujrzałem to fiolet jego
soczewek. Rumak schylił łeb na wysokość mojej głowy i dał mi
rozczesać palcami jego jedwabną czarną grzywę. Obszedłem zwierze
i wylazłem na jego grzbiet. Wyszeptałem polecenie i już po kilku
sekundach galopowałem w kierunku czarnych, groźnie wyglądających
sosen. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; text-align: center; text-indent: 0.75cm;">Las
zamiast kończyć, dłużył się w nieskończoność. W tle
słyszałem, jakby przyćmione śpiewy ptaków, uginanie się
gałęzi, pod wpływem skaczących na nich drobnych zwierząt i
delikatny szelest liści. Nic w tej chwili nie miało znaczenia. Ani
dla mnie, ani dla rumaka, który nieprzerywanie galopował
naprzód przez jakiś czas. Wreszcie po czasie oczekiwań,
ujrzałem nikłe światło, będące dla mnie drogowskazem.
Poklepałem rumaka, by przyśpieszyć tempo i już po chwili
wynurzałem się z ciemnego lasu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; text-align: center; text-indent: 0.75cm;">Dotarł
na miejsce chwilę przed zachodem słońca. Mały domek, który
wyglądał, jak z wyjęty z bajki o Jasiu i Małgosi, otaczał
zadbany, lecz niewielkich rozmiarów ogródek. Chłopak
ostrożnie zszedł z konia i sypnął trochę zboża na trawę.
Podszedł w stronę działki i popchnął delikatnie furtkę, która
zaskrzypiała pod naciskiem jego dłoni. Ostrożnie stawał kroki i
rozglądał się, uważnie obserwując teren. Zza drzwi wyłoniła
się osoba, której loczek tak dawno nie widział. Osoba, którą
dążył miłością większą, zniszczyła wszystko i wszystkich.
Jednak ta osoba wszystko zaprzepaściła, a teraz chciała to
naprawić. Niewiasta delikatnie podeszła do niego i przytuliła się
na powitanie, lecz chłopak stał nadal twardo w miejscu, nie
odwzajemniając powitania. Złapał jej nadgarstki i odepchnął od
siebie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Nie
spodziewałam się, że cię tu zostanę. Nie po tym wszystkim. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Słyszałaś
najświeższe wiadomości?- spytał jednak niewiasta uciszyła go
skinieniem dłoni. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Zamiast
odpowiedzi weszła w głąb domu, prowadząc go do znanego mu
miejsca, w którym spędził naprawdę długo. Z którym
wiązał większość wspomnień. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Siądź-
powiedziała spokojnym głosem i wskazała na wygodny fotel, na
którym ojciec czytał mu bajki- zaraz odpowiem ci na twoje
niecierpiące zwłoki pytania. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Chłopak
wykonał jej polecenie. Rozsiadł się wygodnie na starym fotelu i
spoglądał na nią z ciekawością. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Czy
to wszystko co ludzie mówią to prawda?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Jak
pamiętam nigdy nie słuchałeś pomówień, już nic nie
mówiąc o plotkach- powiedziała z sarkazmem. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Nie,
tym razem są uzasadnione. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Jesteś
tego pewien?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Tak-
odparł rzeczowym tonem- ufam swoim ludziom. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Twoje
obawy na nieszczęście lub szczęście są uzasadnione- wyszeptała
cicho, obawiając się jego reakcji.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Chłopak
po usłyszeniu słów zerwał się gwałtowanie z fotela i
spojrzał na niewiastę z nienawiścią. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-To-too
nie może być prawda- krzyknął i poszedł w kierunku drzwi, po
drodze kopiąc niczemu winne meble- nie może. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Wybiegł
z domu nawet nie racząc zamykać drzwi i pokazać choć gram swojego
szacunku do miejsca. Wskoczył na grzbiet rumaka i gnał czym prędzej
do osoby, o którą musiał zadbać. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*.*.*.*</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Mimo
że droga powrotna była tak samo długa jak poprzednia, to czas
jakby zlał się w miejsce. Chłopak nie pamiętał jak przemierzył
czarną otchłań lasu, jedynie co jego rozum zapamiętał to
straszne zdanie wypowiedziane przez niewłaściwą osobę. „On
wróci”. Jedno zdanie. Dwa słowa. Cały czas obijały się mi
w pamięci. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Gdy
tylko zobaczył charakterystyczne bramy budynku, dotarł do nich,
szybko wbiegł przez drzwi, prowadzące do nieskończonej ilości
korytarzy. Szybko odnalazł te „właściwe” i wparował do małego
pomieszczenia. Wszystkie rozmowy zamilkły na jego widok. Chłopak
spojrzał sie na tą samą bladą, niezmienioną twarz Lith co kilka
godzin temu. Zwrócił ponownie oczy w kierunku przyjaciół
i bezceremonialnie i dość nieuprzejmie oraz brutalnie wyprosił z
pomieszczenia. Tylko zdążył usiąść na skrawku łóżka
białowłosej jak ta zerwała się z łóżka i popatrzył na
niego oczami, przepełnionymi strachem. Serce bruneta biło z
rozdwojoną siłą, nie mógł patrzeć na stan, w jakim znajdowała
się dziewczyna bo jego serce łamało się na kawałki. „On
wrócił” wyszeptała nagle i wtuliła się w ramiona
Herrego. „On wrócił” powtórzyła stłumionym
głosem i zapłakała cicho. „On wrócił” wyszeptała
ostatni raz jakby chciała się sama przekonać, że to prawda. A
chłopak zamarł na te słowa z dłońmi na jej zimnych plecach,
słysząc co chlipie. Jedno zdanie i dwa męczące słowa, które
prześladowały go od dłuższego czasu. Niestety teraz i ona była w
nie zamieszana. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;">-----------------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><i>No więc rozdział na szybko i nie sprawdzony więc nie zwracajcie na to uwagi ;) </i></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><i><u>Rozdział 14 jak się postaracie do piątku nabić moją upragnioną 20 kom to się pojawi jak nie to czekamy do innego terminu</u>. Przypominam jedna osoba jeden kom.</i></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><i>A i z boku będziecie mieć info o dacie możliwych publikacji następującego rozdziału :)</i></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><i>I oczywiście z pyt :kiedy next?: odsyłam do ask'a ( karta kontakt) </i></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "times new roman" , serif;"><i>Dooo następnego miśki :*</i></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-23330930063112162014-02-20T12:26:00.003-08:002014-02-20T12:26:37.153-08:00Tak...Nowy rozdział pojawi się z końcem weekendu...<br />
Kochani! Zawiodłam się na Was!<br />
Jest 25 obserwatorów a po 7-10 kom pod rozdziałem? Ktoś to w ogóle jeszcze czyta? Czeka na nowy rozdział? Jeśli pod kolejnym rozdziałem nie będzie <u>co najmniej 20 komentarzy</u> będę zmuszona zawiesić bloga...<br />
Smutno mi to pisać, ale zawiedliście mnie. Dołujecie mnie.<br />
Tak na koniec chciałabym żebyście mi napisali co wam się podoba, a co nie w poszczególnych rozdziałach.<br />
<div style="text-align: right;">
Do niedzieli :*</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-27677104019239077872014-02-01T14:47:00.004-08:002016-07-27T11:11:29.414-07:00Rozdział 12 "On powrócił"<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><i>*Harry
pov*</i></span></span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Spojrzałem
na twarz nieprzytomnej Lith. Pogłaskałem jej blady policzek i
wyszedłem z pomieszczenia. Musiałem wyjść. Nie mogłem
znieść myśli, że mogłem coś zrobić. Że mogłem jej pomóc. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Coś się zmieniło?- spytała Eleanor słabym głosem. Najwidoczniej
siedziała kolejną noc przy szatynie, którego stan nie
zmieniał się od kilku nocy. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Nie. Nic od kilku godzin- odpowiedziałem- a co z Lou?</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Bez zmian.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">...</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
<div style="text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*Lith
pov* </span></div>
<div style="text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Szłam
zaśnieżoną ścieżką w kierunku małej, ledwo widocznej wsi. Z
nieba spadały coraz większe płatki śniegu, a drzewa poruszały
się do własnej melodii. Księżyc oświecił mi wydeptaną przez
mieszkańców ścieżkę. Zerwał się wielki wiatr, wilki wyły
przeraźliwie w ciemnym lesie nieopodal, a ja dążyłam dalej do
miejsc mojej wyprawy. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Na
początku nie widziałam co się dzieje. Po prostu, pojawiłam się
kilka kilometrów od miejsca, w którym się znajdowałam.
Mój szósty zmysł podpowiedział mi jak zwykle nie
zawodnie drogę. W mojej głowie rodził się pytania. Co się stało?
Mogę szczerze powiedzieć, że nie pamiętałam nic od wyprawy z
Harrym do lasu. Nic, zupełnie nic. Ani jak się znalazłam w
śnieżnej zamieci, a przecież było lato, ani co było moim celem.
Wiedziałam jedno. Że z jakiegoś powodu, musiałam dostać się do
tej zapyziałej wioski. Tylko tyle, ale musiało wystarczyć. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
<div style="text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*no
one pov* </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jakieś wieści?</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Mamy złe wiadomości Harry?</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Mów Liam.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
We wschodniej Onili rozpoczęła się wojna domowa. Podobna sytuacja
panuje w Wichrowych Wzgórzach i Olimpi, ale tam osiągnęło
to poziom krytyczny! Boje się Harry, że jednak to może być
prawda. On powrócił.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
To niemożliwe! Wiesz o tym! </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Niestety Harry. Chciałbym się mylić. </span>
</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*Lith
pov*</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Wioska
nie przypominała tych znajdujących się w królestwie. Była
stara i zaniedbana. Każdy nosił tam ubrania przypominające
łachmany żebraków. Nic tu nie przypominało świata, którego
znam. Tak jakby obrócić go do góry nogami i przerobić
w negatyw. Tak, tak to wyglądało. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Podeszłam
do jednej z stojących na placu tragarzy i spytałam się odnośnie
tego miejsca. Nie dostałam odpowiedzi. Spróbowałam jeszcze
raz, ale spotkałam się z tym samym efektem. Rozejrzałam się
przestraszona i nagle poczułam dziwne uczucie. Tak jakby ktoś mącił
w moich wnętrznościach. Popatrzyłam się na dzieci biegające
obok. Jedno z nich wpadło na mnie, ale tak jakby mnie tam nie było
i przeszło przeze mnie. Znowu o dziwne uczucie. Podeszłam w jego
kierunku i dotknęłam jego głowy, ale moje ręka przeszła.
Spojrzałam na obie dłonie. Były bledsze. To niemożliwe. Nikt mnie
nie widział, nie słyszał, nie czuł. Byłam duchem i nie wiem czy
to dobra wiadomość. </span></div>
<div style="text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*no
one pov*</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Harry
popatrzył się na krajobraz za oknem. Nie mógł uwierzyć w
to co przekazał mu Liam. On powrócił i przyniósł z
sobą jeszcze więcej zła niż poprzednio. Kto teraz uratuje świat?
Dwoje z dzieci Callena leży w śpiączce i nie wiadomo kiedy powrócą
do świata żywych. Jeśli powrócą. A tam na niebie wyraźnie
jest napisane. Krew bohatera ma zabić zabójcę. Chłopak nie
chce oddać mu swojego najlepszego kumpla i ślicznej niewinnej
dziewczyny. Będzie walczył. Nawet jeśli jego ojciec był zdrajcą,
on nie pójdzie w jego ślady. Wybierze sam. Wybierze tą
właściwą ścieżkę. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div style="text-align: center; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*Lith*</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<br /><br />
</div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Usłyszałam
znajomy głos, jednak nie mogłam sobie przypomnieć do kogo należy.
Ruszyłam ostrożnie w jego kierunku. Nawet jeśli nikt mnie nie
widział, nie miałam pewności czy jest tu bezpiecznie. Głos
dochodził z ciemnej uliczki. Musiałam tam pójść, byłam
zbyt ciekawa. Powoli stąpałam po brudnej i wilgotnej ścieżce.
Osoba, której głos na pewno kiedyś słyszałam weszła z
kimś do rozwalającego się domu. Jako że, byłam duchem zjawiłam
się tam bez żadnych problemów. Rozejrzałam się i ruszyłam
śladami zabłoconych butów. Najwidoczniej te osoby nie
przejmowały się bałaganem panującym dookoła. </span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Jesteś pewny, że wszystko poszło zgodnie z planem?- inny tym razem
mroczniejszy i tajemniczy głos rozproszył moje myśli.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-
Tak, trafiła go strzała już się nie wykaraska- usłyszałam
śmiechy i wychyliłam się lekko za róg zasłaniający
widoczność. Jednak to co tam zobaczyłam, wstrząsnęło mną do
głębi.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Jeden
z nich spojrzał w moim kierunku, jakby przeczuwając, że tam
właśnie się znajduję. Te same oczy, które dręczyły mnie
w koszmarach patrzyły się na mnie nie dając mi odetchnąć ani na
chwilkę. Za nim się zorientowałam otaczała mnie ciemność. </span></div>
<div style="text-indent: 0.75cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*Harry
pov*</span></div>
<div style="text-indent: 0.75cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Siedziałem
właśnie przy łóżku białowłosej gładząc palcami jej
dłoń i kreśląc kółeczka gdy zerwała się i spojrzała na
mnie ze strachem wymalowanym na jej pięknej twarzy.</span></div>
<div style="text-align: justify; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: "Times New Roman", serif; text-indent: 0.75cm;">-On
wrócił- wyszeptała i wtuliła się w moje ramiona- on wrócił</span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">*.*.*.*</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.63cm;">
<br /></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">Hej Skarby! Z boku będziecie mieć zawsze informacje o następnych rozdziałach. Niestety skończyły mi się ferie więc nie wiem czy wyrobie się na następny piątek, ale zajrzyjcie wtedy i na pewno z boku znajdziecie jakąś informacje na ten temat. </span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">Druga sprawa.<span style="color: #cc0000;"> Mogłbyście zagłosować na "I found a home" w <a href="http://sonda.hanzo.pl/sondy,219045,K0Ey.html" target="_blank">sondzie</a>? Byłabym wam masakrycznie wdzięczna.</span></span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">Ok, następne to założyłam <a href="http://ask.fm/xSylviaSx" target="_blank">aska</a> więc jeśli macie jakieś pytania to śmiało :)</span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">I tak na zakończenie. Zwiastun robiłam w programie Windows Movie Maker 2.6, ale nastepnym razem wypróbuję program Windows Live Movie Maker bo okazało się, że był zainstalowany w moim laptopie ;)</span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">Doo następnego Skarby i proszę was komentujcie!<span style="color: #cc0000;"> Napiszcie mi chociaż "czytam"</span>. Che wiedzieć dla kogo piszę xx </span>
</span></span>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-65645590191715751102014-01-24T03:59:00.001-08:002016-07-27T11:09:57.663-07:00Rozdział 11 "Tęskniłam"<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.63cm;">
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><i>*Louis
pov*</i></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Usłyszałem krzyk.
„Harry, znaleźliśmy trupa”. Niedobrze. Straty w drużynie
zawsze bardzo przeżywałem. Jednak teraz, gdy dowiedzieliśmy się o
przepowiedni, było jeszcze gorzej. Niebezpieczeństwo czaiło się
na każdym kroku, a ja cały czas wierzyłem że może nas to ominie.
Jak widać, pomyliłem się. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Leżąc teraz
nieprzytomny dla innych, mogłem zobaczyć jak wielki błąd
popełniłem. Gdy usłyszałem o śmierci członka naszej załogi,
rozproszyłem się i nie zauważyłem lecącej w moim kierunku
strzały, która drasnęła mnie lekko w prawe ramię.
Pomyślałem, że to nic nie znaczące skaleczenie i ruszyłem w
kierunku wyjścia z czarnego jak smoła lasu. A gdzie była Eleanor?
Kazałem jej wyjść z lasu, zaraz po usłyszeniu o stracie jednego z
nas. Jak to ona przeciwstawiała się, jednak potrafię być bardzo
przekonywujący. A mianowicie moje czary. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Wiedziałem już po
przekroczeniu progu pierwszych drzew, że ten las niesie tylko
śmierć. Coś ciemnego i tajemniczego kryło się w nim. Nie
potrafiłem tego racjonalnie wyjaśnić, to jakby szósty
zmysł, który nigdy nie zawodzi. I tak było tym razem. Z
minimalną różnicą. Chciałem obronić Eleanor, nie myśląc
przy tym o sobie. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Słyszałem głosy.
Słyszałem jak wołają mnie do sobie. Już raz otarłem się o
śmierć, lecz tym razem było inaczej. Tym razem sam nie mogłem
siebie uratować. Mogła to tylko ona. Lith. Zaklęcie- którym
zatruta był strzała mogło spowodować moją śmierć. Jedynym
lekarstwem na nie była rodzina. Braterska miłość. To było jedyne
lekarstwo.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*.*.*.* </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po moich
rozmyśleniach zasnąłem. Gdy się obudziłem mogłem już swobodnie
otworzyć oczy. Byłem w jakieś innej kajucie, do której
wpadała mała ilość światła słonecznego.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Widzę, że nasza
śmiąca królewna się obudziła- powiedział Harry i podszedł
do mojego łóżka- Nie za dobrze się spało?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Ile byłem
nieprzytomny?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Ponad 11 godzin.
Martwiliśmy się o ciebie stary- wyszeptał cicho loczek i poklepał
mnie po ramieniu- El odchodzi od zmysłów.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Możesz ją
zawołać? </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Oczywiście</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Harry spojrzał
jeszcze raz na mnie sprawdzając czy może mnie zostawić samego
przed kilka sekund i wyszedł. Już po chwili mógł usłyszeć
głos swojej zmartwionej dziewczyny. Najwidoczniej Eleanor
dowiedziała się, że jest przytomny bo wbiegła jakby się paliło
i rzuciłam się na moje łóżko. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Tęskniłam-
wyszeptała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">-Ja też-
odpowiedziałem. </span>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">*.*.*.*</span> </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Po kilku godzinach
na sali odwiedziła mnie już cała załoga. Miałem dość, lecz nie
mogłem się poddać i zasnąć po raz kolejny. Tym razem mogłem się
nie wybudzić. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Była 20. Właśnie
omawialiśmy sposoby wyleczenia i wyparcia trucizny z mojego
organizmu. Po raz kolejny usłyszałem, że jest to zbyt
niebezpieczne, jednak nie mieliśmy wyjścia. Lith będzie musiała
wypowiedzieć starodawne zaklęcie, które pomoże moim
komórkom w walce z antyciałami. Była możliwość, że nasze
pokrewieństwo jest zbyt dalekie, że nasza miłość braterska jest
zbyt słaba. Musieliśmy spróbować. Nie mieliśmy lepszych
opcji. Tylko to nam pozostało. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">*.*.*.*</span> </span>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">*No one pov*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<br />
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Białowłosa
dziewczyna stała po środku pokoju z książką na rękach. Umiała
formułkę zaklęcia na pamięć jednak to nie dawało jej nadziei,
że wszystko zadziała. Popatrzyła się na wszystkich poklei. Bała
się. Strasznie się bała. Wiadomość, że w innych żyłach płynie
krew jej Ojca wstrząsnęła nią do głębi. Nie czas teraz był
rozmyślać o tym wszystkim. Mogła stracić kolejnego członka
rodziny. Nie mogła zawieść. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith wyciągnęła
rękę w stronę Louisa i zaczęła wymawiać kolejne linijki
zaklęcia, które mogły uratować mu życie. Wszyscy
spoglądali na nią wyczekująco i z niecierpliwością czekali na
rozwój wydarzeń. W pokoju robiło się coraz ciemniej, jakby
ciemność chciała ich pochłonąć i nie dopuścić do ocalenia
szatyna. Mrok z każdą sekundą gęstniał i gęstniał. Nie było
widać krawędzi mebli. Tylko niektórzy mogli jeszcze coś
dostrzec. Lith nie przejmowała się otoczeniem. Była w swoim
świecie i liczyło się tylko wymówienie kolejnych wersów.
</span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Nagle jakby za
dotknięciem czarodziejskiej różdżki, białowłosa miała
większe problemy. Jej myśli były chaotyczne, jąkała się. Jakby
cos próbowała odciągnąć ją od wypowiedzenia zaklęcia.
Zrobiło się jeszcze ciemniej. Nie było szansy na odczytanie teksu.
Lith musiała wytężyć umysł i przypomnieć sobie kolejne
fragmenty układanki. Jednak szło jej to coraz trudniej. Wiedziała
co zaraz się wydarzy. Jeśli przerwie zaklęcie nie polepszy stanu
niebieskookiego chłopaka, a może nawet je jeszcze pogorszyć.
Musiała znaleźć w sobie motywacje. Nie mieli wiele wspólnych
momentów. Jednak było coś czego nigdy nie zapomni. Pochodził
z jej rodu, był synem jej Ojca i wiedziała, że postąpił by tak
samo. Przez jej głowę przemknęła lawina wspomnień. Jeremy Callen
uczy ją pierwszego zaklęcia, Jeremy Callen zabiera ją na pierwszą
podróż, Jeremy Callen... </span>
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.75cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Lith spojrzała na
Louis i mocniejszym głosem wypowiedziała ostatnie słowa anty
zaklęcia. Z jej ręki pulsowało światło, które wypełniało
całe pomieszczenie. Zgromadzenie zasłaniali oczy rękami chcąc
ochronić oczy od wysokich braw kolorów. Ciężka książka
upadła na drewnianą podłogę i białowłosa osunęła się w
ramiona ciemności. Tylko dwie osoby zauważyły to zdarzenie.
Eleanor, która czuwała u boku ukochanego i Harry. Oboje
poczuli, że coś się stało. Oboje wiedzieli, że pozostało im
tylko czekanie. Czekanie na cud.</span></div>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.63cm;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #674ea7;"><a href="http://www.youtube.com/watch?v=dizAD9LFEcU" target="_blank">zwiastun</a></span></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.63cm;">
</div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">*.*.*.*</span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">Witam nowych obserwatorów! Dziękuje mojej kochanej Klaudi za polecenie Magic ;) </span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">Mam nadzieję Grossa, że zadowolił cie ten rozdział! </span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">Mam pytanka:</span></span></span></div>
<ul>
<li><span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";"> Chciałybyście/Chcielibyście żeby niektóre rozdziały były pisane z punktu widzenia jednego z bohaterów? </span></span></span></li>
<li><span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";">Mam założyć aska na potrzeby bloga? </span></span></span></li>
</ul>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 0.63cm;">
<br /></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="color: #cc0000;">Rozdział 12 = 20 komentarzy (1 kom-1 osoba)</span></span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<br /></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: black;">Napiszcie mi co sądzicie o zwiastunie! Do</span> <span style="color: black;">najbliższego piątku Skarby xx</span></span> </span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 0.63cm;">
<span style="font-family: "calibri" , sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: "calibri";"> </span>
</span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-indent: 0.63cm;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-72090891325072230002014-01-17T16:22:00.003-08:002016-07-27T11:07:55.493-07:00Rozdział 10 "Cisza przed burzą"<div align="CENTER" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Statek mknął ku kolejnym miastom.
Majestatycznie piętrzył się na falach i pokonywał nowe
odległości. Cisza. Głucha cisza panowała dookoła jako przykrywka
wydarzeń, które miały nastąpić w przyszłości. Czarne
chmury zbierały się na niebie chcą ostrzec obserwatorów
przed straszliwą burzą, która miała nadejść. Kolejne
fatum. Natura wiedziała. Wiedziała wszystko i tylko ona spodziewała
się tego co miało nastąpić. A jednak ostrzegała, lecz nikt tego
nie zauważył. A może powinien? </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
„<span style="font-family: Calibri;">Uważaj na sobie złotko,
niedługo coś może się stać. Coś czego boisz się od dawna”</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Eleanor krzyknęła. Zaalarmowane
przyjaciółki obudziły ją chcąc odpędzić od nocnego
koszmaru. „Spokojnie, już dobrze” mówiły. Wszystkie
cztery siedziały na łóżkach i przytulały zapłakaną
szatynkę. Perrie nuciła cicho piosenki, a białowłosa zaczęła
robić małe sztuczki magiczne, które tak uwielbiała jej
przyjaciółka. Żadna nie pytała. Wiedziały, że to nie ma
sensu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">W pokoju dało się słuchać
krople bębniące w statek niczym morze łez aniołów wylanych
na nieszczęśników ginących na trójkącie bermudzkim.
Cisze panującą dookoła przerwał przeraźliwy huk. Kolejny
zwiastun. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Dziewczyny!- do kajuty wbiegł
zdenerwowany Liam, który nawet nie zauważył stanu
psychicznego jednej z szatynek- mamy przymusowe nocowanie na Axiniu</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Przecież to jedna z wysp
bezpośrednio przed trójkątem bermudzkim!- krzyknęła
zrozpaczona Danielle</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Niestety warunki pogodowe nie
wskazują na poprawę. Lepiej schronić się na wyspie.</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Jeszcze pożałujemy tej decyzji-
wyszeptała cicho Perrie. Nie wiedziała jednak, że doskonale
przewidziała dalszy przebieg wydarzeń.</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: Calibri;">*.*.*.*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Na zegarze wybiła północ.
W tej chwili na całej wyspie rozległ się przeraźliwy śmiech.
Krzyk bólu, słyszalny był na drugim planie. Pięć minut
później cała załoga była na nogach i poszukiwała
nieszczęśnikiem, który mógł paść ofiarą. Wszyscy
podzieli się w pary i rozeszli się w różnych kierunkach.
Lith i Harry byli jedną z nich. Obrali za cel jedną z opuszczonych
wioseczek na strasznej i tajemniczej wyspie. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Nie boisz się- szepnął.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Nie- odpowiedziała również
przyciszonym głosem- jeśli chcesz to cię obronię.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Szatyn nic nie powiedział na jej
słowa. Szli kolejnych kilka minut w całkowite ciszy. Lith to
najwidoczniej zaczęło przeszkadzać. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Obraziłeś się?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Opowiedziała jej cisza, która
w tej chwili nie była dla niej wybawieniem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Harry?- spytała z przestrachem </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Jej wypowiedz przerwał loczek,
który rzucił się na nią i przygwoździł ją swoim ciałem
do twardej i wilgotnej trawy. Strzała mierzona w nich utknęła w
drzewie. Lith oddychała szybko i płytko. Nie pomagało jej
położenie i sytuacja w jakiej się znalazła. Spojrzała niepewnie
w oczy przystojnego szatyna. Miała szczęście, było ciemno i nie
było widać jej rumieńców. Mierzyła jego twarz uważnie,
nie chcąc zapomnieć najmniejszych elementów. Jej wzrok
przeniósł się na różowe, kuszące usta o których
nie mogła od dawna zapomnieć. Najwidoczniej myśli Harrego
zmierzały w tym samym kierunku. Ich twarze zbliżały się coraz
bliżej. Jeszcze tylko sekund i...</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Harry! Znaleźliśmy trupa!</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: Calibri;">*.*.*.*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Cała załoga zbiegła się w
pobliże zwłok jednego z nich. Biały mag. Jedna z najpoważniejszych
strat w drużynie. Ale nie tylko on poniósł straty... </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Z ciemnego lasu wyszedł
zakrwawiony Louis i o własnych siłach dotarł na miejsce spotkania.
Eleanor rzuciła się w jego kierunku i zdążyła go złapać w
odpowiednim momencie zanim ciało chłopaka upadło bezwładnie na
mokrą trawę. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<br /><br />
</div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">*.*.*.*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Harry! On jest nieprzytomny już
od dobrych 11 godzin!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Spokojnie El panujemy na
sytuacją...</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">.........</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Mogę zajrzeć do niego?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Tak, tylko na chwile jest bardzo
osłabiony.</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">.........</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Wiecie co możemy zrobić?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Jedynie anty zaklęcie powstrzyma
rozwój choroby. Jednak nie wiemy jaką klątwą został
potraktowany.</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">.........</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Co to za blizna?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Nie wiem Lith. Louis nie zwierzał
mi się ze wszystkiego. </span>
</div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">.........</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
„<span style="font-family: Calibri;">Uratować go może jedynie anty
zaklęcie... Życie, miłość...śmierć...”</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Lith! Wiem co może pomóc
Louis' owi!</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">......</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
„<span style="font-family: Calibri;">Jedynie braterska miłość jest
w stanie przełamać zaklęcia najpotężniejsze! „</span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">*.*.*.*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Perrie zawiadomiła wszystkich o
swoim odkryciu. Zrozpaczona Eleanor szukała wyjścia z sytuacji w
najpotężniejszych i najstarszych księgach. Szukała aż odkryła.
Życie. Jedno nieznaczące słowo, które mogło przynieść
ratunek szatynowi. Jednak tkwił pewien haczyk. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;"><span style="font-size: small;"><i>Rodzina</i></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">To słowo mogło wszystko
przekreślić. </span>
</div>
<div align="CENTER" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">........</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Lith. Posłuchaj mnie uważnie
jest coś czego nie wiesz. Przykro mi, że mówię ci to w
takich okolicznościach. Ja a nie on. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-O co chodzi El?</span></div>
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">-Louis t-tttooo twój twój
brat przyrodni.</span>*.*.*.*</span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-align: justify; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;">Jak tam emocje Skarby? Jak myślicie co się stanie z Lou? Czekam na wasze opinie w kom :)</span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-align: justify; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;">Nie spodziewaliście/łyście się że nasz kochany szatynek będzie bratem przyrodnim Lith? Huh?</span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-align: justify; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: #cc0000;">Doczekaliśmy się końca 1 cz Magic! </span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-align: justify; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: #cc0000;">Co do rozdziału 11 uprzedzi go zwiastun mojego autorstwa więc kochani komentujcie!</span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-align: center; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: #cc0000;">15 kom= zwiastun + 11 rozdział </span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-align: left; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: #cc0000;"><span style="background-color: #3d85c6;"></span> <span style="color: #3d85c6;">Oczywiście miło by było gdybyście napisały mi wasze opinie na temat szablonu i jak pojawi się zwiastun to zwiastunu xx</span></span></span></span></div>
<div style="font-style: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-align: left; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: #cc0000;"><span style="color: #3d85c6;"><span style="color: #674ea7;">Do następnego Skarby! Kocham was!</span> </span> </span></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-1621318064819286052014-01-17T06:55:00.000-08:002014-01-17T06:55:01.578-08:00Rozdział?Nowy rozdział czyli 10, który kończy 1 część opowiadania, zostanie wstawiony już dziś :) cieszycie się? Jak myślicie, co się wydarzy? Napiszcie mi wasze zdanie w komentarzu xx<br />
Jak już jesteśmy przy sprawie kom to chciałabym żeby <span style="color: #cc0000;"><u>każdy</u></span> kto jest obserwatorem komentował.<br />
<div style="text-align: right;">
to tyle Skarby do wieczora xx</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-61961470007926068322014-01-03T07:10:00.000-08:002014-01-03T07:10:18.822-08:00Hejoooo xx Pierwsza sprawa jest taka, że pod ostatnim rozdziałem nie ma wystarczającej ilości kom.... kochani co się dzieje? Nie jesteście ciekawi jak się wszystko zakończy? Jak rozpocznie się II część Magic? <br />
<br />
Kolejna sprawa. Moja przyjaciółka jest nominowana do bloga miesiąca. <span style="color: red;">Mam prośbę, zagłosujcie w <span style="color: red;"><a href="http://sonda.hanzo.pl/sondy,216246,Qd9s.html" target="_blank">sondzie</a> na <u>"Dark Angel"</u>. </span></span><br />
<br />
Wszystkim, którzy zagłosują serdecznie dziękuję.<br />
Do następnego Miśki xx<br />
<br />
<span style="color: blue;">Rozdział pojawi się gdy będzie pod rozdziałem 9, 15 komentarzy :) </span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-63699937928792014282013-12-26T15:52:00.000-08:002016-07-27T11:06:40.529-07:00Rozdział 9 "Wszystkiego dowiesz się w swoim czasie złotko"<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Słońce przedzierało się przez
zasłony budząc śpiącą białowłosą. Otworzyła zaspane oczy i
przetarła je zwiniętymi piąstkami. Jednak tego dnia było coś nie
tak. Jej głowa pulsowała straszliwie jakby miała za chwilę
wybuchnąć. Lith próbowała się podnieść, lecz
uniemożliwiła jej to ręką oplatająca talię dziewczyny.
Spojrzała w stronę jej pochodzenia ze strachem, spodziewając się,
zobaczyć obcego mężczyznę poznanego na balu. Na szczęście, a
może nawet nie, owa ręka należała do przystojnego, lokowanego
kapitana. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Na Henryka Wielkiego co ty tu
robisz?- krzyknęła.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Proszę cię, zamknij się i daj
mi spać- wyszeptał i wtulił się ponownie w poduszkę. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Jak sobie życzysz jaśnie panie-
wycedziła i walnęła rękę chłopaka spoczywającą nadal na jej
talii.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Chłopak tylko wymruczał coś pod
nosem i nakrył się kołdrą pod sam nos. Dziewczyna jeszcze chwilkę
na niego patrzyła, jednak doszła do wniosku że zanim Wielki Pan
Styles się nie obudzi nie dowie się co zaszło w nocy. Ruszyła w
kierunku łazienki i kilkanaście minut później była już
gotowa do wyjścia. „Może i dobrze, że jeszcze śpi, nie widział
mnie jak wyglądam z rana”- pomyślała wychodząc z pokoju. Zeszła
po schodach i weszła do przestronnego pomieszczenia, które
zapamiętała z zeszłego wieczora. Przy wielkim, kremowym stole
siedzieli jej „przyjaciele” i jedli śniadanie, cicho rozmawiając
i śmiejąc się między sobą. </span>
</div>
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Lith- wykrzyknęła Perrie i
podeszła przywitać koleżankę- jak się spało? Podobno Harry nie
wrócił do swojego pokoju na noc? Czy ja o czymś nie wiem?</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Pezz! Nie męcz jej z rana.
Później ci wszystko opowie- Eleanor uratowała ją od
niezręcznej sytuacji.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Ale ja nic nie robię El !</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">My już cię zbyt dobrze znamy
kochanie- odpowiedziała blondynce Danielle- chodź Lith, nie
przejmuj się nią.</span><br /><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Białowłosa podeszła do stołu i
nałożyła sobie jedzenie. Czekała tylko kto podejmie temat i
odważy się dopytywać dokładnie jak to zrobiła przed chwilą
Perrie. Louis. To on nie wytrzymał. </span>
</div>
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Więc-odchrząknął- może
uraczysz nas wyjaśnieniem dlaczego mój przyjaciel nie wrócił
do swojej sypialni na noc?</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Skąd wiesz, że nie wrócił?
Czekałeś na niego?- spytała się, odbijając nie widzialną
piłeczkę.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Nie odbiegaj od tematu- powiedział
zakańczając tym samym jej sztuczkę.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- To- gdy tylko to słowo opuściło
jej usta, do jadalni wkroczył Harry.</span><br /><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Dumnym krokiem podszedł do stołu
i usiadł koło Liama. Popatrzył się pytającym wzrokiem na
białowłosą i Louisa, którzy mierzyli się wzrokami czekając
na ruch następnego. </span>
</div>
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Coś mnie opuściło? - spytał
nadal wpatrując się w tą sama dwójkę.</span><br /><div align="JUSTIFY" style="display: inline !important; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Nic, chyba nic- stwierdził
roześmiany Liam patrząc się na zezłoszczonych kompanów.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">*.*.*.*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Więc opowiadaj! Dobry jest?-
spytała się Perrie patrząc na białowłosą uważnie- No co się
tak patrzycie, przecież już zjadła i nie ma nikogo kto może coś
wygadać chłopakom.</span></div>
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Jesteś pewna Pezz?- spytała się
Lith i roześmiała się z miny blondynki- absolutnie pewna?</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Tak oczywiście- odburknęła
obrażona- Ale nie zmieniaj tematu!</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Prawda jest taka, że.....-
przedłużyła nadając odpowiedni klimat- nic nie pamiętam.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Wiesz co! Ja liczyłam tu na coś
romantycznego, a ty mnie srodze zawiodłaś- odparła blondynka.</span><br /><div align="JUSTIFY" style="display: inline !important; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Od romantyzmu to ty masz Zayna.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;"> *.*.*.*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.6cm;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.6cm;">Pora obiadowa naszła wielkimi
krokami. Statek mknął ku kolejnym miastom, a samotne dusze błąkały
się po nim. Jedną z nich była właśnie Lith. Tym razem chciała
dowiedzieć się czegoś więcej. Czegoś o swojej rodzinie. Skręciła
w kolejny ciemny korytarz i natknęła się tylko na masywne,
mahoniowe drzwi. Miała dziwne przeczucie co do nich. Dotknęła
powierzchni i jak na zawołanie przez jej cało przeszły dreszcze.
Nie takie normalnie jeśli tak to można powiedzieć. To było coś
innego, coś bardziej mrocznego. Jej szósty zmysł podpowiadał
jej, że coś co tam się znajduje, może być jej zgubą na tym
statku. Jednak dziewczyna przezwyciężyła wewnętrzny strach i
popchnęła drzwi. Odsunęły się delikatnie, skrzypiąc przy tym
tak, że białowłosej wydawało się, że jest w jakimś tandetnym
horrorze. Weszła ostrożnie rozglądając się podejrzliwie na
wszystkie strony. Cały pokój zawalony była stertami starych,
zakurzonych ksiąg, które mogły pochodzić nawet jeszcze z
epoki kamienia. Na wielkim stole leżało kilka z nich, otwartych.
Pewnie właściciel zapomniał ich zamknąć. Lith niepewnie do nich
podeszła i zerknęła. Przerażające rysunki i opisy przeróżnych,
nieprawdopodobnych opisów przygód elfów
znajdowały się w nich odpychając swoją okropnością. Jedna z
nich wyróżniała się z tłumu. Poświęcona była nie
latającym stworzeniom, lecz krwiożerczym istotom. Wampiry.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Co ty tutaj robisz?- głos Louisa
wyrwał ją z zadumy- niewolno ci tu przebywać.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Nie wiedziałam- wyjąkała- nie
było nigdzie napisane...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Drzwi były oprawione zaklęciami
ochronnymi- odparł i podniósł jedną brew w górę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Nie zdążyła nawet odpowiedzieć,
a statkiem wstrząsnął „dreszcz”.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Zapamiętaj sobie, nie pchaj nosa
w nieswoje sprawy, a my się jeszcze rozliczymy- powiedział i
zniknął za drzwiami.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Lith po drodze zgarnęła jedną z
małych książek, walających się na podłodze i wybiegła na górę
sprawdzić co wywołało takie trzęsienia statku. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Liam- wyszeptała do zbliżającego
się w jej kierunku chłopaka- co się stało?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Podobno niewinne uszkodzenie
statku, ale będzie trzeba je naprawić jak najszybciej. Zatrzymamy
się w Aleksandrii na noc?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">W Aleksandrii?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Tak- odparł z wahaniem- coś nie
tak?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Nie wszystko w porządku.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Lith? Co ty trzymasz w ręce?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-A nic ważnego- opowiedziała
zakrywając książkę za plecami.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.6cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Radzę ci jako dobry stróż,
nie wtrącaj się w nieswoje sprawy bo możesz słono za to zapłacić.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">*.*.*.*</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Aleksandria, przeklęte miasto. To
w nim wszystko się wydarza, to w nim umierają dziesiątki osób
na nieznaną dotąd chorobę, to tu zginął jej ojciec. Major Jeremy
Calen. Czarna góra dominowała nad miastem jak zwiastun
najgorszych wydarzeń, które jeszcze to miasto może przeżyć.
</span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Lith szła w kierunku dobrze
znanego jej domku, którego nie odwidziała od tamtych
wydarzeń. Dzień w którym TO się wydarzyło zmienił jej
całe życie. To ponure rozmyślanie o przeszłości przerwał widok
dobrze znanego ogródka. Podeszła do furtki i delikatnie ją
otworzyła. Nie rozległ się nawet najmniejszy dźwięk.
Najwyraźniej babcia Justina, musiała jeszcze dbać o ten zabytek.
Dziewczyna zobaczyła ją siedzącą na bujanym krzesełku i
uśmiechającą sie do słońca. Line zawsze powtarzała, że
promienie słoneczne dodają jej energii. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Białowłosa podeszła do niej
ostrożnie i usiadła obok staruszki. Nigdy nie mogła przewidzieć
co ona nowego wymyśli, a moc przepowiedni dodawała temu wszystkiemu
nutkę niezwykłości. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Oczekiwałam cię, jednak nie
mogłam przewidzieć tego, że tak wyrośniesz i staniesz się taką
śliczną panną- powiedziała Line i odwróciła się w stronę
dziewczyny- gdy ostatni raz cię widziałam miałaś nie więcej niż
osiem lat.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Tak, trochę minęło. Wiesz w
jakiej sprawie przychodzę?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Ja wiem wszystko moje dziecko. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Wiem babciu, ale...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Martwisz się o armię i
przyjaciół. Boisz się, że ON powróci i odbierze ci
wszystko na czym ci zależy. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Spojrzysz w swoje karty? </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Tak, wreszcie nadszedł odpowiedni
moment. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Przed staruszką pojawił się stół
z talią kart. Kobieta wzięła je i rozłożyła zgodnie z
przykazanymi zasadami. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Wybierz kartę. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Lith niepewnie wybrała jedną z
nich. Line odkryła ją i położyła na niej dłoń. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Wybierz następną kartę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Dziewczyna wybrała kolejną i tym
razem straszaka powtórzyła wcześniejszą czynność.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Wybierz ostatnią kartę. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Te same czynności, jednak teraz
coś się zmieniło. Słońce padło na karty, przykrywając je
światłem aż białowłosa przymknęła swoje powieki.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Dziecko, twoje karty nie zwiastują
niczego dobrego. Przepowiednia spełnia się coraz bardziej. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Co wyczytałaś z nich? Mów!
Wiem, że już dawno wiedziałaś coś. Wszyscy ukrywają to przede
mną od najmłodszych lat!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Spójrz na swoje karty co na
nich widzisz?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Gwiazdy, maga i...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">I?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Kostuchę z mieczem. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Calibri;">-Mag
</span></span>oznacza sytuację, w której ktoś
potężny wchodzi w nasze życie, co krępuje naszą wolę i
podkopuje wiarę w siebie.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
Gwiazda to karta przyszłości, wskazuje zatem, że wszystko może
się jeszcze zdarzyć, że nastąpią takie okoliczności, w których
właśnie my możemy zabłysnąć
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
Kostucha to karta oznaczająca osobę, która decyduje się na
nowy rozdział w swoim życiu. Jest to decyzja, wymagająca
rozliczenia się z przeszłością, nawet za cenę odcięcia się od
starych problemów, również ludzi, którzy
uczestniczyli w tych zdarzeniach.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
-Nie rozumiem.</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
-Lith posłuchaj mnie. Twoje życie nie będzie usłane różami,
będziesz zmagała się z trudnościami losu, zdradami. Nic nie mów!
Daj mi dokończyć. Mimo tego jednak masz szansę na szczęśliwą
przyszłość, musisz tylko wybrać prawidłową drogę.</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
-Jak? Jak niby mam to zrobić? Czy twoje karty, chociaż to zdradzą?</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
-Kieruj się sercem i wybieraj zawsze zgodnie z rozumiem. Gdy
uzyskasz równowagę wewnętrzną jesteś gotowa na dalsze
losy.
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
-Nic mi to nie mówi, zdajesz sobie z tego sprawę?
</div>
<br />
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri;">-Wszystkiego dowiesz się w swoim
czasie złotko. A teraz idź już czekają na ciebie.</span></div>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;">*.*.*.*</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<b>Dziękuję za wszystkie<u> cuuudowne </u>komentarze jednak proszę was, macie zakładkę "wasze blogi" żeby zostawiać tam swoje adresy, jeśli będą one pod rozdziałem są brane jako spam. </b></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<b>Powoli zbliżamy się do końca pierwszej części. Jak myślicie co się wydarzy? Piszcie pomyśly w komentarzach :) </b></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<b> <span style="color: red;"> Rozdział 10 = 15 komentarzy ( 1 osoba-1 kom)</span> </b></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: purple;">Tak na marginesie jest tu jakaś Larry? Tak? To zapraszam serdecznie na bloga mojego kochanego Ludwika xx ( http://hidden-fan-fiction.blogspot.com/ ) Ja osobiście jestem ES, ale blog strasznie mnie zaciekawił więc śledzę kolejne rozdziały xx </span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<b>Do następnego miśki xx </b></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; margin-left: -0.05cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: #3d85c6;"><b>Tak wam zdradzę, że tylko jeszcze 10 rozdział i mamy koniec I części. II część zaczniemy obowiązkowo zwiastunem mojego autorstwa xx </b></span><br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-46183181029995029852013-12-24T00:54:00.002-08:002013-12-24T04:54:52.056-08:00Merry Christmas Everyone! Rozdział pojawi się jak wrócę od babci i będę miała dostęp do neta, ale obiecuję rozdział będzie dłuuuugi xx<br />
Co do komentarzy bardzo z nie dziękuje, Jesteście kochani !!!!<br />
<br />
Czas świąt juhuuu więc życzę Wam szczęśliwego Nowego Roku, przyjemnej atmosfery rodzinnej i spełnienia waszych marzeń plus obowiązkowo Chłopców pod choinkę <3<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifM1o77_eJzW3m7rJe1Y7N7w47CvyZpPtn5UXWIG05O3zI_I5XHpm_sKhTZu8WuIkF017MHx5c16k8AFbQ-9962U5SEm8CWdREZKBev5XzcBmQ0A8j0Rv0AkQVAdYNcNe9vv9-qy0z1Xo/s1600/Harry+bombka.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="177" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifM1o77_eJzW3m7rJe1Y7N7w47CvyZpPtn5UXWIG05O3zI_I5XHpm_sKhTZu8WuIkF017MHx5c16k8AFbQ-9962U5SEm8CWdREZKBev5XzcBmQ0A8j0Rv0AkQVAdYNcNe9vv9-qy0z1Xo/s320/Harry+bombka.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwr8a46V9h2V8-9OFB6J_WCpOgKW2MneszABX0sjTxBLIOk-lqj85ANjBZwAOK_rsDqDCr6_sSPcPraB4OOqK5d7nKHrDZDfcJhyphenhyphen5b726bwwYiNslhRu7jazVM_GioNCztxKzrCnObVT8/s1600/%C5%9Bwi%C4%99ta+xx.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="190" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwr8a46V9h2V8-9OFB6J_WCpOgKW2MneszABX0sjTxBLIOk-lqj85ANjBZwAOK_rsDqDCr6_sSPcPraB4OOqK5d7nKHrDZDfcJhyphenhyphen5b726bwwYiNslhRu7jazVM_GioNCztxKzrCnObVT8/s320/%C5%9Bwi%C4%99ta+xx.gif" width="320" /></a></div>
Taaaakiej ślicznej choinki i bombek xx<br />
dooo następnego Skarby i jeszcze raz MERRY CHRISTMAS! <br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-65810401627104157092013-12-15T13:02:00.004-08:002016-07-27T11:02:01.070-07:00Rozdział 8 "Nigdy cię nie zostawię"<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">Było kilka minut przed północą.
Lith bawiła się w najlepsze z dziewczynami towarzyszącymi jej.
Nagle poczuła za sobą kogoś obecność. Znane perfumy wypełniły
jej nozdrza.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Zatańczymy- wyszeptał
ochrypłym głosem do jej ucha, tworząc tym gęsią skórkę
na ciele niewiasty.</span><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;"><br /></span><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;"> Chłopak poprowadził otumanioną
dziewczynę na środek parkietu. Jej dłonie spoczęły na jego
karku i we włosach gładząc je delikatnie. Piosenka z nieznanego
jej filmu romantycznego leciała w tle, tworząc odpowiedni nastrój,
dla kołyszącej się w rytm muzyki pary. Niby zwykły taniec
znaczył dla nich obija więcej niż inni mogli sobie wyobrazić.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;"> Kolejne piosenki leciały, a para
przytulała się do siebie obracać delikatnie. Świat dla nich nie
istniał, żadne z nich nie chciało przerwać tej magicznej chwili.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;"> Głośny huk wypełnił wnętrze
pomieszczenia. Różnokolorowe kwiaty rozświetlały niebo
tworząc historię na firmamencie gwiazd. Chłopak poprowadził
białowłosą na zewnątrz.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Są śliczne- wyszeptała
białowłosa patrząc oczarowana na rozjaśnione niebo.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Nie tak śliczne jak ty-
powiedział cicho i uniósł polec w powietrze. Po chwili na
niebie pojawiła się Lith ubrana w kreację z ostatniego wyjścia z
matką i Gerardem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Nie wiedziałam, że tam byłeś-
powiedziała i spojrzała na niego zaskoczona.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Miałem to szczęście patrzeć
na to jakże ciekawe przedstawienie w całej okazałości- roześmiał
się- chyba nie podpasywał ci blond model?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Model?- spytała i podniosła
brwi w geście szczerego zadziwienia.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Tak, wyglądał prosto jak z
gazety Seventeen.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- A skąd wielki Harry Styles zna
takie czasopismo. Wiesz jak dla mnie sam byś tam idealnie pasował-
stwierdziła i zaśmiała się z miny oburzenia loczka.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Wypraszam sobie. To rani moją
dumę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- I ego- dokończyła.</span><ul style="font-style: normal; line-height: 115%;">
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;"> *.*.*.*</span></div>
</ul>
<ul style="font-style: normal; line-height: 115%;"><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: Calibri;"><br /></span></div>
</ul>
<span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Lith myślę, że już
wystarczy.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Daj spokój Pezz przecież
ja nie jestem nawet pijana- powiedziała i roześmiała się bez
powodu.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Tak właśnie widzę, wiesz co
lepiej pójdę po Harrego.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Po jakiego Harrego? Przecież ja
żadnego nie znam- stwierdziła i po raz kolejny się roześmiała.
Jej problemy jak po machnięciu czarodziejskiego różdżki
zniknęły.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Nie wiem może taki przystojny z
brązowymi lokami i zielonymi oczami?</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Nie, żadnych takich nie
pamiętam- gdy tylko wypowiedziała te słowa przed nią zjawił się
wysoki mężczyzna na co Perrie odetchnęła z ulgą.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Harry Styles we własnej osobie,
a ty musisz być Lithilinda Collins.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- To ty jesteś tym przystojnym
mężczyzną, o którym opowiadała mi Edwards? Miała rację,
faktycznie jesteś do schrupania.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Miło mi to słyszeć. Nie
uważasz, że jest już strasznie późno? Pozwolisz że
odprowadzę cię do twojej kajuty.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Z chęcią panie Styles-
powiedziała i zarumieniła się.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">Perrie i Harry przetransportowali
Lith bezpiecznie do jej przeznaczonego na ten dzień łóżka.
Jako że było już nad ranem załoga postanowiła zanocować w
hotelowych pokojach. Białowłosa runęła na łóżko i
wtuliła się w pościel.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Dobranoc Lith- powiedziała na
pożegnanie Perrie i udała się do swojego pokoju.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Ty też już idziesz?- spytała
i podniosła oczy na twarz szatyna.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Jeśli zechcesz zostanę-
wyszeptał zbliżając się powoli w stronę dwuosobowego łóżka.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Nie zostawiaj mnie- powiedziała
cicho i weszła pod kołdrę.</span><br /><span style="font-family: Calibri; line-height: 115%; text-indent: 0.95cm;">- Nigdy cię nie zostawię.</span><div style="font-style: normal; line-height: 115%;">
</div>
</div>
<ul>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"> *.*.*.*</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: purple;">Hej! Coraz więcej momentów Hith :) cieszycie się? Według mnie początek wyszedł trochę słabo, ale końcówkę osobiście uwielbiam *.*</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;">ok nowy rozdział już w piątek <span style="color: #45818e;">jeśli będzie 15 komentarzy i chcę żeby wszyscy obserwujący komentowali z kont, a nie z anonima bym wiedziała że czytacie. </span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxbosOIqNvz7dau1Wk1M7atXtdFKb2M38jMvoTwpWmZ4VlZ7rnZoeZQfUIppgTPZpwqyKcZPlGYRy2ADa-e1uoppEXXsp27QEHu5XVz2k9-1u7YiKTQdsR31dGnWgmHO03t95CKDUzkzk/s1600/liam-payne-on-stage-thumbs-up.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNqbXRvSJg3yC7-BwvvNtc7P20M_LwyccB1n4loZDjZtfiTHJrCXBQP5Xj0l9-z0LuZ1oL4GidxHANp5lTaxDYCDJqLSyAwK2eqo6gCFui9h5j0BxyVz32tjaNZPvK8bhKTIlNn0WrOV8/s1600/-Liam-Payne-liam-payne-28759759-500-281.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNqbXRvSJg3yC7-BwvvNtc7P20M_LwyccB1n4loZDjZtfiTHJrCXBQP5Xj0l9-z0LuZ1oL4GidxHANp5lTaxDYCDJqLSyAwK2eqo6gCFui9h5j0BxyVz32tjaNZPvK8bhKTIlNn0WrOV8/s320/-Liam-Payne-liam-payne-28759759-500-281.gif" width="320" /></a></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: red;"><span style="color: #6fa8dc;">do następnego Skarbki xx </span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: red;"> </span></span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
</div>
</ul>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-83432727852082466922013-12-02T11:04:00.004-08:002013-12-03T10:18:55.348-08:00To znowu ja! xx <div style="text-align: center;">
<span style="font-family: inherit;">Jak dobijecie do<span style="color: purple;"> <u>10 komentarzy i 10 obserwatorów</u></span> tak jak obiecywałam rozdział pojawi się w niedziele. Chciałam się was zapytać czy chciałybyście/chcielibyście przeczytać mojego one shota? Jest dość długi dlatego podzieliłabym go na 4 cz. Co wy na to? Jeśli znajdzie się<u> <span style="color: purple;">tu powyżej 7 kom z pozytywnym nastawieniem</span></u> do sprawy opublikuję w piątek pierwszą część :)</span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="font-family: inherit;">To do następnego misiaczki xx </span></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-10946827446067635112013-12-01T13:04:00.002-08:002016-07-27T10:56:48.054-07:00Rozdział 7 "Będę Cię ćwiczył maleńka"<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 18.4px;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="display: inline !important; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Tydzień minął spokojnie. Lith
każde popołudnie spędziła z dziewczynami, a nocą omawiała
wszystko z Justinem. Dziewczyna nigdy nie wiedziała, że jej zadanie
będzie aż tak trudne. Codzienne unikanie Stylesa i jego nie
wygodnych pytań plus życie w kłamstwie pokazywały jej jak trudną
pracę miał jej Ojciec. Najgorsze w tym wszystkim było, że nigdy
nie wiedziała gdzie płyną, a o niektórych miejscach
słyszała tylko najgorsze rzeczy. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Była środa. Minęło równo
półtora tygodnia odkąd przybyła na statek Harrego. Nie
mogła zaprzeczyć podobało się jej tu. Wygodna kajuta, miła
załoga tylko jedna rzecz jej tu nie pasowała. A mianowicie kapitan.
Tak, jego mogłaby zamienić. Lith uważała, że lepszy były sam
Liam. Szatyn wydawał się jej najmilszy z poznanych tutaj. Polubiła
go tak samo jak resztę chłopców. O wilku mowa- pomyślała
gdy przemierzała kolejne ciemne korytarze z wrodzonej ciekawości. </span>
</div>
<ul style="line-height: 115%;">
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Właśnie cię szukaliśmy-
powiedział Louis gdy tylko rozpoznał rysy Collins.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Tak? Coś się stało?</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Harry chciał się z tobą
widzieć. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Dziewczyna skrzywiła się na jego
słowa. O ironio! Styles musiał nawiedzać ją nawet na spokojnym
spacerze. Nie dość, że nie mogła przez niego spać to musiał ją
również dręczyć na jawie. Wypuściła powietrze, które
trzymała odkąd poznała treść ich wiadomości. Zaczęła miarowo
oddychać i poszła, udając spokojną za wysłannikami. Szli kilka
minut w całkowitej i krępującej ciszy. Lith zaczęły przychodzić
same straszne myśli związane z intencjami „kapitana”.
Najwyraźniej białowłosa naoglądała się za dużo horrorów.
</span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">To tutaj- wypowiedział Liam gdy
stanęli przed mahoniowymi drzwiami. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Nie wejdziecie ze mną? </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Nie martw się. Harry cie nie zje-
zaśmiał się Louis i przytulił ja na pożegnanie. Za jego
przykładem poszła pozostała czwórka chłopców i
wszyscy razem oddalili się w nieznanym jej kierunku. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Lith wzięła oddech, policzyła
do dziesięciu i zapukała w drzwi. Po kilku sekundach usłyszała
ciche ''wejdź''. Niepewnie wkroczyła do ciemnego pomieszczenia.
Przytłaczał ją brak światła. Tak zbyt dużo horrorów. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Po co mnie tu wezwałeś?- spytała
po niezręcznej ciszy.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Masz ogromny talent Lith. Nie chcę
go zmarnować. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Nadal nie rozumiem po co tu się
znajduję.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Będę cię ćwiczył maleńka-
odparł z cichym śmiechem Styles. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Dziewczynę aż zatkało na jego
słowa. Słowa wypowiedziane przez chłopaka obijały się jej po
uszy. „Ćwiczył”. Nawet nie zwróciła uwagi na jego
zuchwałe określenie. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Ale...</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Nie ma żadnego ale- stwierdził
spokojnie, uważnie patrząc się na dziewczynę czekają na jej
wybuch, który tak starannie próbowała pohamować. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Lith odwróciła się do
niego plecami i zaczęła liczyć do dziecięciu jak to miała w
zwyczaju. Jednak i to nie pomogło. Przeczesała włosy palcami i
próbowała pohamować narastającą w niej złość na
przystojnego chłopaka. Poczuła dłonie na biodrach i drgnęła
zaskoczona. Nawet zdążyła zapomnieć o jego obecności. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Spokojnie- szepnął i potarł
ręce białowłosej- tego właśnie cię nauczę. Jak pohamować
swoją złą drugą naturę. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Po co to robisz?- spytała
odwracając się w jego stronę i patrząc w jego niezwykle zielone
tęczówki.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Może kiedyś dostaniesz odpowiedź
na to pytanie- odparł i uśmiechnął się chytrze, ukazując przy
tym słodkie dołeczki w policzkach. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Dobrze, kiedy zaczynamy- odparła
zrezygnowana.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Teraz- szepnął jej do ucha,
wywołując gęsią skórkę na ciele dziewczyny. Chłopak
cicho zaśmiał się na jej reakcję- jesteś taka niewinna.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Harry, możemy już zacząć?-
spytała białowłosa niecierpliwiąc się. Chciała jak najszybciej
zakończyć tę szopkę. Nie mogła przecież zauroczyć się w
egoistycznym dupku, który był jej celem.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Oczywiście kochanie, oczywiście.
</span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Przez pierwszą godzinę „nauki”
chłopak pokazywał jej jak opanować narastające w niej uczucia i
wykorzystać je w swojej obronie. Niestety potem przeszli do czego
innego... do walki. Lith nigdy nie obawiała się innego człowieka
tak jak jego. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Harry stanął w odległości
kilkunastu metrów naprzeciwko dziewczyny i udzielał jej
szczegółowe instrukcje. Spojrzał w jej oczy na dłuższą
chwilę. Musiał wiedzieć czy wszystko zrozumiała. Nie chciał
przecież jej skrzywdzić, zbyt dużo dla niego znaczyła, jeśli
nawet przed samym sobą się do tego nie przyznawał. Śliczne
błękitne oczy patrzyły na niego niepewnie, czekając na jego
najmniejszy ruch. Zaczynamy- pomyślał i wysłał małe przedmioty
w kierunku dziewczyny. Oczywiście ona, jak spodziewał się Loczek,
odbiła je bez żadnej trudności. Kolejne rzeczy leciały i
odbijały się od tarczy ochronnej Collins. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Mam nadzieję, że ta mała
rozgrzewka dostatecznie cię przygotowała- powiedział dostatecznie
głośno by go usłyszała. Tym razem żadne przedmioty nie
poleciały w jej stronę, poleciało coś znacznie gorszego. Coś
przed czym jej wcześniejsza stworzona tracza nie miała szans.
Czarna magia. Odskoczyła próbują uniknąć lecącej w jej
kierunku kuli, która uderzyła w stojąca z jej plecami szafę
i rozbiła ją na kawałeczki. Wiór powoli opadał na
podłogę, a deski leżały porozrzucane po całym pomieszczeniu.
Niedobrze się zapowiada. Kolejne czarne pociski sunęły w
powietrzu, jednak tym razem nie sposób był ich unikać.
Trzeba było stworzyć dość mocną tarczę by odbiła je lub
zatrzymała na parę chwil. Tak, to jest wyjście- pomyślała
dziewczyna. Wypowiedziała formułkę zaklęcia i przed jej oczami
stanęła potężna ściana lodowa o którą wszystko się
rozbijało. Wytrzymała tą i kolejną salwę niebezpiecznych kul. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Lith odważyła się spojrzeć na
chłopaka. Najwidoczniej Styles nie spodziewał się tak mocnej
obrony po niej, niewinnej, zwykłej, białowłosej dziewczynie.
Spojrzała w jego oczy pragnąc zobaczyć w nich dumę, jednak one
nadal zostawały obojętne, zimne i takie nie ludzkie.</span></div>
</li>
</ul>
<ul style="line-height: 115%;">
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Co teraz?- spytała, chcąc
przerwać tą nieręczną ciszę.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Nic. Jak na dziś koniec. I tak
zbyt długo cię tu trzymałem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Białowłosa spojrzała na niego
zdziwiona. Dopiero teraz spostrzegła, która jest godzina. Za
kilka minut dochodziła pora obiadowa. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">To ja pójdę się przebrać-
mruknęła i odwróciła się w kierunku drzwi. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Nie zdążyła jednak postawić
nawet dwóch kroków, a poczuła jak ktoś odwraca ją w
swoi kierunku. Nie trzeba być wielkim naukowcem by wiedzieć kto to
był. Lith leniwie spojrzała w je kierunku i pozwoliła się mu
zbliżyć do siebie. Zbyt mocno działał na nią jego urok by mogła
mu się przeciwstawić. Zbyt mocno była zmęczona na choćby
najmniejszą reakcję. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Kolacja czeka w twojej kajucie-
schylił się i wyszeptał do jej ucha wywołując nieznane przedtem
jej uczucia- dziś wieczorem jest bal. Chciałbym żebyś przyszła.
</span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Czego jak czego, ale takiego
zaproszenia na przyjęcie, dziewczyna się nie spodziewała.
Przecież ja nie mam odpowiedniego stroju-pomyślała. Harry jakby
czytała w jej myślach powiedział, że ma wszystko przygotowane w
swoim pokoju. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Mam nadzieję, że się zjawisz.
Nie chciałbym cię wynosić siłą- zaśmiał się pod nosem i
schylił by móc spojrzeć jej w oczy- pamiętaj bądź o 20
gotowa. Przyjdę po ciebie- mruknął i pocałował kącik jej ust.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Po chwili już go nie było, a
dziewczyna nadal stała z szeroko otwartymi oczami niemogąc
uwierzyć w to co się stało. Już drugi raz chłopak ją
zaskoczył, a Lith nie mogła powiedzieć czy było to pozytywne czy
negatywne. </span>
</div>
</li>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Harry przemielał korytarze aż
dotarł do miejsca, gdzie był umówiony z przyjaciółmi.
Na wspomnienie wcześniejszych zdarzeń uśmiechał się triumfalnie.
Widział jaką reakcję wywołuje u białowłosej piękności i miał
zamiar jeszcze dziś kolejną raz sprawić na jej ciele gęsią
skórkę. Wszedł nie pukając jak to miał w zwyczaju. W
pokoju Louisa wszyscy zebrani spojrzeli na niego ciekawie czekając
aż uraczy ich swoją opowieścią, a miał co opowiadać, oj miał. </span>
</div>
<ul style="line-height: 115%;">
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Masz dziwnie zbyt dobry nastrój.
Poszedłeś z Lith na całość?- zaśmiał się Lou.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Nie mam znacznie lepsze wieści-
odparła tajemniczo. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Tak? Może zechcesz się nimi z
nami podzielić, a nie trzymać nas w niepewności- powiedział
mulat. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Idziemy dziś do Victorii na bal.
Co wy na to? Myślę, że dziewczyno spodoba się pomysł. Za dwie
godziny dotrzemy do Hanai ( wyspa stworzona przeze mnie)
pozałatwiamy nasze interesy i poświstujemy.</span></div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">A co mamy świętować twoim
zdaniem?- spytał z po wątpieniem Liam. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Na przykład znalezienie drugiej
części medalionu?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Wszyscy spojrzeli na niego
zdziwieni. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Przecież medalion ma Justin. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">On ma tylko pieczęć, Lith ma
pozostała część. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Jak możesz to wiedzieć przecież
ty- w tym momencie Liam zamilkł- walczyłeś z nią? </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Wypróbowywałem jej
umiejętności, ale tak walczyłem z nią. Jakimś zadziwiającym
sposobem nie mogę zajrzeć jej w umysł. </span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Chyba nie myślisz, że to ma
związek z przepowiednią- spytał się dziś po raz pierwszy Niall.
</span>
</div>
</li>
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Tak właśnie myślę blondasku,
tak właśnie myślę. </span>
</div>
</li>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Gdy Lith wróciła do kajuty
w spokoju zjadła obiad, a kilka minut później do
pomieszczenia wpadły dziewczyny z „radosnymi wiadomościami”.
Zaczęły się w pośpiechu szykować. Tak jak obiecał Harry
wszystko czego potrzebowała miała w wielkiej skrzyni, która
ktoś postawił obok jej łóżka. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Przed 20 stała przyszykowana i
oglądała dzieło dziewczyn. Musiała im przyznać była pod wielkim
wrażeniem. Długa, beżowa suknia,ciemne bolerko i spięte w
niektórych miejscach włosy sprawiały, że wyglądała
naprawdę pięknie. W tej chwili do szczęścia brakowało jej tylko
miny Styles. Może tym razem z nim „wygra”. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Z rozmyślań wyrwało ją lekkie
pukanie. Perrie popchnęła ją w kierunku drzwi. Stanęła przed
nimi, wzięła głęboki wdech i otworzyła je. Zobaczyła Harrego,
ale nie takiego którego znała. Przed nią stał przystojny,
młody mężczyzna z uroczo zaczesanymi włosami i dołeczkami
tworzącymi sie przy każdym uśmiechu. Właśnie takiego loczka
lubiła. </span>
</div>
<div style="line-height: 115%;">
</div>
<ul style="line-height: 115%;">
<li><div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm;">
<span style="font-family: "calibri";">Ślicznie wyglądasz- wyszeptał
na jej widok i pocałował ją w dłoń jak prawdziwy dżentelmen-
chodźmy wszyscy już na nas czekają.</span></div>
</li>
</ul>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"> ^*^*^*^ </span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: blue;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;">Hej everyone! Tak jak obiecałam jest rozdział :) Dziękuję, za wszystkie miłe komentarze przy których uśmiech sam wkradał mi się na twarz :) Mam jeszcze jeden powód do dumy a mianowicie liczba wyświetleń! Kochani przekroczyliście 2800 xx Dziękuje wam <3 </span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: blue;"><span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;">Teraz pora na sprawy organizacyjne. Rozdział pojawi się gdy spełnicie moje progi, mam nadzieję że nie są zbyt wysokie. Małymi kroczkami zbliżamy się do zakończenia pierwszej części "Magic". Rozdział 8 będzie najprawdopodobniej w niedzielę, ponieważ wyjeżdżam i nie będę miała neta. </span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: lime;"> </span><span style="color: #45818e;"> <span style="color: red;"> 8 rozdział = 10 komentarzy i 10 obserwatorów</span></span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: lime;"><span style="color: purple;">Chciałabym złożyć najszczersze życzenia z okazji urodzin mojemu kochanemu Ludwikowi. The best things baby! Mam nadzieję, że moja wersja SOML przypadła ci do gustu! xx </span></span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKYbPzOyf4KB16wvSjZWtUYufIhUu5VFpllrtjnDW0EGmuYqwrPg1baUeUK85tBs6ZNfhVTKwDD_yI2vKDDwCubkmKmDTP9uf4Ay03-irXBwBgDFUSzJnshjyCc7UYP0eCqS1vu342rMM/s1600/Liaaam.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="204" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKYbPzOyf4KB16wvSjZWtUYufIhUu5VFpllrtjnDW0EGmuYqwrPg1baUeUK85tBs6ZNfhVTKwDD_yI2vKDDwCubkmKmDTP9uf4Ay03-irXBwBgDFUSzJnshjyCc7UYP0eCqS1vu342rMM/s320/Liaaam.gif" width="320" /></a></div>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: blue;">Macie już MM? Mi Mikołaj przyniesie xd </span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="color: blue;">Do następnego kochani! Mam nadzieję, że wytrwaliście notatkę xx </span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: lime;"><span style="color: purple;"> </span> </span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.95cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;"><span style="color: lime;"> </span></span></span>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-41980596493525322502013-11-22T13:05:00.004-08:002013-11-22T13:05:49.189-08:00Heeej skarby!<div style="text-align: center;">
Więc nie wiem naprawdę kiedy ukaże się kolejny rozdział! Brak weny to wszystko wyjaśnia. Myślę, że jeśli się wyrobie to wstawię w weekend, a jeśli nie nowy rozdział pojawi się w kolejny piątek.<br /><span style="color: red;"><b>Mam prośbę napiszcie mi słowo "czytam" żebym wiedziała, że ktoś czeka na ten kolejny rozdział. To daje mi motywację do pisania xx </b></span><br /><br />PS: kto wytrwa jutro 7h? Ja spróbuję :)<br /><br />Do następnego skarby xx <br /><br /><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZrCBFvkVIS-WxVBIW2Qs7e7zJfi0VSYobi7MSjxrmYAleP81ot7gxls4iAh9Z6e-t-euto9Wbudu2mBGF4ZU7LMp-7RsqXR0xKrRX4wRAP6MqvcBE_pzbVwVfOXGwuHRvAq8rMi86s7E/s1600/mmm+Louis.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="303" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZrCBFvkVIS-WxVBIW2Qs7e7zJfi0VSYobi7MSjxrmYAleP81ot7gxls4iAh9Z6e-t-euto9Wbudu2mBGF4ZU7LMp-7RsqXR0xKrRX4wRAP6MqvcBE_pzbVwVfOXGwuHRvAq8rMi86s7E/s320/mmm+Louis.gif" width="320" /></a><br /><b>Tak na koniec nasz kochany Lou <3 </b></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-3926931605400235862013-11-17T11:43:00.001-08:002013-11-17T11:43:24.741-08:00Hej! Mam nadzieję, że w 6 rozdziale nie ma żadnych błędów i wam się podobał :) co do następnego pojawi się dopiero jak będzie 10 komentarzy więc c'mon c'mon! <br />
I jak niektórzy zauważyli jest nowy szablon. Mam nadzieję, że wam odpowiada :)<br />
<div style="text-align: right;">
Do następnego wpisu misiaczki xx</div>
<br />
<b>10 kom= 7 rozdział </b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_DWHGof_VIjmNmNJo2D88epkFk-jdwiZ9jvAS73xppNUnCGnQYEZv4fVn__wdUwwAmehZ69UJyNWHKBMlW1OjNJRscOOr5X8MGN4Nzwo1bkFL6ak_uHmon1R3MBU9p2y1JDwuQtLk6uc/s1600/Liam&Louis.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_DWHGof_VIjmNmNJo2D88epkFk-jdwiZ9jvAS73xppNUnCGnQYEZv4fVn__wdUwwAmehZ69UJyNWHKBMlW1OjNJRscOOr5X8MGN4Nzwo1bkFL6ak_uHmon1R3MBU9p2y1JDwuQtLk6uc/s320/Liam&Louis.gif" width="320" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3859114981862075354.post-10178566638213381852013-11-15T15:25:00.002-08:002016-07-27T10:50:13.041-07:00Rozdział 6 " Co tu się do cholery wyrabia?"<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 1.25cm;">
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Po zapoznaniu się z regułami
dziewczyny oprowadziły Lith po statku. Dziewczyna zadawała
nieskończenie wiele pytań dotyczących przeczytanych wcześniej
nakazów i zakazów. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;"><span style="line-height: 115%;">- Czym się tu zajmujecie? Przecież
musicie </span><span style="line-height: 18.4px;">coś</span><span style="line-height: 115%;"> robić całymi dniami. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;"><span style="line-height: 115%;">- Ja na przykład uwielbiam tańczyć
więc </span><span style="line-height: 18.4px;">robię</span><span style="line-height: 115%;"> to co kocham. Perrie śpiewa w wolnych chwilach, a Eleanor zgłębia tajemnice pradawnych ksiąg dotyczących różnych
metodach przeprowadzenia rozmów politycznych. Oprócz
tego codziennie chłopcy uczą nas nowych przydatnych umiejętności
obrony, ataku czy negocjacji. A gdy dobijamy do brzegu chodzimy na
zakupy. Jednak czasami też rozliczamy się z klientami lub po prostu
zdobywamy informacje urokiem osobistym. Ale jeśli tylko byśmy
chciały mogłybyśmy np. pomagać Elenie w kuchni lub zajmować się
handlem razem z Igorem- opowiadała Danielle</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Widzę, że nie macie tu zbytnio
czasu na nudy. Właśnie mi się coś przypomniało. Kim jest ta
rudowłosa dziewczyna, która ma oparzenia na ciele, a jej oczy
błyszczą jak najjaśniejsza gwiazda? </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;"><span style="line-height: 115%;">- Pewnie chodzi ci o Kim-
stwierdziła Eleanor- była kochanka Stylesa, piratka, która
zajmuje się tylko brudnymi sprawami. Żadna z nas jej nie lubi bo
próbowała się przystawiać do chłopców i poniżała
nas gdy nie było ich w pobliżu. Lepiej nie </span><span style="line-height: 18.4px;">wchodź</span><span style="line-height: 115%;"> jej w
drogę. Nie wiem jakie masz umiejętności i czy możesz ją pokonać
więc trzymaj się od niej z daleka. </span></span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Wątpię czy to będzie możliwe.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Dlaczego- tym razem odezwała się
Perrie. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Mamy niedokończone sprawy i
właśnie idzie w naszym kierunku- odparła Lith. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Co?!- szepnęły wszystkie naraz.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Dziewczyna zachichotała pod nosem.
Jednak to co powiedziała było prawdą. Wściekła Kimberlyn właśnie
zmierzała w ich stronę wyciągając srebrny miecz z zdobionej
pochwy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Jakim prawem ty przebywasz na tym
statku?! Co?! Mało ci było jednej porażki? </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Tym razem to nie ja poczuję jej
smak- odparła nadal spokojnym głosem białowłosa. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Jak śmiesz! - wrzasnęła ruda
tak, że wszyscy spojrzeli niespokojnie na ich spór i rzuciła
się na dziewczynę. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Collins bez problemu unikała jej
miecza. Przewidywała bez problemu wszystkie ruchy dzięki owiniętemu
na jej palcu wężu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Coś słabo się starasz-
zadrwiła dziewczyna. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Na te słowa rudowłosa zaczęła
używać wykwintnych sztuczek, których Lith spodziewałaby się
tylko po jednaj osobie. Po NIM. Widać było że Kim miała niezłego
nauczyciela, nauczyciela którego ona niestety znała. Styles.
Nienawiść wzrastała w niej i opanowała coraz większe ilości
komórek. Białowłosa musiała jakoś to przezwyciężyć
jednak powoli traciła na mocy i ulegała tej straszliwej magi. Magi
nienawiści. Wiedziała ze swojego doświadczenia że ta magia
potrafi tylko niszczyć. Tak jak zniszczyła jej miłość do jednej
z osób której zaufała. Od tego dnia unika tego uczucia
jak ognia. Tych dwóch uczuć tak różniących się a
jednak takich samych. Miłość i nienawiść. Dziewczyna nie
wiedziała że słowa które wypowiedziała rudowłosa miały
przepełnić czarę i przeważyć na jej decyzji. Złej decyzji. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Może i mnie pokonasz, ale to nie
znaczy że zmyjesz plamy krwi twojej przyjaciółki z honoru-
powiedziała Kimberlyn.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">W tej samej chwili dziewczyna,
której słowa brzmiały jak proroctwo a zarazem przekleństwo
poleciała w stronę ścian. Odbiła się od nich i upadła ledwie
żywa na podłogę. W tej samej chwili oczy Lith przypominały dwa
czarne węgle. Oczy bez dna. Przepełnione strasznym uczuciem.
Nienawiścią. To przed czym zawsze się obawiała, ziściło się.
Już drugi raz przy tej samej osobie, ale przecież jak mówi
przepowiednia która schowana jest wgłąb puszczy w
najbardziej chronionym miejscu, tak miało się stać. Kim miała
doprowadzić tą dzielną bohaterkę do dwóch uczuć przed
którymi ukrywała się większość tego roku. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Dopiero gdy rudowłosa powoli
spróbowała się podnieść, do Collins dotarła powaga
sytuacji. Nie rozumiała jak to mogło się stać. Miała pustkę w
pamięci. Stała w miejscu jak sparaliżowana. Dopiero jego
zachrypnięty, seksowny głos przywrócił ją do świadomości.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Co tu się do cholery wyrabia?-
krzyknął rozzłoszczony.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Wszyscy skulili się w strachu.
Nawet dziewczyny bały się spojrzeć mu w oczy. Tylko dwie osoby,
które brały udział w walce nie zwracały na niego uwagi. Kim
ostrożnie podniosła się na rękach i wstała. Jej całe ubranie
było podarte prawdopodobnie spowodowane czarami jakie na nią
poleciały. W jej kierunku szybko żucia się jej koleżanka, którą
Lith pamiętała z bitwy na statku. Tą która jej
towarzyszyła. Czarnowłosa przytuliła koleżankę i spojrzała na
sprawczynię jej wyglądu. Białowłosa spodziewała się zobaczyć w
jej spojrzeniu uczucie tak przez nią nie lubiane. Lecz zamiast tego
zobaczyła bezradność, skruchę? Dziewczyna nie mogła rozczytać
jej spojrzenia, tak różnego od tego co sobie wyobrażała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Co tu się dzieje? Raczycie mi do
cholery wyjaśnić?- ruknął tym razem jeszcze głośniej.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Tym razem Lith spojrzała w jego
stronę. Musiała coś wymyślić. Jak na zbawienie czwórka
przyjaciół Stylesa przyszła zaniepokojona wrzaskami
kapitana. Harry spojrzał na nich, z czego białowłosa skorzystała.
Zaczęła powoli cofać się ku dziewczynom. Wzięła je za ręce i
już miała uciekać kiedy wzrok Harrego trafił i na nią. Nie mogła
okazać strachu i uczuć, które przed chwilą przejęły nad
nią panowanie. Nie przed nim.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- A ty Collins gdzie się
wybierasz? </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Na te pytanie dziewczyna nie znała
odpowiedzi. Musiała szybko coś wymyślić. Tym razem dziewczyny
przyszły jej na pomoc.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Nie zdążyłyśmy do końca
zwiedzić statku Harry, a nie chcemy by Lith uczestniczyła w tym
konflikcie między tobą a innymi osobami- odpowiedziała spokojnie
Perrie jakby nic sobie z tego nie robiąc że okłamuje kapitana i
przyjaciela jej ukochanego. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Może ty mi powiesz co tu się
stało?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Przykro mi Harry, ale my nic nie
widziałyśmy. Dopiero tu przyszłyśmy. Mamy twoje pozwolenie na
odejście?- tym razem na pomoc przyszła jej Eleanor.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Widać było, że wszystkie mają
wielki szacunek dla Stylesa, którego Lith nie mogła pojąć.
Musiała się go nauczyć jeśli chciała dość długo tu zostać i
odciągać loczka od jej przyjaciela. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Harry spokojnie przyjrzał się
każdej z nich. Nie wierzył w wytłumaczenia dziewczyn, ale nie miał
żadnych dowodów popierających swoje przypuszczenia. Tym
razem musiał odpuścić. Jednak wiedział, że będzie bacznie
obserwował białowłosą.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Możecie odejść- odparł
spokojnym, lekko zachrypniętym głosem nie wyrażającym żadnego
sprzeciwu. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Śledził ostrożnie ruch każdej z
nich. Widać było, że wszystkie odsapnęły z ulgą oprócz
JEJ. Białowłosa patrząc w podłogę pocierała z niecierpliwością
swój palec na którym coś się znajdowało. Coś co
najwidoczniej sprawiało jej ból. Harry wiedział, że od
teraz będzie więcej się jej przypatrywał. Żałował, że nie
zrobił tego wcześniej, ale miał zamiar to nadrobić. I to
niebawem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">^*^*^*^
</span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Tego dnia Lith położyła się
wcześniej spać. Miała dość przeżyć jak na ten dzień. Po
przyjściu do kajuty opowiedziała dziewczynom co się stało i jak
spotkała Kimberlyn. Teraz wszystkie trzy znały jej sekret i
przyrzekły nikomu nie ujawniać. Nie dość tego podczas kolacji
musiała siąść naprzeciwko Stylesa, który bacznie się jej
przyglądał i sprawiał wrażenie przewiercać jej duszę oczami.
Miała wrażenie że zna wszystkie jej najczarniejsze sekrety co było
niemożliwe. Tylko jedna osoba je znała. Jej Ojciec. Nawet Justin i
babcia nie mieli o wszystkim pojęcia. I niech tak zostanie. Niektóre
sekrety nie powinny być ujawnione i Lith na własnej skórze
miała się o tym przekonać.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Była jakaś druga w nocy. Lith
nigdy wcześniej się tak nie czuła. Nie było jej ani zimno ani
gorąco. W zasadzie nic nie czuła. Pamiętała, że czytała coś o
tym w pradawnej księdze lecz teraz gdy spała nie mogła sobie
przypomnieć o czym świadczyły te objawy. Skupiła się na
teraźniejszości. Stała na jakiejś plaży. Nie, nie wcale na
jakiejś tylko na jej i Jussa plaży, które odkryli gdy mieli
po 12 lat. Zawsze tam przychodzili pogadać gdy mieli jakiś problem
i gdy chcieli się schronić przed światem ich otaczającym. Zawsze
marzyli, że to skrawek ziemi, który należy tylko do nich i
tylko oni wiedzieli o tym miejscu co nie mijało się z prawdą. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Lith czuła wspomnienia do niej
napływające. Ale co to wszystko znaczyło. Odwróciła się i
poszła w kierunku ich domku, który sami zbudowali. Był taki
sam jak kilka lat temu. Taki sam jak ostatni raz widziała te
miejsce. Cisza i spokój. Tylko śpiew ptaków roznosił
się w okolicy co zawsze uważała za piękne. Weszła do domku i
zobaczyła Justina siedzącego na swoim hamaku. Najwidoczniej na nią
czekał. I w tej chwili Lith juz wiedziała czego dotyczyły jej
objawy. Jej sen i Jussa został połączony. Uśmiechnęła się do
przyjaciela. Więc znalazł sposób na kontaktowanie się z
nią.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Cześć- powiedziała. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Hej. Przepraszam że cię
zostawiłem. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Justin nie gniewam się lecz boję
się o ciebie i Ariane.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Nie masz czego się bać. Cat
jutro wyrusza z eskortą do domu i razem z rodziną jadą na
niezapomniane wakacje. Będzie bezpieczna.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Wiesz przecież o co mi chodzi.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Na te słowa chłopak westchnął.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Tak wiem, ale nie wszystko co
wiem mogą ci powiedzieć.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Po wiec tyle ile możesz-
poradziła mu dziewczyna czując lekki niepokój na słowa
przyjaciela.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Więc słuchaj. Jak już wiesz
istnieją dwie współpracujące ze sobą armie. Biała i
czarna. Działają one na innych terenach. Biała zajmuje
bezpieczniejsze miejsca i broni tam ludzi, ustanawia porządek i
łapie niegroźnych przestępców. Jednak że czarna ma o wiele
więcej roboty. Zajmuje miejsca takie jak Ciemny Gród. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Lith skrzywiła się na te słowa.
To tam właśnie zginął jej ojciec. Mimo że należał do białej
armii pojechał tam wspomagać inna armię. Zabił go jeden z
rebeliantów tamtejszej wiary. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Justin odchrząknął. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Wiem że to dla ciebie bolesne
jednak nie mamy zbyt dużo czasu. Więc coraz bardziej nasiliły się
rabunki nawet na terenach zajmujących przez białych. Ludzie z
białej i czarnej armii rywalizują o względy króli,
księżniczek i wzajemnie się mordują. Armie podzieliły się na
kilka grup wspierających wybrane interesy zazwyczaj nielegalne i
jest możliwość wyniszczania się żołnierzy przez siebie samych.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- To straszne. Jak do tego mogło
dojść i co ty masz z tym wszystkim wspólnego?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Opowiadając na pierwsze twoje
pytanie taki zamęt mogła wprowadzić tylko jedna osoba: Dark.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Dziewczyna spojrzała na niego ze
strachem. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Przecież on nie żyje. To
niemożliwe.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Wiem, że to jest trudne do
uwierzenia, ale kilku moich zaufanych ludzi go widziało. To dlatego
matka bała się o ciebie. Wiedziała, że chcesz przystąpić do
armii i że zrobisz wszystko by go zabić. A to mogło by cię
zniszczyć.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- A ja niewdzięczna córka
uciekłam od niej- załkała Lith i ukryła twarz w dłoniach. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Po chwili poczuła ciepło ciała
Jussa. Brakowało jej przyjaciela przez te kilka dni.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Musze ci coś jeszcze powiedzieć.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">To przyjaciela wskazywał, że
dziewczynie nie spodoba się to co usłyszy. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Pracuję nad zdobyciem
artefaktów, które mogą pomóc w zbliżającej
się wojnie. Jednym jest świątynia znanej ci już bogini Hery.
Dlatego tak bardzo Styles poszukuje mojego medalionu. To otwarcia
wrót potrzebne są dwa takie jednak że co jest niepokojące
trzeba złamać przeklętą pieczęć węża, którego ty
obecnie nosisz na palcu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Dziewczyna zdrętwiała na jego
słowa. </span>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Skąd to wiesz?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">Chłopak jedynie się uśmiechnął.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Domyśliłem się.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Ale dlaczego nie możesz
współpracować z Harrym. Przecież kiedyś byliście na
wspólnej wyprawie, która się powiodła.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Wiesz nie ufam mu za bardzo, a w
zaistniałej sytuacji muszę się upewnić czy nie należy do Darka. I
teraz wkraczasz ty. Nie chciałem cię w to wciągać jednak nie mam
wyboru. Musisz mi pomóc.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Zrobię wszystko co w mojej mocy
Justin jednak nie wiem czy możesz na mnie polegać.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Spróbuj tylko się
dowiedzieć coś więcej o jego przeszłości i o jego zamiarach
dotyczących świątyni. Nie daj się omamić urokowi Stylesa. Kocham
cię pamiętaj o tym. Nie zawiedź mnie.</span></div>
<div style="line-height: 115%;">
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 0.98cm;">
<span style="font-family: Calibri;">- Też cię kocham.</span></div>
</div>
<div align="JUSTIFY" style="font-style: normal; font-weight: medium; line-height: 115%; margin-bottom: 0.35cm; text-indent: 1.25cm;">
<span style="font-family: "calibri";"><span style="font-size: small;">^*^*^*^
</span></span>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/08733718863385945977noreply@blogger.com12