piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 6 " Co tu się do cholery wyrabia?"

Po zapoznaniu się z regułami dziewczyny oprowadziły Lith po statku. Dziewczyna zadawała nieskończenie wiele pytań dotyczących przeczytanych wcześniej nakazów i zakazów.
- Czym się tu zajmujecie? Przecież musicie coś robić całymi dniami.
- Ja na przykład uwielbiam tańczyć więc robię to co kocham. Perrie śpiewa w wolnych chwilach, a Eleanor zgłębia tajemnice pradawnych ksiąg dotyczących różnych metodach przeprowadzenia rozmów politycznych. Oprócz tego codziennie chłopcy uczą nas nowych przydatnych umiejętności obrony, ataku czy negocjacji. A gdy dobijamy do brzegu chodzimy na zakupy. Jednak czasami też rozliczamy się z klientami lub po prostu zdobywamy informacje urokiem osobistym. Ale jeśli tylko byśmy chciały mogłybyśmy np. pomagać Elenie w kuchni lub zajmować się handlem razem z Igorem- opowiadała Danielle
- Widzę, że nie macie tu zbytnio czasu na nudy. Właśnie mi się coś przypomniało. Kim jest ta rudowłosa dziewczyna, która ma oparzenia na ciele, a jej oczy błyszczą jak najjaśniejsza gwiazda?
- Pewnie chodzi ci o Kim- stwierdziła Eleanor- była kochanka Stylesa, piratka, która zajmuje się tylko brudnymi sprawami. Żadna z nas jej nie lubi bo próbowała się przystawiać do chłopców i poniżała nas gdy nie było ich w pobliżu. Lepiej nie wchodź jej w drogę. Nie wiem jakie masz umiejętności i czy możesz ją pokonać więc trzymaj się od niej z daleka.
- Wątpię czy to będzie możliwe.
- Dlaczego- tym razem odezwała się Perrie.
- Mamy niedokończone sprawy i właśnie idzie w naszym kierunku- odparła Lith.
- Co?!- szepnęły wszystkie naraz.
Dziewczyna zachichotała pod nosem. Jednak to co powiedziała było prawdą. Wściekła Kimberlyn właśnie zmierzała w ich stronę wyciągając srebrny miecz z zdobionej pochwy.
- Jakim prawem ty przebywasz na tym statku?! Co?! Mało ci było jednej porażki?
- Tym razem to nie ja poczuję jej smak- odparła nadal spokojnym głosem białowłosa.
- Jak śmiesz! - wrzasnęła ruda tak, że wszyscy spojrzeli niespokojnie na ich spór i rzuciła się na dziewczynę.
Collins bez problemu unikała jej miecza. Przewidywała bez problemu wszystkie ruchy dzięki owiniętemu na jej palcu wężu.
- Coś słabo się starasz- zadrwiła dziewczyna.
Na te słowa rudowłosa zaczęła używać wykwintnych sztuczek, których Lith spodziewałaby się tylko po jednaj osobie. Po NIM. Widać było że Kim miała niezłego nauczyciela, nauczyciela którego ona niestety znała. Styles. Nienawiść wzrastała w niej i opanowała coraz większe ilości komórek. Białowłosa musiała jakoś to przezwyciężyć jednak powoli traciła na mocy i ulegała tej straszliwej magi. Magi nienawiści. Wiedziała ze swojego doświadczenia że ta magia potrafi tylko niszczyć. Tak jak zniszczyła jej miłość do jednej z osób której zaufała. Od tego dnia unika tego uczucia jak ognia. Tych dwóch uczuć tak różniących się a jednak takich samych. Miłość i nienawiść. Dziewczyna nie wiedziała że słowa które wypowiedziała rudowłosa miały przepełnić czarę i przeważyć na jej decyzji. Złej decyzji.
- Może i mnie pokonasz, ale to nie znaczy że zmyjesz plamy krwi twojej przyjaciółki z honoru- powiedziała Kimberlyn.
W tej samej chwili dziewczyna, której słowa brzmiały jak proroctwo a zarazem przekleństwo poleciała w stronę ścian. Odbiła się od nich i upadła ledwie żywa na podłogę. W tej samej chwili oczy Lith przypominały dwa czarne węgle. Oczy bez dna. Przepełnione strasznym uczuciem. Nienawiścią. To przed czym zawsze się obawiała, ziściło się. Już drugi raz przy tej samej osobie, ale przecież jak mówi przepowiednia która schowana jest wgłąb puszczy w najbardziej chronionym miejscu, tak miało się stać. Kim miała doprowadzić tą dzielną bohaterkę do dwóch uczuć przed którymi ukrywała się większość tego roku.
Dopiero gdy rudowłosa powoli spróbowała się podnieść, do Collins dotarła powaga sytuacji. Nie rozumiała jak to mogło się stać. Miała pustkę w pamięci. Stała w miejscu jak sparaliżowana. Dopiero jego zachrypnięty, seksowny głos przywrócił ją do świadomości.
- Co tu się do cholery wyrabia?- krzyknął rozzłoszczony.
Wszyscy skulili się w strachu. Nawet dziewczyny bały się spojrzeć mu w oczy. Tylko dwie osoby, które brały udział w walce nie zwracały na niego uwagi. Kim ostrożnie podniosła się na rękach i wstała. Jej całe ubranie było podarte prawdopodobnie spowodowane czarami jakie na nią poleciały. W jej kierunku szybko żucia się jej koleżanka, którą Lith pamiętała z bitwy na statku. Tą która jej towarzyszyła. Czarnowłosa przytuliła koleżankę i spojrzała na sprawczynię jej wyglądu. Białowłosa spodziewała się zobaczyć w jej spojrzeniu uczucie tak przez nią nie lubiane. Lecz zamiast tego zobaczyła bezradność, skruchę? Dziewczyna nie mogła rozczytać jej spojrzenia, tak różnego od tego co sobie wyobrażała.
- Co tu się dzieje? Raczycie mi do cholery wyjaśnić?- ruknął tym razem jeszcze głośniej.
Tym razem Lith spojrzała w jego stronę. Musiała coś wymyślić. Jak na zbawienie czwórka przyjaciół Stylesa przyszła zaniepokojona wrzaskami kapitana. Harry spojrzał na nich, z czego białowłosa skorzystała. Zaczęła powoli cofać się ku dziewczynom. Wzięła je za ręce i już miała uciekać kiedy wzrok Harrego trafił i na nią. Nie mogła okazać strachu i uczuć, które przed chwilą przejęły nad nią panowanie. Nie przed nim.
- A ty Collins gdzie się wybierasz?
Na te pytanie dziewczyna nie znała odpowiedzi. Musiała szybko coś wymyślić. Tym razem dziewczyny przyszły jej na pomoc.
- Nie zdążyłyśmy do końca zwiedzić statku Harry, a nie chcemy by Lith uczestniczyła w tym konflikcie między tobą a innymi osobami- odpowiedziała spokojnie Perrie jakby nic sobie z tego nie robiąc że okłamuje kapitana i przyjaciela jej ukochanego.
- Może ty mi powiesz co tu się stało?
- Przykro mi Harry, ale my nic nie widziałyśmy. Dopiero tu przyszłyśmy. Mamy twoje pozwolenie na odejście?- tym razem na pomoc przyszła jej Eleanor.
Widać było, że wszystkie mają wielki szacunek dla Stylesa, którego Lith nie mogła pojąć. Musiała się go nauczyć jeśli chciała dość długo tu zostać i odciągać loczka od jej przyjaciela.
Harry spokojnie przyjrzał się każdej z nich. Nie wierzył w wytłumaczenia dziewczyn, ale nie miał żadnych dowodów popierających swoje przypuszczenia. Tym razem musiał odpuścić. Jednak wiedział, że będzie bacznie obserwował białowłosą.
- Możecie odejść- odparł spokojnym, lekko zachrypniętym głosem nie wyrażającym żadnego sprzeciwu.
Śledził ostrożnie ruch każdej z nich. Widać było, że wszystkie odsapnęły z ulgą oprócz JEJ. Białowłosa patrząc w podłogę pocierała z niecierpliwością swój palec na którym coś się znajdowało. Coś co najwidoczniej sprawiało jej ból. Harry wiedział, że od teraz będzie więcej się jej przypatrywał. Żałował, że nie zrobił tego wcześniej, ale miał zamiar to nadrobić. I to niebawem.
^*^*^*^
Tego dnia Lith położyła się wcześniej spać. Miała dość przeżyć jak na ten dzień. Po przyjściu do kajuty opowiedziała dziewczynom co się stało i jak spotkała Kimberlyn. Teraz wszystkie trzy znały jej sekret i przyrzekły nikomu nie ujawniać. Nie dość tego podczas kolacji musiała siąść naprzeciwko Stylesa, który bacznie się jej przyglądał i sprawiał wrażenie przewiercać jej duszę oczami. Miała wrażenie że zna wszystkie jej najczarniejsze sekrety co było niemożliwe. Tylko jedna osoba je znała. Jej Ojciec. Nawet Justin i babcia nie mieli o wszystkim pojęcia. I niech tak zostanie. Niektóre sekrety nie powinny być ujawnione i Lith na własnej skórze miała się o tym przekonać.
Była jakaś druga w nocy. Lith nigdy wcześniej się tak nie czuła. Nie było jej ani zimno ani gorąco. W zasadzie nic nie czuła. Pamiętała, że czytała coś o tym w pradawnej księdze lecz teraz gdy spała nie mogła sobie przypomnieć o czym świadczyły te objawy. Skupiła się na teraźniejszości. Stała na jakiejś plaży. Nie, nie wcale na jakiejś tylko na jej i Jussa plaży, które odkryli gdy mieli po 12 lat. Zawsze tam przychodzili pogadać gdy mieli jakiś problem i gdy chcieli się schronić przed światem ich otaczającym. Zawsze marzyli, że to skrawek ziemi, który należy tylko do nich i tylko oni wiedzieli o tym miejscu co nie mijało się z prawdą.
Lith czuła wspomnienia do niej napływające. Ale co to wszystko znaczyło. Odwróciła się i poszła w kierunku ich domku, który sami zbudowali. Był taki sam jak kilka lat temu. Taki sam jak ostatni raz widziała te miejsce. Cisza i spokój. Tylko śpiew ptaków roznosił się w okolicy co zawsze uważała za piękne. Weszła do domku i zobaczyła Justina siedzącego na swoim hamaku. Najwidoczniej na nią czekał. I w tej chwili Lith juz wiedziała czego dotyczyły jej objawy. Jej sen i Jussa został połączony. Uśmiechnęła się do przyjaciela. Więc znalazł sposób na kontaktowanie się z nią.
- Cześć- powiedziała.
- Hej. Przepraszam że cię zostawiłem.
- Justin nie gniewam się lecz boję się o ciebie i Ariane.
- Nie masz czego się bać. Cat jutro wyrusza z eskortą do domu i razem z rodziną jadą na niezapomniane wakacje. Będzie bezpieczna.
- Wiesz przecież o co mi chodzi.
Na te słowa chłopak westchnął.
- Tak wiem, ale nie wszystko co wiem mogą ci powiedzieć.
- Po wiec tyle ile możesz- poradziła mu dziewczyna czując lekki niepokój na słowa przyjaciela.
- Więc słuchaj. Jak już wiesz istnieją dwie współpracujące ze sobą armie. Biała i czarna. Działają one na innych terenach. Biała zajmuje bezpieczniejsze miejsca i broni tam ludzi, ustanawia porządek i łapie niegroźnych przestępców. Jednak że czarna ma o wiele więcej roboty. Zajmuje miejsca takie jak Ciemny Gród.
Lith skrzywiła się na te słowa. To tam właśnie zginął jej ojciec. Mimo że należał do białej armii pojechał tam wspomagać inna armię. Zabił go jeden z rebeliantów tamtejszej wiary.
Justin odchrząknął.
- Wiem że to dla ciebie bolesne jednak nie mamy zbyt dużo czasu. Więc coraz bardziej nasiliły się rabunki nawet na terenach zajmujących przez białych. Ludzie z białej i czarnej armii rywalizują o względy króli, księżniczek i wzajemnie się mordują. Armie podzieliły się na kilka grup wspierających wybrane interesy zazwyczaj nielegalne i jest możliwość wyniszczania się żołnierzy przez siebie samych.
- To straszne. Jak do tego mogło dojść i co ty masz z tym wszystkim wspólnego?
- Opowiadając na pierwsze twoje pytanie taki zamęt mogła wprowadzić tylko jedna osoba: Dark.
Dziewczyna spojrzała na niego ze strachem.
- Przecież on nie żyje. To niemożliwe.
- Wiem, że to jest trudne do uwierzenia, ale kilku moich zaufanych ludzi go widziało. To dlatego matka bała się o ciebie. Wiedziała, że chcesz przystąpić do armii i że zrobisz wszystko by go zabić. A to mogło by cię zniszczyć.
- A ja niewdzięczna córka uciekłam od niej- załkała Lith i ukryła twarz w dłoniach.
Po chwili poczuła ciepło ciała Jussa. Brakowało jej przyjaciela przez te kilka dni.
- Musze ci coś jeszcze powiedzieć.
To przyjaciela wskazywał, że dziewczynie nie spodoba się to co usłyszy.
- Pracuję nad zdobyciem artefaktów, które mogą pomóc w zbliżającej się wojnie. Jednym jest świątynia znanej ci już bogini Hery. Dlatego tak bardzo Styles poszukuje mojego medalionu. To otwarcia wrót potrzebne są dwa takie jednak że co jest niepokojące trzeba złamać przeklętą pieczęć węża, którego ty obecnie nosisz na palcu.
Dziewczyna zdrętwiała na jego słowa.
- Skąd to wiesz?
Chłopak jedynie się uśmiechnął.
- Domyśliłem się.
- Ale dlaczego nie możesz współpracować z Harrym. Przecież kiedyś byliście na wspólnej wyprawie, która się powiodła.
- Wiesz nie ufam mu za bardzo, a w zaistniałej sytuacji muszę się upewnić czy nie należy do Darka. I teraz wkraczasz ty. Nie chciałem cię w to wciągać jednak nie mam wyboru. Musisz mi pomóc.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy Justin jednak nie wiem czy możesz na mnie polegać.
- Spróbuj tylko się dowiedzieć coś więcej o jego przeszłości i o jego zamiarach dotyczących świątyni. Nie daj się omamić urokowi Stylesa. Kocham cię pamiętaj o tym. Nie zawiedź mnie.
- Też cię kocham.
                                                              ^*^*^*^

12 komentarzy:

  1. O jejku... Jakie to było słodkie z tym
    "kocham cię". Awwww... <3
    Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej :3 czy Harry zbliży się do Lith..
    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam na nn :*
    majka

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  4. ojjjj "kocham cię'' super :*
    od dzisiaj czytam twoje opowiadanie, chociaż wpadłam na nie całkiem przypadkiem :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Supcio! Czekamy na next ;) W wolnej chwili zapraszamy do nas
    owszystkimioniczym-1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jan to po prostu KOCHAM <3
    Genialny !!!!!!
    Czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. lubię fantasy, a to mnie przekonało :) nie mogłam sie oderwac i przeczytałam wszystkie rozdziały , plisss dodaj nn :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham tego bloga ♥♥♥ mrr kocham takiego Harrego ! :* czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaaaaaaaaaaa !
    Ten blog jest po prostu genialny !!!
    Kocham go <333
    Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  10. ojej ślicznie piszesz, talent! :)
    zapraszam na fanfiction o chłopcach na > troublemakerimagine.blogspot.com
    westside! x

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział!!!
    Kiedy next? :D
    ~Vera

    OdpowiedzUsuń