Po zapoznaniu się z regułami
dziewczyny oprowadziły Lith po statku. Dziewczyna zadawała
nieskończenie wiele pytań dotyczących przeczytanych wcześniej
nakazów i zakazów.
- Czym się tu zajmujecie? Przecież
musicie coś robić całymi dniami.
- Ja na przykład uwielbiam tańczyć
więc robię to co kocham. Perrie śpiewa w wolnych chwilach, a Eleanor zgłębia tajemnice pradawnych ksiąg dotyczących różnych
metodach przeprowadzenia rozmów politycznych. Oprócz
tego codziennie chłopcy uczą nas nowych przydatnych umiejętności
obrony, ataku czy negocjacji. A gdy dobijamy do brzegu chodzimy na
zakupy. Jednak czasami też rozliczamy się z klientami lub po prostu
zdobywamy informacje urokiem osobistym. Ale jeśli tylko byśmy
chciały mogłybyśmy np. pomagać Elenie w kuchni lub zajmować się
handlem razem z Igorem- opowiadała Danielle
- Widzę, że nie macie tu zbytnio
czasu na nudy. Właśnie mi się coś przypomniało. Kim jest ta
rudowłosa dziewczyna, która ma oparzenia na ciele, a jej oczy
błyszczą jak najjaśniejsza gwiazda?
- Pewnie chodzi ci o Kim-
stwierdziła Eleanor- była kochanka Stylesa, piratka, która
zajmuje się tylko brudnymi sprawami. Żadna z nas jej nie lubi bo
próbowała się przystawiać do chłopców i poniżała
nas gdy nie było ich w pobliżu. Lepiej nie wchodź jej w
drogę. Nie wiem jakie masz umiejętności i czy możesz ją pokonać
więc trzymaj się od niej z daleka.
- Wątpię czy to będzie możliwe.
- Dlaczego- tym razem odezwała się
Perrie.
- Mamy niedokończone sprawy i
właśnie idzie w naszym kierunku- odparła Lith.
- Co?!- szepnęły wszystkie naraz.
Dziewczyna zachichotała pod nosem.
Jednak to co powiedziała było prawdą. Wściekła Kimberlyn właśnie
zmierzała w ich stronę wyciągając srebrny miecz z zdobionej
pochwy.
- Jakim prawem ty przebywasz na tym
statku?! Co?! Mało ci było jednej porażki?
- Tym razem to nie ja poczuję jej
smak- odparła nadal spokojnym głosem białowłosa.
- Jak śmiesz! - wrzasnęła ruda
tak, że wszyscy spojrzeli niespokojnie na ich spór i rzuciła
się na dziewczynę.
Collins bez problemu unikała jej
miecza. Przewidywała bez problemu wszystkie ruchy dzięki owiniętemu
na jej palcu wężu.
- Coś słabo się starasz-
zadrwiła dziewczyna.
Na te słowa rudowłosa zaczęła
używać wykwintnych sztuczek, których Lith spodziewałaby się
tylko po jednaj osobie. Po NIM. Widać było że Kim miała niezłego
nauczyciela, nauczyciela którego ona niestety znała. Styles.
Nienawiść wzrastała w niej i opanowała coraz większe ilości
komórek. Białowłosa musiała jakoś to przezwyciężyć
jednak powoli traciła na mocy i ulegała tej straszliwej magi. Magi
nienawiści. Wiedziała ze swojego doświadczenia że ta magia
potrafi tylko niszczyć. Tak jak zniszczyła jej miłość do jednej
z osób której zaufała. Od tego dnia unika tego uczucia
jak ognia. Tych dwóch uczuć tak różniących się a
jednak takich samych. Miłość i nienawiść. Dziewczyna nie
wiedziała że słowa które wypowiedziała rudowłosa miały
przepełnić czarę i przeważyć na jej decyzji. Złej decyzji.
- Może i mnie pokonasz, ale to nie
znaczy że zmyjesz plamy krwi twojej przyjaciółki z honoru-
powiedziała Kimberlyn.
W tej samej chwili dziewczyna,
której słowa brzmiały jak proroctwo a zarazem przekleństwo
poleciała w stronę ścian. Odbiła się od nich i upadła ledwie
żywa na podłogę. W tej samej chwili oczy Lith przypominały dwa
czarne węgle. Oczy bez dna. Przepełnione strasznym uczuciem.
Nienawiścią. To przed czym zawsze się obawiała, ziściło się.
Już drugi raz przy tej samej osobie, ale przecież jak mówi
przepowiednia która schowana jest wgłąb puszczy w
najbardziej chronionym miejscu, tak miało się stać. Kim miała
doprowadzić tą dzielną bohaterkę do dwóch uczuć przed
którymi ukrywała się większość tego roku.
Dopiero gdy rudowłosa powoli
spróbowała się podnieść, do Collins dotarła powaga
sytuacji. Nie rozumiała jak to mogło się stać. Miała pustkę w
pamięci. Stała w miejscu jak sparaliżowana. Dopiero jego
zachrypnięty, seksowny głos przywrócił ją do świadomości.
- Co tu się do cholery wyrabia?-
krzyknął rozzłoszczony.
Wszyscy skulili się w strachu.
Nawet dziewczyny bały się spojrzeć mu w oczy. Tylko dwie osoby,
które brały udział w walce nie zwracały na niego uwagi. Kim
ostrożnie podniosła się na rękach i wstała. Jej całe ubranie
było podarte prawdopodobnie spowodowane czarami jakie na nią
poleciały. W jej kierunku szybko żucia się jej koleżanka, którą
Lith pamiętała z bitwy na statku. Tą która jej
towarzyszyła. Czarnowłosa przytuliła koleżankę i spojrzała na
sprawczynię jej wyglądu. Białowłosa spodziewała się zobaczyć w
jej spojrzeniu uczucie tak przez nią nie lubiane. Lecz zamiast tego
zobaczyła bezradność, skruchę? Dziewczyna nie mogła rozczytać
jej spojrzenia, tak różnego od tego co sobie wyobrażała.
- Co tu się dzieje? Raczycie mi do
cholery wyjaśnić?- ruknął tym razem jeszcze głośniej.
Tym razem Lith spojrzała w jego
stronę. Musiała coś wymyślić. Jak na zbawienie czwórka
przyjaciół Stylesa przyszła zaniepokojona wrzaskami
kapitana. Harry spojrzał na nich, z czego białowłosa skorzystała.
Zaczęła powoli cofać się ku dziewczynom. Wzięła je za ręce i
już miała uciekać kiedy wzrok Harrego trafił i na nią. Nie mogła
okazać strachu i uczuć, które przed chwilą przejęły nad
nią panowanie. Nie przed nim.
- A ty Collins gdzie się
wybierasz?
Na te pytanie dziewczyna nie znała
odpowiedzi. Musiała szybko coś wymyślić. Tym razem dziewczyny
przyszły jej na pomoc.
- Nie zdążyłyśmy do końca
zwiedzić statku Harry, a nie chcemy by Lith uczestniczyła w tym
konflikcie między tobą a innymi osobami- odpowiedziała spokojnie
Perrie jakby nic sobie z tego nie robiąc że okłamuje kapitana i
przyjaciela jej ukochanego.
- Może ty mi powiesz co tu się
stało?
- Przykro mi Harry, ale my nic nie
widziałyśmy. Dopiero tu przyszłyśmy. Mamy twoje pozwolenie na
odejście?- tym razem na pomoc przyszła jej Eleanor.
Widać było, że wszystkie mają
wielki szacunek dla Stylesa, którego Lith nie mogła pojąć.
Musiała się go nauczyć jeśli chciała dość długo tu zostać i
odciągać loczka od jej przyjaciela.
Harry spokojnie przyjrzał się
każdej z nich. Nie wierzył w wytłumaczenia dziewczyn, ale nie miał
żadnych dowodów popierających swoje przypuszczenia. Tym
razem musiał odpuścić. Jednak wiedział, że będzie bacznie
obserwował białowłosą.
- Możecie odejść- odparł
spokojnym, lekko zachrypniętym głosem nie wyrażającym żadnego
sprzeciwu.
Śledził ostrożnie ruch każdej z
nich. Widać było, że wszystkie odsapnęły z ulgą oprócz
JEJ. Białowłosa patrząc w podłogę pocierała z niecierpliwością
swój palec na którym coś się znajdowało. Coś co
najwidoczniej sprawiało jej ból. Harry wiedział, że od
teraz będzie więcej się jej przypatrywał. Żałował, że nie
zrobił tego wcześniej, ale miał zamiar to nadrobić. I to
niebawem.
^*^*^*^
Tego dnia Lith położyła się
wcześniej spać. Miała dość przeżyć jak na ten dzień. Po
przyjściu do kajuty opowiedziała dziewczynom co się stało i jak
spotkała Kimberlyn. Teraz wszystkie trzy znały jej sekret i
przyrzekły nikomu nie ujawniać. Nie dość tego podczas kolacji
musiała siąść naprzeciwko Stylesa, który bacznie się jej
przyglądał i sprawiał wrażenie przewiercać jej duszę oczami.
Miała wrażenie że zna wszystkie jej najczarniejsze sekrety co było
niemożliwe. Tylko jedna osoba je znała. Jej Ojciec. Nawet Justin i
babcia nie mieli o wszystkim pojęcia. I niech tak zostanie. Niektóre
sekrety nie powinny być ujawnione i Lith na własnej skórze
miała się o tym przekonać.
Była jakaś druga w nocy. Lith
nigdy wcześniej się tak nie czuła. Nie było jej ani zimno ani
gorąco. W zasadzie nic nie czuła. Pamiętała, że czytała coś o
tym w pradawnej księdze lecz teraz gdy spała nie mogła sobie
przypomnieć o czym świadczyły te objawy. Skupiła się na
teraźniejszości. Stała na jakiejś plaży. Nie, nie wcale na
jakiejś tylko na jej i Jussa plaży, które odkryli gdy mieli
po 12 lat. Zawsze tam przychodzili pogadać gdy mieli jakiś problem
i gdy chcieli się schronić przed światem ich otaczającym. Zawsze
marzyli, że to skrawek ziemi, który należy tylko do nich i
tylko oni wiedzieli o tym miejscu co nie mijało się z prawdą.
Lith czuła wspomnienia do niej
napływające. Ale co to wszystko znaczyło. Odwróciła się i
poszła w kierunku ich domku, który sami zbudowali. Był taki
sam jak kilka lat temu. Taki sam jak ostatni raz widziała te
miejsce. Cisza i spokój. Tylko śpiew ptaków roznosił
się w okolicy co zawsze uważała za piękne. Weszła do domku i
zobaczyła Justina siedzącego na swoim hamaku. Najwidoczniej na nią
czekał. I w tej chwili Lith juz wiedziała czego dotyczyły jej
objawy. Jej sen i Jussa został połączony. Uśmiechnęła się do
przyjaciela. Więc znalazł sposób na kontaktowanie się z
nią.
- Cześć- powiedziała.
- Hej. Przepraszam że cię
zostawiłem.
- Justin nie gniewam się lecz boję
się o ciebie i Ariane.
- Nie masz czego się bać. Cat
jutro wyrusza z eskortą do domu i razem z rodziną jadą na
niezapomniane wakacje. Będzie bezpieczna.
- Wiesz przecież o co mi chodzi.
Na te słowa chłopak westchnął.
- Tak wiem, ale nie wszystko co
wiem mogą ci powiedzieć.
- Po wiec tyle ile możesz-
poradziła mu dziewczyna czując lekki niepokój na słowa
przyjaciela.
- Więc słuchaj. Jak już wiesz
istnieją dwie współpracujące ze sobą armie. Biała i
czarna. Działają one na innych terenach. Biała zajmuje
bezpieczniejsze miejsca i broni tam ludzi, ustanawia porządek i
łapie niegroźnych przestępców. Jednak że czarna ma o wiele
więcej roboty. Zajmuje miejsca takie jak Ciemny Gród.
Lith skrzywiła się na te słowa.
To tam właśnie zginął jej ojciec. Mimo że należał do białej
armii pojechał tam wspomagać inna armię. Zabił go jeden z
rebeliantów tamtejszej wiary.
Justin odchrząknął.
- Wiem że to dla ciebie bolesne
jednak nie mamy zbyt dużo czasu. Więc coraz bardziej nasiliły się
rabunki nawet na terenach zajmujących przez białych. Ludzie z
białej i czarnej armii rywalizują o względy króli,
księżniczek i wzajemnie się mordują. Armie podzieliły się na
kilka grup wspierających wybrane interesy zazwyczaj nielegalne i
jest możliwość wyniszczania się żołnierzy przez siebie samych.
- To straszne. Jak do tego mogło
dojść i co ty masz z tym wszystkim wspólnego?
- Opowiadając na pierwsze twoje
pytanie taki zamęt mogła wprowadzić tylko jedna osoba: Dark.
Dziewczyna spojrzała na niego ze
strachem.
- Przecież on nie żyje. To
niemożliwe.
- Wiem, że to jest trudne do
uwierzenia, ale kilku moich zaufanych ludzi go widziało. To dlatego
matka bała się o ciebie. Wiedziała, że chcesz przystąpić do
armii i że zrobisz wszystko by go zabić. A to mogło by cię
zniszczyć.
- A ja niewdzięczna córka
uciekłam od niej- załkała Lith i ukryła twarz w dłoniach.
Po chwili poczuła ciepło ciała
Jussa. Brakowało jej przyjaciela przez te kilka dni.
- Musze ci coś jeszcze powiedzieć.
To przyjaciela wskazywał, że
dziewczynie nie spodoba się to co usłyszy.
- Pracuję nad zdobyciem
artefaktów, które mogą pomóc w zbliżającej
się wojnie. Jednym jest świątynia znanej ci już bogini Hery.
Dlatego tak bardzo Styles poszukuje mojego medalionu. To otwarcia
wrót potrzebne są dwa takie jednak że co jest niepokojące
trzeba złamać przeklętą pieczęć węża, którego ty
obecnie nosisz na palcu.
Dziewczyna zdrętwiała na jego
słowa.
- Skąd to wiesz?
Chłopak jedynie się uśmiechnął.
- Domyśliłem się.
- Ale dlaczego nie możesz
współpracować z Harrym. Przecież kiedyś byliście na
wspólnej wyprawie, która się powiodła.
- Wiesz nie ufam mu za bardzo, a w
zaistniałej sytuacji muszę się upewnić czy nie należy do Darka. I
teraz wkraczasz ty. Nie chciałem cię w to wciągać jednak nie mam
wyboru. Musisz mi pomóc.
- Zrobię wszystko co w mojej mocy
Justin jednak nie wiem czy możesz na mnie polegać.
- Spróbuj tylko się
dowiedzieć coś więcej o jego przeszłości i o jego zamiarach
dotyczących świątyni. Nie daj się omamić urokowi Stylesa. Kocham
cię pamiętaj o tym. Nie zawiedź mnie.
- Też cię kocham.
^*^*^*^
O jejku... Jakie to było słodkie z tym
OdpowiedzUsuń"kocham cię". Awwww... <3
Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej :3 czy Harry zbliży się do Lith..
Czekam na nn ;)
super czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńmajka
świetny rozdział
OdpowiedzUsuńojjjj "kocham cię'' super :*
OdpowiedzUsuńod dzisiaj czytam twoje opowiadanie, chociaż wpadłam na nie całkiem przypadkiem :3
Supcio! Czekamy na next ;) W wolnej chwili zapraszamy do nas
OdpowiedzUsuńowszystkimioniczym-1.blogspot.com
to kiedy NEXT?
OdpowiedzUsuńJan to po prostu KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńGenialny !!!!!!
Czekam na nn ;*
lubię fantasy, a to mnie przekonało :) nie mogłam sie oderwac i przeczytałam wszystkie rozdziały , plisss dodaj nn :3
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga ♥♥♥ mrr kocham takiego Harrego ! :* czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaa !
OdpowiedzUsuńTen blog jest po prostu genialny !!!
Kocham go <333
Czekam na nn :*
ojej ślicznie piszesz, talent! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na fanfiction o chłopcach na > troublemakerimagine.blogspot.com
westside! x
Świetny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńKiedy next? :D
~Vera