Lith przepełniona książkami na rękach szła w kierunku centrum miasta.
Podróż do miast świetności przebiegła dziewczynie bez zarzutów. Jednak
jej przyjaciel przestrzegł ją przed rabusiami, których widziała kilka
nocy temu. Były domysły, że mogą zaatakować w tę noc, dlatego dziewczyna
musiała szybko pozałatwiać wszystkie sprawy w miastach. Popatrzyła na
most wiodący do następnego miasta- Syrakusy. Szkoda, że będą tu tak
krótko. Nie mogła nadziwić się rzeźbom i roślinom występujących tylko na
tych terenach świata. Nagle zaczęło robić się ciemno i zimno.
Białowłosa schroniła się w pobliskiej kawiarni. Obserwowała
uciekających przed deszczem ludzi i elfy. Bała się, że nie zdąży na
czas. Nie wiedziała, że jakiś młody mężczyzna obserwował ją z rogu
kawiarni. Z zamyślenia wyrwał ją chłopak o ciemnych lokach i niezwykłych
zielonych oczach. Położył dłoń na jej ramieniu i powiedział:
- Może zechcesz mi towarzyszyć, widzę że się zgubiłaś.
Słowa nieznajomego były całkową prawdą. Przez lejący deszcz nie mogła zobaczyć drogi do zatoki.
-
Z chęcią- odpowiedziała i podążyła za chłopakiem. Gdy prowadził ją w
stronę stolika "zjechała" go wzrokiem. Brunet pod koszulka miał
sześciopak i wyraźnie zarysowany abs. Musiał dużo ćwiczyć żeby tak
wyglądać. Lith nigdy nie spotkała człowieka, który tak dba o siebie.
Nawet nie zauważyła, że dotarli na miejsce. Dopiero głos chłopaka
przywrócił ją do rzeczywistości.
- Zrób zdjęcie będzie na dłużej- powiedział i zaśmiał się z miny dziewczyny.
Białowłosa
poczuła, że zaczynają ją piec policzki. Zdziwiła się. Nigdy przy żadnym
chłopaku nie zarumieniła się, a miała dość dużo adoratorów. Uznała, że
to przez urok nieznajomego.
- J-jjja wwcale nie - za jąkała się.
- Jasne księżniczko- zaśmiał się na jej odpowiedź i mrugnął.
Dziewczyna
zarumieniała się jeszcze bardziej i ukryła twarz we włosach. Spuściła
wzrok na swoje palce i zaczęła się nimi bawić. Brunet podniósł kciukiem
jej brodę i powiedział:
- Nie masz się czego wstydzić. Wyglądasz uroczo.
Zrobiło
się jej przyjemnie gorąco więc żeby u studzić wewnętrzny ogień
przywołała lekki wiaterek. Chłopak na to tylko podniósł wyżej brwi, ale
nie skomentował jej czynu. Żadne z nich się nie odzywało się od
dłuższego momentu. Niezręczną ciszę przerwała kelnerka.
- Czy mają państwo jakieś zamówienia- spytała dziewczyna cały czas patrząc się na loczka i uśmiechając się do niego promiennie.
Pochyliła
się ukazując głęboki dekolt na co brunet nie mógł nie zareagować,
spuszczając wzrok na jej piersi, a jego uśmiech jeszcze bardziej się
powiększył. Lith nie chcąc patrzeć na jego reakcję przyjrzała się
dokładnie kelnerce. Miała proste, średniej długości blond włosy z
różowymi pasemkami gdzieniegdzie. Była dość chuda jednak z widocznymi
dla każdego okrągłościami. Do tego długie nogi, które wyeksponowała
krótką mini i czarnymi szpilkami.
Odchrząknęła zwracając tym samym
uwagę tej dwójki. Musiała przyznać czuła się zakłopotana gdy blondynka
na jej oczach flirtowała z chłopakiem.
- Poproszę wodę z lodem, cytryną i listkami mięty, a do tego sałatkę grecką- powiedziała.
Blondi
na jej słowa uśmiechnęła się wrednie, a czerwona usta tylko dodawały
jej namiętności. Jej oczy ponownie zwróciły się w kierunku chłopaka
jakby jej zamówienie nie miało dla niej żadnej wartości. W białowłosej
gotowało się ze wściekłości. Nikt nie miał prawa jej ignorować i
poniżać. Spojrzała w stronę wazonu z kwiatami, a następnie przeniosła
wzrok na twarz dziewczyny. Wymówiła bezgłośnie formułkę z zaklęciem i
patrzyła jak woda wylewa się na jej twarz. Uśmiechnęła się z triumfem i
powiedziała:
- A może teraz wreszcie raczysz przynieść mi moje zamówienie?
Blondi
popatrzyła na nią z nienawiścią i odeszła w stronę kuchni. Lith
rozejrzała się po kawiarni i zauważyła ludzi zerkających na nią z
ciekawością. Inne kelnerki szczerze i serdecznie uśmiechały się do niej.
Najwidoczniej blondynka nie była zbytnio lubianą osobą. Przemogła się i
odwróciła się w kierunku loczka, który kręcił głową rozbawiony z jej
czynu.
- Niezłe z ciebie ziółko skarbie.
Nic nie odpowiedziała, jednak spodobało jej się określenia jakim nazwał ją chłopak.
- Jak się nazywasz?- spytała z ciekawości.
- Harry, ale przyjaciele nazywają mnie Hazza. A ty jak sądzę to Lithlinda.
Białowłosa skrzywiła się na dźwięk jej pełnego imienia.
- Lith. Mów mi Lith.
- Oczywiście kochanie.
Dziewczyna zadrżała na kolejne słodkie określenie.
- Skąd znasz moje imię?
- Mam swoje sposoby- odpowiedział i mrugnął.
Lith
spłonęła rumieńcem, ale na szczęście od kłopotliwej sytuacji wybawiła
ja ruda kelnerka, która postawiła przed nią jej zamówienie. Podała
karteczkę Harremu, który kończył swoją kawę.
- To od Jessicy,
blondynki która wcześniej przyjmowała wasze zamówienia. Jeśli będziecie
czegoś jeszcze sobie życzyć proszę poprosić mnie- powiedziała,
uśmiechnęła się do mnie i odeszła.
Loczek powędrował wzrokiem po jej tyłku gdy ruszyła do innego klienta na końcu sali.
- Przestań- warknęła oburzona.
Chłopak zaśmiał się na jej słowa.
- Wiesz, jeśli ci się to nie podoba sama możesz zrobić mi taki pokaz- mruknął do niej i dwuznacznie poruszył brwiami.
- Przestań to obrzydliwe!- powiedziała i skrzywiła się.
Chcąc
przerwać tą bezsensowną wymienię zdań upiła łyk napoju i od razu
poczuła się orzeźwiona. Substancja oddziaływała pobudzająco na stronę
jej mocy. Spojrzała na szybę i zauważyła, że zaczęło się rozjaśniać.
Przeniosła wzrok na zegar wiszący na ścianie. Było kilka minut po 19.
Wstała nagle. Była spóźniona 34 minuty.
- Przepraszam, ale ja muszę już iść- wstała wzięła książki w ręce i już chciała odchodzić, lecz zatrzymał ją brunet.
- Stój, gdzie ci się tak śpieszy- spytał ostrożne.
Dziewczyna nie zauważyła zmiany nastroju i z pośpiechem odpowiedziała.
- Niedługo mój statek odpływa. Przykro mi, ale muszę...
Lith
nie zdążyła dokończyć bo usta chłopaka znalazły się na jej. Stanęła w
bezruchu. Nie spodziewała się takiego gestu po Harrym. Zanim zdążyła
choćby pomyśleć żeby oddać pocałunek usta chłopaka zniknęły z jej, a
przeniosły się na jej szyję.
- Do następnego razu panno Collins- mruknął i złożył ostatni pocałunek na jej szyi.
Białowłosa
przez kilka chwil nie mogła poradzić sobie ze swoimi własnymi myślami.
Wymknęła się z kawiarni i szła pośpiesznie w stronę portu. Dotknęła
jeszcze ust nie mogąc uwierzyć w wydarzenia, które miały przed chwilą
miejsce.
^*^*^*^
Dziękuje wszystkim za miłe komentarze!
Co do bloga, akcja powinna rozwijać się stopniowo, od rozdziału piątego wejdą dość ważne szczegóły, które będą rozwijać się w następnych rozdziałach. Notatki zawsze będę zamieszczała pod rozdziałami i radzę wam je przeczytać. Rozdział 3 powinien pojawić się już w ten weekend jako że siedzę w domu i jestem chora . I jeszcze została nam sprawa szablonu. Jeśli ktoś z was się na tym zna niech się ze mną skontaktuje. Mój tt- SylviaS_99
Love you xx
Jeejć . Świetnee . Czekam na nn ! ;**
OdpowiedzUsuńNie będę wchodzić specjalnie na TT, bo mi się zacina, ale może będę mogła coś dla Ciebie zrobić w związku z szablonem...Uprzedzam na starcie, że szablony robię dla zabawy i nie jestem w tym ekspertem.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział xx