piątek, 4 października 2013

Rozdział 2 "Niezłe z ciebie ziółko skarbie"

Lith przepełniona książkami na rękach szła w kierunku centrum miasta. Podróż do miast  świetności przebiegła dziewczynie bez zarzutów. Jednak jej przyjaciel przestrzegł ją przed rabusiami, których widziała kilka nocy temu. Były domysły, że mogą zaatakować w tę noc, dlatego dziewczyna musiała szybko pozałatwiać wszystkie sprawy w miastach. Popatrzyła na most wiodący do następnego miasta- Syrakusy. Szkoda, że będą tu tak krótko. Nie mogła nadziwić się rzeźbom i roślinom występujących tylko na tych terenach świata. Nagle zaczęło robić się ciemno i zimno. Białowłosa schroniła się w  pobliskiej kawiarni.  Obserwowała uciekających przed deszczem ludzi i elfy. Bała się, że nie zdąży na czas. Nie wiedziała, że jakiś młody mężczyzna obserwował ją z rogu kawiarni. Z zamyślenia wyrwał ją chłopak o ciemnych lokach i niezwykłych zielonych oczach. Położył dłoń na jej ramieniu i powiedział:
- Może zechcesz mi towarzyszyć, widzę że się zgubiłaś.
Słowa nieznajomego były całkową prawdą. Przez lejący deszcz nie mogła zobaczyć drogi do zatoki.
- Z chęcią- odpowiedziała i podążyła za chłopakiem. Gdy prowadził ją w stronę stolika "zjechała" go wzrokiem. Brunet pod koszulka miał sześciopak i wyraźnie zarysowany abs. Musiał  dużo ćwiczyć żeby tak wyglądać. Lith nigdy nie spotkała człowieka, który tak dba o siebie. Nawet nie zauważyła, że dotarli na miejsce. Dopiero głos chłopaka przywrócił ją do rzeczywistości.
- Zrób zdjęcie będzie na dłużej- powiedział i zaśmiał się z miny dziewczyny.
Białowłosa poczuła, że zaczynają ją piec policzki. Zdziwiła się. Nigdy przy żadnym chłopaku nie zarumieniła się, a miała dość dużo adoratorów. Uznała, że to przez urok nieznajomego.
- J-jjja wwcale nie - za jąkała się.
- Jasne księżniczko- zaśmiał się na jej odpowiedź i mrugnął.
Dziewczyna zarumieniała się jeszcze bardziej i ukryła twarz we włosach. Spuściła wzrok na swoje palce i zaczęła się nimi bawić. Brunet podniósł kciukiem jej brodę i powiedział:
- Nie masz się czego wstydzić. Wyglądasz uroczo.
Zrobiło się jej przyjemnie gorąco więc żeby u studzić wewnętrzny ogień przywołała lekki wiaterek. Chłopak na to tylko podniósł wyżej brwi, ale nie skomentował jej czynu. Żadne z nich się nie odzywało się od dłuższego momentu. Niezręczną ciszę przerwała kelnerka.
- Czy mają państwo jakieś zamówienia- spytała dziewczyna cały czas patrząc się na loczka i uśmiechając się do niego promiennie.
 Pochyliła się ukazując głęboki dekolt na co brunet nie mógł nie zareagować, spuszczając wzrok na jej piersi, a jego uśmiech jeszcze bardziej się powiększył. Lith nie chcąc patrzeć na jego reakcję przyjrzała się dokładnie kelnerce. Miała proste, średniej długości blond włosy z różowymi pasemkami gdzieniegdzie. Była dość chuda jednak z widocznymi dla każdego okrągłościami. Do tego długie nogi, które wyeksponowała krótką mini i czarnymi szpilkami.
Odchrząknęła zwracając tym samym uwagę tej dwójki. Musiała przyznać czuła się zakłopotana gdy blondynka na jej oczach flirtowała z chłopakiem.
- Poproszę wodę z lodem, cytryną i listkami mięty, a do tego sałatkę grecką- powiedziała.
Blondi na jej słowa uśmiechnęła się wrednie, a czerwona usta tylko dodawały jej namiętności. Jej oczy ponownie zwróciły się w kierunku chłopaka jakby jej zamówienie nie miało dla niej żadnej wartości. W białowłosej gotowało się ze wściekłości. Nikt nie miał prawa jej ignorować i poniżać. Spojrzała w stronę wazonu z kwiatami, a następnie przeniosła wzrok na twarz dziewczyny. Wymówiła bezgłośnie formułkę z zaklęciem i patrzyła jak woda wylewa się na jej twarz. Uśmiechnęła się z triumfem i powiedziała:
- A może teraz wreszcie raczysz przynieść mi moje zamówienie?
Blondi popatrzyła na nią z nienawiścią i odeszła w stronę kuchni. Lith rozejrzała się po kawiarni i zauważyła ludzi zerkających na nią z ciekawością. Inne kelnerki szczerze i serdecznie uśmiechały się do niej. Najwidoczniej blondynka nie była zbytnio lubianą osobą. Przemogła się i odwróciła się w kierunku loczka, który kręcił głową rozbawiony z jej czynu.
- Niezłe z ciebie ziółko skarbie.
Nic nie odpowiedziała, jednak spodobało jej się określenia jakim nazwał ją chłopak.
- Jak się nazywasz?- spytała z ciekawości.
- Harry, ale przyjaciele nazywają mnie Hazza. A ty jak sądzę to Lithlinda.
Białowłosa skrzywiła się na dźwięk jej pełnego imienia.
- Lith. Mów mi Lith.
- Oczywiście kochanie.
Dziewczyna zadrżała na kolejne słodkie określenie.
- Skąd znasz moje imię?
- Mam swoje sposoby- odpowiedział i mrugnął.
Lith spłonęła rumieńcem, ale na szczęście od kłopotliwej sytuacji wybawiła ja ruda kelnerka, która postawiła przed nią jej zamówienie. Podała karteczkę Harremu, który kończył swoją kawę.
- To od Jessicy, blondynki która wcześniej przyjmowała wasze zamówienia. Jeśli będziecie czegoś jeszcze sobie życzyć proszę poprosić mnie- powiedziała, uśmiechnęła się do mnie i odeszła.
Loczek powędrował wzrokiem po jej tyłku gdy ruszyła do innego klienta na końcu sali.
- Przestań- warknęła oburzona.
Chłopak zaśmiał się na jej słowa.
- Wiesz, jeśli ci się to nie podoba sama możesz zrobić mi taki pokaz- mruknął do niej i dwuznacznie poruszył brwiami.
- Przestań to obrzydliwe!- powiedziała i skrzywiła się.
Chcąc przerwać tą bezsensowną wymienię zdań upiła łyk napoju i od razu poczuła się orzeźwiona. Substancja oddziaływała pobudzająco na stronę jej mocy. Spojrzała na szybę i zauważyła, że zaczęło się rozjaśniać. Przeniosła wzrok na zegar wiszący na ścianie. Było kilka minut po 19. Wstała nagle. Była spóźniona 34 minuty.
- Przepraszam, ale ja muszę już iść- wstała wzięła książki w ręce i już chciała odchodzić, lecz zatrzymał ją brunet.
- Stój, gdzie ci się tak śpieszy- spytał ostrożne.
Dziewczyna nie zauważyła zmiany nastroju i z pośpiechem odpowiedziała.
- Niedługo mój statek odpływa. Przykro mi, ale muszę...
Lith nie zdążyła dokończyć bo usta chłopaka znalazły się na jej. Stanęła w bezruchu. Nie spodziewała się takiego gestu po Harrym. Zanim zdążyła choćby pomyśleć żeby oddać pocałunek usta chłopaka zniknęły z jej, a przeniosły się na jej szyję.
- Do następnego razu panno Collins- mruknął i złożył ostatni pocałunek na jej szyi.
Białowłosa przez kilka chwil nie mogła poradzić sobie ze swoimi własnymi myślami. Wymknęła się z kawiarni i szła pośpiesznie w stronę portu. Dotknęła jeszcze ust nie mogąc uwierzyć w wydarzenia, które miały przed chwilą miejsce.
                                                    ^*^*^*^
Dziękuje wszystkim za miłe komentarze! 
Co do bloga, akcja powinna rozwijać się stopniowo, od rozdziału piątego wejdą dość ważne szczegóły, które będą rozwijać się w następnych rozdziałach. Notatki zawsze będę zamieszczała pod rozdziałami i radzę wam je przeczytać. Rozdział 3 powinien pojawić się już w ten weekend jako że siedzę w domu i jestem chora . I jeszcze została nam sprawa szablonu. Jeśli ktoś z was się na tym zna niech się ze mną skontaktuje. Mój tt- SylviaS_99
Love you xx

2 komentarze:

  1. Jeejć . Świetnee . Czekam na nn ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie będę wchodzić specjalnie na TT, bo mi się zacina, ale może będę mogła coś dla Ciebie zrobić w związku z szablonem...Uprzedzam na starcie, że szablony robię dla zabawy i nie jestem w tym ekspertem.

    Bardzo fajny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń