Statek mknął ku kolejnym miastom.
Majestatycznie piętrzył się na falach i pokonywał nowe
odległości. Cisza. Głucha cisza panowała dookoła jako przykrywka
wydarzeń, które miały nastąpić w przyszłości. Czarne
chmury zbierały się na niebie chcą ostrzec obserwatorów
przed straszliwą burzą, która miała nadejść. Kolejne
fatum. Natura wiedziała. Wiedziała wszystko i tylko ona spodziewała
się tego co miało nastąpić. A jednak ostrzegała, lecz nikt tego
nie zauważył. A może powinien?
„Uważaj na sobie złotko,
niedługo coś może się stać. Coś czego boisz się od dawna”
Eleanor krzyknęła. Zaalarmowane
przyjaciółki obudziły ją chcąc odpędzić od nocnego
koszmaru. „Spokojnie, już dobrze” mówiły. Wszystkie
cztery siedziały na łóżkach i przytulały zapłakaną
szatynkę. Perrie nuciła cicho piosenki, a białowłosa zaczęła
robić małe sztuczki magiczne, które tak uwielbiała jej
przyjaciółka. Żadna nie pytała. Wiedziały, że to nie ma
sensu.
W pokoju dało się słuchać
krople bębniące w statek niczym morze łez aniołów wylanych
na nieszczęśników ginących na trójkącie bermudzkim.
Cisze panującą dookoła przerwał przeraźliwy huk. Kolejny
zwiastun.
-Dziewczyny!- do kajuty wbiegł
zdenerwowany Liam, który nawet nie zauważył stanu
psychicznego jednej z szatynek- mamy przymusowe nocowanie na Axiniu
-Przecież to jedna z wysp
bezpośrednio przed trójkątem bermudzkim!- krzyknęła
zrozpaczona Danielle
-Niestety warunki pogodowe nie
wskazują na poprawę. Lepiej schronić się na wyspie.
-Jeszcze pożałujemy tej decyzji-
wyszeptała cicho Perrie. Nie wiedziała jednak, że doskonale
przewidziała dalszy przebieg wydarzeń.
*.*.*.*
Na zegarze wybiła północ.
W tej chwili na całej wyspie rozległ się przeraźliwy śmiech.
Krzyk bólu, słyszalny był na drugim planie. Pięć minut
później cała załoga była na nogach i poszukiwała
nieszczęśnikiem, który mógł paść ofiarą. Wszyscy
podzieli się w pary i rozeszli się w różnych kierunkach.
Lith i Harry byli jedną z nich. Obrali za cel jedną z opuszczonych
wioseczek na strasznej i tajemniczej wyspie.
-Nie boisz się- szepnął.
-Nie- odpowiedziała również
przyciszonym głosem- jeśli chcesz to cię obronię.
Szatyn nic nie powiedział na jej
słowa. Szli kolejnych kilka minut w całkowite ciszy. Lith to
najwidoczniej zaczęło przeszkadzać.
-Obraziłeś się?
Opowiedziała jej cisza, która
w tej chwili nie była dla niej wybawieniem.
-Harry?- spytała z przestrachem
Jej wypowiedz przerwał loczek,
który rzucił się na nią i przygwoździł ją swoim ciałem
do twardej i wilgotnej trawy. Strzała mierzona w nich utknęła w
drzewie. Lith oddychała szybko i płytko. Nie pomagało jej
położenie i sytuacja w jakiej się znalazła. Spojrzała niepewnie
w oczy przystojnego szatyna. Miała szczęście, było ciemno i nie
było widać jej rumieńców. Mierzyła jego twarz uważnie,
nie chcąc zapomnieć najmniejszych elementów. Jej wzrok
przeniósł się na różowe, kuszące usta o których
nie mogła od dawna zapomnieć. Najwidoczniej myśli Harrego
zmierzały w tym samym kierunku. Ich twarze zbliżały się coraz
bliżej. Jeszcze tylko sekund i...
-Harry! Znaleźliśmy trupa!
*.*.*.*
Cała załoga zbiegła się w
pobliże zwłok jednego z nich. Biały mag. Jedna z najpoważniejszych
strat w drużynie. Ale nie tylko on poniósł straty...
Z ciemnego lasu wyszedł
zakrwawiony Louis i o własnych siłach dotarł na miejsce spotkania.
Eleanor rzuciła się w jego kierunku i zdążyła go złapać w
odpowiednim momencie zanim ciało chłopaka upadło bezwładnie na
mokrą trawę.
*.*.*.*
-Harry! On jest nieprzytomny już
od dobrych 11 godzin!
-Spokojnie El panujemy na
sytuacją...
.........
-Mogę zajrzeć do niego?
-Tak, tylko na chwile jest bardzo
osłabiony.
.........
-Wiecie co możemy zrobić?
-Jedynie anty zaklęcie powstrzyma
rozwój choroby. Jednak nie wiemy jaką klątwą został
potraktowany.
.........
-Co to za blizna?
-Nie wiem Lith. Louis nie zwierzał
mi się ze wszystkiego.
.........
„Uratować go może jedynie anty
zaklęcie... Życie, miłość...śmierć...”
-Lith! Wiem co może pomóc
Louis' owi!
......
„Jedynie braterska miłość jest
w stanie przełamać zaklęcia najpotężniejsze! „
*.*.*.*
Perrie zawiadomiła wszystkich o
swoim odkryciu. Zrozpaczona Eleanor szukała wyjścia z sytuacji w
najpotężniejszych i najstarszych księgach. Szukała aż odkryła.
Życie. Jedno nieznaczące słowo, które mogło przynieść
ratunek szatynowi. Jednak tkwił pewien haczyk.
Rodzina
To słowo mogło wszystko
przekreślić.
........
-Lith. Posłuchaj mnie uważnie
jest coś czego nie wiesz. Przykro mi, że mówię ci to w
takich okolicznościach. Ja a nie on.
-O co chodzi El?
-Louis t-tttooo twój twój
brat przyrodni.*.*.*.*
Jak tam emocje Skarby? Jak myślicie co się stanie z Lou? Czekam na wasze opinie w kom :)
Nie spodziewaliście/łyście się że nasz kochany szatynek będzie bratem przyrodnim Lith? Huh?
Doczekaliśmy się końca 1 cz Magic!
Co do rozdziału 11 uprzedzi go zwiastun mojego autorstwa więc kochani komentujcie!
15 kom= zwiastun + 11 rozdział
Oczywiście miło by było gdybyście napisały mi wasze opinie na temat szablonu i jak pojawi się zwiastun to zwiastunu xx
Do następnego Skarby! Kocham was!
bardzo ciekawy rozdział właściwie nie mogę doczekać się następnego, nie przypuszczałam bym że louis jest przyrodnim bratem lith, miałam też nadzieje na więcej lirry (czy jakoś tak ) i mam pytanie mniej więcej w których rozdziałach zacznie się coś dziać z lith i harry'm
OdpowiedzUsuńSuper *O*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnej części ^-^
OdpowiedzUsuńHej! W końcu skończyłam czytać wszystkiego rozdziały! Świetnie piszesz i bardzo uwielbiam twój styl pisania i czekam na dalsze przygory Lith i Harrego, gdyż są wyjątkowe, oryginalne:)
OdpowiedzUsuńAle ten rozdział nie zawiódł.
Przepraszam za szczerość, ale już taka jestem i tego nie zmienie.
Wszystko się działo za szybko! Mało opisywania uczuć, miejsca itd a barzdo mi tego brakowało, naprawdę :C
Czekam z niecierpliwością na nast rozdział, dodaj się do obserwujacych x
Zyczę weny xx
Dziękuję, że czytasz moje wszystkie blogi! <3 To wiele dla mnie znaczy x
/Grossa/Avalon
Nwm czy mój poprzedni kom się wyświetlił dlatego piszę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała i uwielbiam przygody Lith i to dla mnie wielki zaszczyt że czytasz moje blogi!
Wielkie dzięki i czekam na następny z niecierpliwością.
Pozdrawiam i życzę weny xx
~ Grossa
wspaniały rozdział czekam na następnego
OdpowiedzUsuńMela pozdrawia
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Tak jestem pierwsza!Blog bardzi mi się podoba,a ten rozdział jest niesamowity!Ie mogę się doczekać co będzie w kolejnym rozdziale.Kocham tego bloga i ciebie za to,że go stworzyłaś-roxi:-)
OdpowiedzUsuńMega rozdział zresztaą jak każdy juz nie moge sie doczekac nexta
OdpowiedzUsuńJulietta
Super juz nie moge sie doczekac nexta
OdpowiedzUsuńO rany ! Louis to jej przyrodni brat ?!
OdpowiedzUsuńO ja cię... I co dalej ??!!
Świetny rozdział, aż się bałam :)
Emocje sięgły zabito."Co się stanie z Lou?" właśnie to pytanie mnie nurtuje. A co do rozdziału jest fantas-mega-tycznie.Uwielbiam Cię i twoje opowiadanie! Jedyne o co bym prosiła to o szablon na telefonie źle wygląda w miejscu gdzie jest zdjęcie z Lou to czarny garnitur zlewa się z literami.Ogólnie jest pięknie i zajebiśie piszesz tylko ten szablonik na telefonik.
OdpowiedzUsuńSzalona.♡.♡
Wspaniały blog masz naprwade talent nie zmarnuj go
OdpowiedzUsuńi nich ona da sie haremu pocalować no
świetny masz talent
OdpowiedzUsuńKocham ten fanfiction *_*
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńWow. Nie spodziewałam się tego *_* Czekam na next xx
OdpowiedzUsuńhttp://summer-changed-my-life.blogspot.com
Jejku chciał ją pocałować...niesamowity rozdział,czekam na nn!
OdpowiedzUsuń