piątek, 17 stycznia 2014

Rozdział 10 "Cisza przed burzą"

Statek mknął ku kolejnym miastom. Majestatycznie piętrzył się na falach i pokonywał nowe odległości. Cisza. Głucha cisza panowała dookoła jako przykrywka wydarzeń, które miały nastąpić w przyszłości. Czarne chmury zbierały się na niebie chcą ostrzec obserwatorów przed straszliwą burzą, która miała nadejść. Kolejne fatum. Natura wiedziała. Wiedziała wszystko i tylko ona spodziewała się tego co miało nastąpić. A jednak ostrzegała, lecz nikt tego nie zauważył. A może powinien?
Uważaj na sobie złotko, niedługo coś może się stać. Coś czego boisz się od dawna”
Eleanor krzyknęła. Zaalarmowane przyjaciółki obudziły ją chcąc odpędzić od nocnego koszmaru. „Spokojnie, już dobrze” mówiły. Wszystkie cztery siedziały na łóżkach i przytulały zapłakaną szatynkę. Perrie nuciła cicho piosenki, a białowłosa zaczęła robić małe sztuczki magiczne, które tak uwielbiała jej przyjaciółka. Żadna nie pytała. Wiedziały, że to nie ma sensu.
W pokoju dało się słuchać krople bębniące w statek niczym morze łez aniołów wylanych na nieszczęśników ginących na trójkącie bermudzkim. Cisze panującą dookoła przerwał przeraźliwy huk. Kolejny zwiastun.
-Dziewczyny!- do kajuty wbiegł zdenerwowany Liam, który nawet nie zauważył stanu psychicznego jednej z szatynek- mamy przymusowe nocowanie na Axiniu
-Przecież to jedna z wysp bezpośrednio przed trójkątem bermudzkim!- krzyknęła zrozpaczona Danielle
-Niestety warunki pogodowe nie wskazują na poprawę. Lepiej schronić się na wyspie.
-Jeszcze pożałujemy tej decyzji- wyszeptała cicho Perrie. Nie wiedziała jednak, że doskonale przewidziała dalszy przebieg wydarzeń.
*.*.*.*
Na zegarze wybiła północ. W tej chwili na całej wyspie rozległ się przeraźliwy śmiech. Krzyk bólu, słyszalny był na drugim planie. Pięć minut później cała załoga była na nogach i poszukiwała nieszczęśnikiem, który mógł paść ofiarą. Wszyscy podzieli się w pary i rozeszli się w różnych kierunkach. Lith i Harry byli jedną z nich. Obrali za cel jedną z opuszczonych wioseczek na strasznej i tajemniczej wyspie.
-Nie boisz się- szepnął.
-Nie- odpowiedziała również przyciszonym głosem- jeśli chcesz to cię obronię.
Szatyn nic nie powiedział na jej słowa. Szli kolejnych kilka minut w całkowite ciszy. Lith to najwidoczniej zaczęło przeszkadzać.
-Obraziłeś się?
Opowiedziała jej cisza, która w tej chwili nie była dla niej wybawieniem.
-Harry?- spytała z przestrachem
Jej wypowiedz przerwał loczek, który rzucił się na nią i przygwoździł ją swoim ciałem do twardej i wilgotnej trawy. Strzała mierzona w nich utknęła w drzewie. Lith oddychała szybko i płytko. Nie pomagało jej położenie i sytuacja w jakiej się znalazła. Spojrzała niepewnie w oczy przystojnego szatyna. Miała szczęście, było ciemno i nie było widać jej rumieńców. Mierzyła jego twarz uważnie, nie chcąc zapomnieć najmniejszych elementów. Jej wzrok przeniósł się na różowe, kuszące usta o których nie mogła od dawna zapomnieć. Najwidoczniej myśli Harrego zmierzały w tym samym kierunku. Ich twarze zbliżały się coraz bliżej. Jeszcze tylko sekund i...
-Harry! Znaleźliśmy trupa!
*.*.*.*
Cała załoga zbiegła się w pobliże zwłok jednego z nich. Biały mag. Jedna z najpoważniejszych strat w drużynie. Ale nie tylko on poniósł straty...
Z ciemnego lasu wyszedł zakrwawiony Louis i o własnych siłach dotarł na miejsce spotkania. Eleanor rzuciła się w jego kierunku i zdążyła go złapać w odpowiednim momencie zanim ciało chłopaka upadło bezwładnie na mokrą trawę.


*.*.*.*
-Harry! On jest nieprzytomny już od dobrych 11 godzin!
-Spokojnie El panujemy na sytuacją...
.........
-Mogę zajrzeć do niego?
-Tak, tylko na chwile jest bardzo osłabiony.
.........
-Wiecie co możemy zrobić?
-Jedynie anty zaklęcie powstrzyma rozwój choroby. Jednak nie wiemy jaką klątwą został potraktowany.
.........
-Co to za blizna?
-Nie wiem Lith. Louis nie zwierzał mi się ze wszystkiego.
.........
Uratować go może jedynie anty zaklęcie... Życie, miłość...śmierć...”
-Lith! Wiem co może pomóc Louis' owi!
......
Jedynie braterska miłość jest w stanie przełamać zaklęcia najpotężniejsze! „
*.*.*.*
Perrie zawiadomiła wszystkich o swoim odkryciu. Zrozpaczona Eleanor szukała wyjścia z sytuacji w najpotężniejszych i najstarszych księgach. Szukała aż odkryła. Życie. Jedno nieznaczące słowo, które mogło przynieść ratunek szatynowi. Jednak tkwił pewien haczyk.
Rodzina
To słowo mogło wszystko przekreślić.
........
-Lith. Posłuchaj mnie uważnie jest coś czego nie wiesz. Przykro mi, że mówię ci to w takich okolicznościach. Ja a nie on.
-O co chodzi El?
-Louis t-tttooo twój twój brat przyrodni.*.*.*.*
Jak tam emocje Skarby? Jak myślicie co się stanie z Lou?  Czekam na wasze opinie w kom :)
Nie spodziewaliście/łyście się że nasz kochany szatynek będzie bratem przyrodnim Lith? Huh?
Doczekaliśmy się końca 1 cz Magic! 
Co do rozdziału 11 uprzedzi go zwiastun mojego autorstwa więc kochani komentujcie!
15 kom= zwiastun + 11 rozdział 
Oczywiście miło by było gdybyście napisały mi wasze opinie na temat szablonu i jak pojawi się zwiastun to zwiastunu xx
Do następnego Skarby! Kocham was! 

17 komentarzy:

  1. bardzo ciekawy rozdział właściwie nie mogę doczekać się następnego, nie przypuszczałam bym że louis jest przyrodnim bratem lith, miałam też nadzieje na więcej lirry (czy jakoś tak ) i mam pytanie mniej więcej w których rozdziałach zacznie się coś dziać z lith i harry'm

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać kolejnej części ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! W końcu skończyłam czytać wszystkiego rozdziały! Świetnie piszesz i bardzo uwielbiam twój styl pisania i czekam na dalsze przygory Lith i Harrego, gdyż są wyjątkowe, oryginalne:)
    Ale ten rozdział nie zawiódł.
    Przepraszam za szczerość, ale już taka jestem i tego nie zmienie.
    Wszystko się działo za szybko! Mało opisywania uczuć, miejsca itd a barzdo mi tego brakowało, naprawdę :C
    Czekam z niecierpliwością na nast rozdział, dodaj się do obserwujacych x
    Zyczę weny xx
    Dziękuję, że czytasz moje wszystkie blogi! <3 To wiele dla mnie znaczy x

    /Grossa/Avalon

    OdpowiedzUsuń
  4. Nwm czy mój poprzedni kom się wyświetlił dlatego piszę jeszcze raz.
    Jesteś wspaniała i uwielbiam przygody Lith i to dla mnie wielki zaszczyt że czytasz moje blogi!
    Wielkie dzięki i czekam na następny z niecierpliwością.
    Pozdrawiam i życzę weny xx
    ~ Grossa

    OdpowiedzUsuń
  5. wspaniały rozdział czekam na następnego
    Mela pozdrawia
    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jestem pierwsza!Blog bardzi mi się podoba,a ten rozdział jest niesamowity!Ie mogę się doczekać co będzie w kolejnym rozdziale.Kocham tego bloga i ciebie za to,że go stworzyłaś-roxi:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega rozdział zresztaą jak każdy juz nie moge sie doczekac nexta
    Julietta

    OdpowiedzUsuń
  8. Super juz nie moge sie doczekac nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. O rany ! Louis to jej przyrodni brat ?!
    O ja cię... I co dalej ??!!
    Świetny rozdział, aż się bałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Emocje sięgły zabito."Co się stanie z Lou?" właśnie to pytanie mnie nurtuje. A co do rozdziału jest fantas-mega-tycznie.Uwielbiam Cię i twoje opowiadanie! Jedyne o co bym prosiła to o szablon na telefonie źle wygląda w miejscu gdzie jest zdjęcie z Lou to czarny garnitur zlewa się z literami.Ogólnie jest pięknie i zajebiśie piszesz tylko ten szablonik na telefonik.
    Szalona.♡.♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały blog masz naprwade talent nie zmarnuj go
    i nich ona da sie haremu pocalować no

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny masz talent

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham ten fanfiction *_*

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam z niecierpliwością na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow. Nie spodziewałam się tego *_* Czekam na next xx

    http://summer-changed-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku chciał ją pocałować...niesamowity rozdział,czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń