Wyszedłem
zostawiając Lith pod nadzorem Liama i dziewczyn , upewniając się,
że nikt nie dostanie się do jej pokoju. Dziewczyna leżała nadal w
śpiączce od kilku dobrych dni, jakby chciała pokazać mi kto
dłużej wytrzyma. A ja już nie wytrzymywałem.
Udałem
się w kierunku wyjścia, wcześniej przygotowując się do
umówionego spotkania. Gdy wyszedłem z obszernego budynku
udałem się do stajen. Czarny rumak czekał na mnie dumnie,
przeczuwając, że będzie potrzebny. I był. Ta sprawa nie mogła
czekać, a nie mogłem tracić czasu na przemierzanie wyspy pieszo.
Podszedłem ostrożnie do furtki i wyjąłem kilka małych
smakołyków. Powinienem wcześniej się z nim za obcować
jednak nie mogłem zostawić Lith samej. Przez te kilka strasznych
dni prawie w ogóle nie ruszałem się od jej pokoju na
odległość dziesięciu metrów, bojąc się, że ktoś
odetnie potrzebne jej lekarstwa, podawane przez prowizoryczne
kroplówki.
Gdy
koń nie ruszył się ze swojego miejsca i nadal wymachiwał wysoko
swoim pyskiem, odbezpieczyłem furtkę. Wkroczyłem powoli do boksu,
nie chcąc wystraszyć pysznego zwierzęcia. Stanąłem od niego w
odległości kilku metrów i przemówiłem spokojnym
głosem, prosząc o współpracę. Dla innych może wydawać
się to dziwne, jednak po wielu przygodach wiedziałem dość dużo o
zwierzętach, zamieszkujących dzikie wyspy. Miałem tyle razy
styczność z nimi, że mógłbym kolejno opisać ich cechy.
Niestety takiego upartego rumaka nigdy w swoim życiu nie spotkałem.
„No chodź” powtarzałem uparcie, chcąc szybciej przekonać
zwierze do małej przejażdżki. Zbyt dużo czasu tu traciłem, zbyt
długo byłem daleko od Lith, nawet jeśli nie wyjechałem poza
posiadłość, na której się zadomowiliśmy. Podniosłem
dłoń, na której znajdowały się smakowite słodycze i
podstawiłem mu pod pysk. Nic. Dumny rumak ani ruszył. Zrezygnowany
odwróciłem się w stronę furtki i wyszedł z boksu, próbując
poszukać innego wierzchowca. W całym pomieszczeniu stał tylko ten.
Trudno będę musiał iść na piechtę. Trochę ruchu nikomu nie
zaszkodziło.
Byłem
już na drodze prowadzącej w głąb niezbyt zapraszającego lasu,
gdy usłyszałem stukot kopyt. Obróciłem się pospiesznie,
zginając się i czekając w pozycji obronnej, lecz zamiast zobaczyć
przeciwnika, ujrzałem czarnego rumaka kłusującego w moim kierunku.
Nieśpiesznie dotarł do mnie i zatrzymał się. Spojrzałem z
zaskoczeniem na jego oczy, lecz jedynie co ujrzałem to fiolet jego
soczewek. Rumak schylił łeb na wysokość mojej głowy i dał mi
rozczesać palcami jego jedwabną czarną grzywę. Obszedłem zwierze
i wylazłem na jego grzbiet. Wyszeptałem polecenie i już po kilku
sekundach galopowałem w kierunku czarnych, groźnie wyglądających
sosen.
Las
zamiast kończyć, dłużył się w nieskończoność. W tle
słyszałem, jakby przyćmione śpiewy ptaków, uginanie się
gałęzi, pod wpływem skaczących na nich drobnych zwierząt i
delikatny szelest liści. Nic w tej chwili nie miało znaczenia. Ani
dla mnie, ani dla rumaka, który nieprzerywanie galopował
naprzód przez jakiś czas. Wreszcie po czasie oczekiwań,
ujrzałem nikłe światło, będące dla mnie drogowskazem.
Poklepałem rumaka, by przyśpieszyć tempo i już po chwili
wynurzałem się z ciemnego lasu.
Dotarł
na miejsce chwilę przed zachodem słońca. Mały domek, który
wyglądał, jak z wyjęty z bajki o Jasiu i Małgosi, otaczał
zadbany, lecz niewielkich rozmiarów ogródek. Chłopak
ostrożnie zszedł z konia i sypnął trochę zboża na trawę.
Podszedł w stronę działki i popchnął delikatnie furtkę, która
zaskrzypiała pod naciskiem jego dłoni. Ostrożnie stawał kroki i
rozglądał się, uważnie obserwując teren. Zza drzwi wyłoniła
się osoba, której loczek tak dawno nie widział. Osoba, którą
dążył miłością większą, zniszczyła wszystko i wszystkich.
Jednak ta osoba wszystko zaprzepaściła, a teraz chciała to
naprawić. Niewiasta delikatnie podeszła do niego i przytuliła się
na powitanie, lecz chłopak stał nadal twardo w miejscu, nie
odwzajemniając powitania. Złapał jej nadgarstki i odepchnął od
siebie.
-Nie
spodziewałam się, że cię tu zostanę. Nie po tym wszystkim.
-Słyszałaś
najświeższe wiadomości?- spytał jednak niewiasta uciszyła go
skinieniem dłoni.
Zamiast
odpowiedzi weszła w głąb domu, prowadząc go do znanego mu
miejsca, w którym spędził naprawdę długo. Z którym
wiązał większość wspomnień.
-Siądź-
powiedziała spokojnym głosem i wskazała na wygodny fotel, na
którym ojciec czytał mu bajki- zaraz odpowiem ci na twoje
niecierpiące zwłoki pytania.
Chłopak
wykonał jej polecenie. Rozsiadł się wygodnie na starym fotelu i
spoglądał na nią z ciekawością.
-Czy
to wszystko co ludzie mówią to prawda?
-Jak
pamiętam nigdy nie słuchałeś pomówień, już nic nie
mówiąc o plotkach- powiedziała z sarkazmem.
-Nie,
tym razem są uzasadnione.
-Jesteś
tego pewien?
-Tak-
odparł rzeczowym tonem- ufam swoim ludziom.
-Twoje
obawy na nieszczęście lub szczęście są uzasadnione- wyszeptała
cicho, obawiając się jego reakcji.
Chłopak
po usłyszeniu słów zerwał się gwałtowanie z fotela i
spojrzał na niewiastę z nienawiścią.
-To-too
nie może być prawda- krzyknął i poszedł w kierunku drzwi, po
drodze kopiąc niczemu winne meble- nie może.
Wybiegł
z domu nawet nie racząc zamykać drzwi i pokazać choć gram swojego
szacunku do miejsca. Wskoczył na grzbiet rumaka i gnał czym prędzej
do osoby, o którą musiał zadbać.
*.*.*.*
Mimo
że droga powrotna była tak samo długa jak poprzednia, to czas
jakby zlał się w miejsce. Chłopak nie pamiętał jak przemierzył
czarną otchłań lasu, jedynie co jego rozum zapamiętał to
straszne zdanie wypowiedziane przez niewłaściwą osobę. „On
wróci”. Jedno zdanie. Dwa słowa. Cały czas obijały się mi
w pamięci.
Gdy
tylko zobaczył charakterystyczne bramy budynku, dotarł do nich,
szybko wbiegł przez drzwi, prowadzące do nieskończonej ilości
korytarzy. Szybko odnalazł te „właściwe” i wparował do małego
pomieszczenia. Wszystkie rozmowy zamilkły na jego widok. Chłopak
spojrzał sie na tą samą bladą, niezmienioną twarz Lith co kilka
godzin temu. Zwrócił ponownie oczy w kierunku przyjaciół
i bezceremonialnie i dość nieuprzejmie oraz brutalnie wyprosił z
pomieszczenia. Tylko zdążył usiąść na skrawku łóżka
białowłosej jak ta zerwała się z łóżka i popatrzył na
niego oczami, przepełnionymi strachem. Serce bruneta biło z
rozdwojoną siłą, nie mógł patrzeć na stan, w jakim znajdowała
się dziewczyna bo jego serce łamało się na kawałki. „On
wrócił” wyszeptała nagle i wtuliła się w ramiona
Herrego. „On wrócił” powtórzyła stłumionym
głosem i zapłakała cicho. „On wrócił” wyszeptała
ostatni raz jakby chciała się sama przekonać, że to prawda. A
chłopak zamarł na te słowa z dłońmi na jej zimnych plecach,
słysząc co chlipie. Jedno zdanie i dwa męczące słowa, które
prześladowały go od dłuższego czasu. Niestety teraz i ona była w
nie zamieszana.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc rozdział na szybko i nie sprawdzony więc nie zwracajcie na to uwagi ;)
Rozdział 14 jak się postaracie do piątku nabić moją upragnioną 20 kom to się pojawi jak nie to czekamy do innego terminu. Przypominam jedna osoba jeden kom.
A i z boku będziecie mieć info o dacie możliwych publikacji następującego rozdziału :)
I oczywiście z pyt :kiedy next?: odsyłam do ask'a ( karta kontakt)
Dooo następnego miśki :*
Rozdział świetny! Do następnego, pozdrawiam. xx
OdpowiedzUsuńsuper ;) czekam na next :D
OdpowiedzUsuńSupcio-roxi:-)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na next:-*
OdpowiedzUsuńWreszcie sie obudzila super . Czekam na nn . :)
OdpowiedzUsuńjak zwykle wspaniały! znalazłam dopiero dzisiaj chwilkę na przeczytanie i oczywiście humor od razu mi się poprawił. Czekam z niecierpliwością na nexta, kochana xx
OdpowiedzUsuń/G
Świetny dawaj szybko next ;-)
OdpowiedzUsuńkocham :)
OdpowiedzUsuńMega rozdział <3
OdpowiedzUsuńBoski <3<3<3 Kocham
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 kiedy nn ???
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział
OdpowiedzUsuńCzemu ty tak zajebiście piszesz?
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper rozdział a ty to z jakiejś książki bierzesz?
OdpowiedzUsuńSzybko! Dodaj! Next!
OdpowiedzUsuńWow rozdział epicki xx
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział
OdpowiedzUsuńSuper , zajebisty itd.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzia ale daj więcej dialogów to wtedy będzie rewelacja dawaj szybko nexy nie wytrzymam dłużej ;-)
OdpowiedzUsuń