sobota, 27 września 2014

Rozdział 19 „Nic nigdy nie będzie takie jak wcześniej”

*nie sprawdzony; dialogi wyglądają inaczej później to poprawię; 
informacja o rozdziale 21 w notatce*

Szatyn z burzą loków na głowie przemierzał prędko jeden z dłuższych korytarzy. Gdy dotarł już na jego koniec przywitało go dwóch ochroniarzy, strzegących drzwi. Skrzyżowali piki przed chłopakiem, odmawiając mu tym wejścia. To wyglądało jak z czasów średniowiecza. Może wiele zmieniło się od tych dziejów. Gdy na kimś ci zależy zrobisz wszystko by tą osobę chronić. I tak było też w tym wypadku. Broń za chwilę upadła z głuchym łoskotem na drewniane panele, a mężczyźni padli nieżywi na podłogę. Przecież na bitwie nie liczą się środki tylko wynik.
Harry wyciągnął dłoń i popchnął drzwi. Ku jego rozczarowaniu nie ustąpiły. Spróbował panowanie tym razem używając starych zaklęć. I tym razem nie pomogło. Chłopak cofnął się do leżących na podłodze mężczyzn i zabrał z szyi jednego z nich mosiężny klucz. Włożył w otwór i przekręcił. Drzwi zaskrzypiały i stanęły przed nim otworem. W wielkiej sali na jej środku stała wstrząśnięta Lith, jej matka i Daniell Sparks z swoimi dwoma pupilkami znanymi również jak bracia cioteczni Harrego.
-O wreszcie raczyłeś się zjawić- rzekł Daniel, głowa rodziny Sparksów i zaprosił go do wejścia delikatnym ruchem pomarszczonej już od lat dłoni- możemy w końcu porozmawiać o naszej wspólnej przyszłości.
****


W tym samym czasie nieco pijany blondynek sięgał po koleją szklankę napoju procentowego. Jednak coś przyciągnęło jego uwagę. Śliczna brązowo-ruda dziewczyna właśnie szła w kierunku wyjścia z sali. Była śliczna. Krótka sukienka o odcieniu delikatnego różu podkreślała zgrabną sylwetkę dziewczyny. Niall bez wahania podniósł się podniósł się z miejsca i ruszył za nieznajomą. Przepychał się między tłumem ludzi i szybko wybiegł z sali. Nieznajoma jednak zdążyła mu już zniknąć. A może nie taka nieznajoma? Dziewczyna wydawała się bardzo podobna do osoby z dzieciństwa.

****


-Nic nie rozumiem- szepnęła Lith, gdy Harry stanowczym krokiem prowadził ją do nieznanego dziewczynie miejsca.
-Zaraz wszystko zrozumiesz, opowiem ci, ale nie tu. Ściany też mają uszy- powiedział chłopak i gwałtownie skręcił w prawo. Dotknął małych drzwi i wyszeptał pod nosem stare hasło, którego używali w dzieciństwie z siostrą.
-Uważaj może być tu trochę brudno i ślisko, złap mnie za rękę będzie bezpieczniej wyszeptał chłopak i już po chwili małe palce Lith oplotły jego dłoń. Ciepłe uczucie rozgrzało szatyna od środka, ale zignorował to i zaczął ostrożnie wspinać się po schodach pomagając białowłosej dziewczynie idącej za nim.
104...256...312...”
Chłopak zatrzymał się w miejscu i naparł barkiem na ścianę obok. Oczywiście ani drgnęła. Harry z uśmiechem pokręcił głową, a brązowe pukle delikatnie zakołysały się po tym ruchu. Puścił dłoń Lith i wymacał mu dobrze znany kamień z inicjałami jego, Gemmy i Julies. Dotknął go położył oba wskazujące palce na swoich literkach i zaczął cichutko śpiewać starą piosenkę, ulubioną z dzieciństwa.


****

Lith patrzyła się na to urzeczona. Harry swoim głosem przeniósł ją w inne miejsce. Pamiętała jak z tatą śpiewali te same słowa przy ognisku, który organizowali na plaży. W myślach zaczęły mknąć jej wspomnienia, gdy jej głos mieszał się z głosem ojca. I coś jeszcze. Jeszcze inny głos, chłopięcy, ale nie mogła sobie przypomnieć gdzie i kiedy go słyszała. Mogła wyeliminować głos Justina, bo on śpiewał jej zawsze gdy zabierał ją do siebie.
Odsuwanie się cegiełek przywróciło dziewczynę do rzeczywistości. Spojrzała na Harrego, który splótł ich dłonie i pociągnął ją na zewnątrz. Białowłosa rozejrzała się oczarowana. Stali na tarasie położonym na jednym z dachów całkowicie zasłoniętym przez kolejne części budowli. Bluszcz oplatał barierkę i piął się dalej po ścianie wieży, na którą wchodziła. Między nim prześwitywały nieznane dziewczynie filetowe kwity o drobnych płatkach. Gwiazdki migoczące na niebie dodawały uroku całej scenerii.
-Jak znalazłeś to miejsce?- spytała dziewczyna po kilku minutach wpatrywania się w wszystko dookoła.
-Bywałem tu dość często w dzieciństwie- opowiedział chłopak patrząc się na uśmiechniętą od ucha do ucha białowłosą,.
-Jesteś jakoś spokrewniony z nimi?- spytała się Lith poważniejąc nagle.
-Daniell Sparks to mój dziadek- odpowiedział cicho, ale wystarczająco głośno żeby dziewczyna usłyszała- usiądźmy, opowiem Ci wszystko od początku- powiedział i machnął w kierunku ściany i już po chwili niewidoczna wcześniej ławka stawała się realna.

****


-Gdy miałaś może z trzy latka odbył się jeden z wielu balów. Na jednej z wysp Ospum. Pojawiły się tam najbardziej szanowani na całym świecie osoby między innymi ty i twoi rodzice. Tą noc pamiętam aż za dobrze. Niebo pokrywało miliony ciemnych chmur. Nie dało się wyjść na dwór, bo wiatr był tak wielki, że przeniesiono statki do innych, bardziej okrytych portów. Co chwilę było usłyszeć można grzmoty. Razem z siostrą oglądaliśmy te cudowne błyski przez okno w salonie głównym. No, ale wracając do historii, mama zawołała mnie i moich dwóch kuzynów-starszego ode mnie Matthiew [Mathiu] i młodszego ledwo chodzącego szkraba Georga. Dorośli siedzieli już w sali narad dookoła zastawionego stołu i gdy my do nich dołączyliśmy zaczęli swoją naradę. Czasy były niespokojne. Piraci garbowali coraz więcej znanych nam z ostoi i spokoju miast. Zaczął się trudny dla niektórych czas. Porządek świata został zachwiany. I jeszcze On. Dowodził dużą grupą przestępczą, która spaliła jakiejś znanej parze dom i porwała jej córkę. Dlatego postanowiono, że Twój ojciec wyruszy z swoimi zaufanymi kompanami z armii na odsiecz im. W razie gdyby coś się stało moja rodzina miała zagwarantować bezpieczeństwo tobie i twojej mamie. Podpisano pakt. Którym warunkiem był twój ślub z którymś z Sparksów. Twój tata wyruszył i wrócił szczęśliwie, ale to nie zakończyło sporu z Nim. Jak dobrze wiesz na kilka lat nastąpił spokój, a pakt przestał był ważny, jednak jak dobrze wiesz On się odrodził. Twój ojciec z nim przegrał, ale pociągnął go ze sobą. Nie było niebezpieczeństwa z Jego strony, więc ty o niczym nie wiedziałaś. Jednak jak dobrze wiesz On się znów odrodził i tym razem trzeba go zniszczyć ostatecznie. Jest nawet przepowiednia. Moja babcia mówiła mi ją. Niestety nie pamiętam jej słów, jednak jak powtarza Nicola one powrócą do mnie w najbardziej odpowiednim momencie
Na kilka minut zanikła cisza przerywana jedynie szelestem bluszczu.
-Co teraz?- spytała dziewczyna cichutko.
Podniosła swoje błękitne oczy i spojrzała prosto w zielone źrenice chłopaka.
-Nie pozwolę im Cie dotknąć- wyszeptał chłopak i przesunął delikatnie palcami po policzku białowłosej.
Chłopak spojrzał na malinowe usta dziewczyny. Przysunął swoją głowę bliżej jej. Gdy usta chłopaka były milimetry od ust białowłosej zatrzymał się czekając na pozwolenie Collins. Lith wplotła swoje małe palce w brązowe pukle Harrego i przyciągnęła go do pocałunku.
-Nie pozwolę im Cie dotknąć- powtórzył, gdy już się rozdzielili- Nic już nie będzie takie jak dawniej, obiecuję

Lith odpowiedziała jedynie uśmiechem. 

--------

21 rozdział = 25 komentarzy (1 osb- 1 kom) 

Ten rozdział jej straszny. Miał wyglądać lepiej przepraszam. Przepraszam też za opóźnienie, nie będę się tłumaczyć, bo nikogo to nie interesuje większość nie czyta nawet notatki. 
Dziękuje mojej kochane Paulinie za wsparcie i motywacje. Twoje zainteresowanie tym blogiem dało mi kopa do skończenia tego strasznego rozdziału. Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :*

Do następnego kochani xx

23 komentarze:

  1. Kurcze super, ciesze się ze doidalas ten rozdzial :D
    Harry jest dla niej kochany, bedzie się o nia troszczyl, slodko *.*
    A Niall i ta rudowlosa ;o
    Zobaczymy w nastepnym xd
    Zycze weny i do 21 xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest genialny i regularnie zaglądałam na twojego bloga, jak widać opłaciło się, bo się doczekałam! :D rozdział mimo tego, że jest dość krótki, to bardzo interesujący i myśle, że wiele wnosi do opowiadania ;)
    Czekam na następną część! :D + życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Sylwia, kocham Cię i nie martw się, będę Cie dalej motywować :*
    A rozdział wcale nie jest straszny - jest cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ! Wreszcie pocałunek Harrego i biołej haha ;d . Życzę weny, x

    OdpowiedzUsuń
  5. Super opowiadanie czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej nareszcie nowy rozdział! O boże oni się pocalowali djjshsjdjsjska cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie sie pocalowali... Super rozdzial czekam na nastepny... :D (oooo... Harry taki uroczy)

    OdpowiedzUsuń
  8. opowiadanie super doskonale wpasowało się w mój gust, czekam na next mam nadzieje, że to nastąpi niebawem

    OdpowiedzUsuń
  9. Super . Jejku a Harry nie moglby jej poslubic i bylo by ok . ? ale to by bylo za proste . nie moge sie doczekac az akcja sie rozwinie oby GO pokonali .

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział czekam na następny. Mam nadzieje że Harry rzeczywiście nie pozwoli jej dotknąć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Daj rozdział po 15 kom ;-;
    boski *-*

    OdpowiedzUsuń
  12. Awwwwww <3 kiedy next? :* nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Najlepszy blog jaki czytałam kocham go <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Wlasnie skonczylam czytać i poprostu zakochałam sie w nim <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Niesamowity rozdzial...Czekam na next -roxi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń