piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 11 "Tęskniłam"

*Louis pov*
Usłyszałem krzyk. „Harry, znaleźliśmy trupa”. Niedobrze. Straty w drużynie zawsze bardzo przeżywałem. Jednak teraz, gdy dowiedzieliśmy się o przepowiedni, było jeszcze gorzej. Niebezpieczeństwo czaiło się na każdym kroku, a ja cały czas wierzyłem że może nas to ominie. Jak widać, pomyliłem się.
Leżąc teraz nieprzytomny dla innych, mogłem zobaczyć jak wielki błąd popełniłem. Gdy usłyszałem o śmierci członka naszej załogi, rozproszyłem się i nie zauważyłem lecącej w moim kierunku strzały, która drasnęła mnie lekko w prawe ramię. Pomyślałem, że to nic nie znaczące skaleczenie i ruszyłem w kierunku wyjścia z czarnego jak smoła lasu. A gdzie była Eleanor? Kazałem jej wyjść z lasu, zaraz po usłyszeniu o stracie jednego z nas. Jak to ona przeciwstawiała się, jednak potrafię być bardzo przekonywujący. A mianowicie moje czary.
Wiedziałem już po przekroczeniu progu pierwszych drzew, że ten las niesie tylko śmierć. Coś ciemnego i tajemniczego kryło się w nim. Nie potrafiłem tego racjonalnie wyjaśnić, to jakby szósty zmysł, który nigdy nie zawodzi. I tak było tym razem. Z minimalną różnicą. Chciałem obronić Eleanor, nie myśląc przy tym o sobie.
Słyszałem głosy. Słyszałem jak wołają mnie do sobie. Już raz otarłem się o śmierć, lecz tym razem było inaczej. Tym razem sam nie mogłem siebie uratować. Mogła to tylko ona. Lith. Zaklęcie- którym zatruta był strzała mogło spowodować moją śmierć. Jedynym lekarstwem na nie była rodzina. Braterska miłość. To było jedyne lekarstwo.

*.*.*.*

Po moich rozmyśleniach zasnąłem. Gdy się obudziłem mogłem już swobodnie otworzyć oczy. Byłem w jakieś innej kajucie, do której wpadała mała ilość światła słonecznego.
-Widzę, że nasza śmiąca królewna się obudziła- powiedział Harry i podszedł do mojego łóżka- Nie za dobrze się spało?
-Ile byłem nieprzytomny?
-Ponad 11 godzin. Martwiliśmy się o ciebie stary- wyszeptał cicho loczek i poklepał mnie po ramieniu- El odchodzi od zmysłów.
-Możesz ją zawołać?
-Oczywiście
Harry spojrzał jeszcze raz na mnie sprawdzając czy może mnie zostawić samego przed kilka sekund i wyszedł. Już po chwili mógł usłyszeć głos swojej zmartwionej dziewczyny. Najwidoczniej Eleanor dowiedziała się, że jest przytomny bo wbiegła jakby się paliło i rzuciłam się na moje łóżko.
-Tęskniłam- wyszeptała.
-Ja też- odpowiedziałem.
*.*.*.*

Po kilku godzinach na sali odwiedziła mnie już cała załoga. Miałem dość, lecz nie mogłem się poddać i zasnąć po raz kolejny. Tym razem mogłem się nie wybudzić.
Była 20. Właśnie omawialiśmy sposoby wyleczenia i wyparcia trucizny z mojego organizmu. Po raz kolejny usłyszałem, że jest to zbyt niebezpieczne, jednak nie mieliśmy wyjścia. Lith będzie musiała wypowiedzieć starodawne zaklęcie, które pomoże moim komórkom w walce z antyciałami. Była możliwość, że nasze pokrewieństwo jest zbyt dalekie, że nasza miłość braterska jest zbyt słaba. Musieliśmy spróbować. Nie mieliśmy lepszych opcji. Tylko to nam pozostało.

*.*.*.*

*No one pov*

Białowłosa dziewczyna stała po środku pokoju z książką na rękach. Umiała formułkę zaklęcia na pamięć jednak to nie dawało jej nadziei, że wszystko zadziała. Popatrzyła się na wszystkich poklei. Bała się. Strasznie się bała. Wiadomość, że w innych żyłach płynie krew jej Ojca wstrząsnęła nią do głębi. Nie czas teraz był rozmyślać o tym wszystkim. Mogła stracić kolejnego członka rodziny. Nie mogła zawieść.
Lith wyciągnęła rękę w stronę Louisa i zaczęła wymawiać kolejne linijki zaklęcia, które mogły uratować mu życie. Wszyscy spoglądali na nią wyczekująco i z niecierpliwością czekali na rozwój wydarzeń. W pokoju robiło się coraz ciemniej, jakby ciemność chciała ich pochłonąć i nie dopuścić do ocalenia szatyna. Mrok z każdą sekundą gęstniał i gęstniał. Nie było widać krawędzi mebli. Tylko niektórzy mogli jeszcze coś dostrzec. Lith nie przejmowała się otoczeniem. Była w swoim świecie i liczyło się tylko wymówienie kolejnych wersów.
Nagle jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, białowłosa miała większe problemy. Jej myśli były chaotyczne, jąkała się. Jakby cos próbowała odciągnąć ją od wypowiedzenia zaklęcia. Zrobiło się jeszcze ciemniej. Nie było szansy na odczytanie teksu. Lith musiała wytężyć umysł i przypomnieć sobie kolejne fragmenty układanki. Jednak szło jej to coraz trudniej. Wiedziała co zaraz się wydarzy. Jeśli przerwie zaklęcie nie polepszy stanu niebieskookiego chłopaka, a może nawet je jeszcze pogorszyć. Musiała znaleźć w sobie motywacje. Nie mieli wiele wspólnych momentów. Jednak było coś czego nigdy nie zapomni. Pochodził z jej rodu, był synem jej Ojca i wiedziała, że postąpił by tak samo. Przez jej głowę przemknęła lawina wspomnień. Jeremy Callen uczy ją pierwszego zaklęcia, Jeremy Callen zabiera ją na pierwszą podróż, Jeremy Callen...

Lith spojrzała na Louis i mocniejszym głosem wypowiedziała ostatnie słowa anty zaklęcia. Z jej ręki pulsowało światło, które wypełniało całe pomieszczenie. Zgromadzenie zasłaniali oczy rękami chcąc ochronić oczy od wysokich braw kolorów. Ciężka książka upadła na drewnianą podłogę i białowłosa osunęła się w ramiona ciemności. Tylko dwie osoby zauważyły to zdarzenie. Eleanor, która czuwała u boku ukochanego i Harry. Oboje poczuli, że coś się stało. Oboje wiedzieli, że pozostało im tylko czekanie. Czekanie na cud.

*.*.*.*
Witam nowych obserwatorów! Dziękuje mojej kochanej Klaudi za polecenie Magic ;) 
Mam nadzieję Grossa, że zadowolił cie ten rozdział! 
Mam pytanka:
  •  Chciałybyście/Chcielibyście żeby niektóre rozdziały były pisane z punktu widzenia jednego z bohaterów? 
  • Mam założyć aska na potrzeby bloga? 

Rozdział 12 = 20 komentarzy (1 kom-1 osoba)

Napiszcie mi co sądzicie o zwiastunie! Do najbliższego piątku Skarby xx
 

14 komentarzy:

  1. fajny rozdział
    a co do twoich pytań to z chęcią czytałabym rozdziały z punktu bohatera i jeżeli byś miała czas to mogłabyś założyć aska
    Mela pozdrawia
    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow nie spodziewałabym się takiego przebiegu wypadku.Co do zwiastuna świetny.Już nie mogę się doczekać następnego.Szczerze co do aska mi to ani nie przeszkodzi ani nie pomoże. Tak fajnie by wyglądały rozdziały z perspektywy jednej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super . Nie spodziewałam sie tego .

    OdpowiedzUsuń
  4. Wowowowow <3 trochę którki ale i tak świetny ;3 z niecierpliwością czekam do piątku i dość, że zaczne ferie to czeka mnie nowy rozdział <33
    zwiastun niesamowity xx

    OdpowiedzUsuń
  5. ps w jakim programie robiłaś zwiastun :> ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest wspaniały,ale to już pewnie wiesz...czekam na nn-Roxi:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. WoW.. Świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Okey...
    1.Powinnaś być zaszczycona że przybyło ci kilku obserwatorów z mojego bloga.
    2.Nadal nie rozumiem czemu "Zwiastun" jest w rozdziałach a nie w miejscu widocznym (ale to Sylwia tu można wszystkiego się spodziewać)
    3. Już od dawna widzę błąd w twoim "Nagłówku" ale o tym napiszę ci na gg lub fb.
    4. Tak, Zwiastun jest spoko.
    5.yyyy....no....właśnie...tak.

    OdpowiedzUsuń
  9. ach, no i 6. Po Ch...masz napis na nagłówku? to takie...nieestetyczne

    OdpowiedzUsuń
  10. Super.Dzisiaj przeczytałam wszystko i jestem pod wrażeniem.Czekam na dalszy rozwój :*

    OdpowiedzUsuń
  11. nie przejmuj sie hejtami. x

    Mam prosbę, mogłabyś się jakoś ze mną skontatkować? @iluvya_grossa
    chciałabym strzworzyć zwiastun a mam pewne problemy i byłabym wdzieczna jakbyś mi pomogła xx

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty !! uwielbiam tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowne *.*
    @Jula_Tom200

    OdpowiedzUsuń