poniedziałek, 11 sierpnia 2014

One shot Justine + info rozdział 20

Rozdział nie pojawi się do końca tego tyg ani następnego ze względu na niską liczbę komentarzy. Przykro mi to robić, ale sami tak zdecydowaliście. (przepraszam Paulina)
Pamiętajcie 1 kom- 1 osb inaczej nie liczę ;)
Do usłyszenia 
----

A teraz one shot z dedykacja dla wspaniałej osoby.  Jest on o 5SOS więc jak ktoś nie lubi nie zmuszam do czytania. 

W życiu nie zawsze jest jak w bajce jednak zdążają się cuda. Mogłoby się wydawać że ta historia jest jedną z wielu opowiadającą o miłości jakich wiele. Jednak musicie przyjrzeć się głębiej by zobaczyć okryty przepis na szczęście.
Oczywiście księże od razu nie przyjedzie na lśniącym karym rumaku pod wieże i nie uwolni cię od złej wiedźmy, ale czy jednak niektóre zdarzenia w życiu nie mogą potoczyć się jak w bajce. Ale jak w takiej prawdziwej bajce?


Mijały sekundy. Sekundy zamieniały się w minuty, minuty w godziny. A godziny w dni. Kolejne deszczowe dni, w których spoglądałam na twoje uśmiechnięte zdjęcie.
'Proszę państwa, a teraz czas na najnowszy kawałek 5 Seconds of Summer który podbija już pierwsze miejsca stacji radiowych- „Amnesia'
Głos prezentera jakiegoś radia wyrwał mnie z zamyśleń. Oparłam się wygodnie o ramę okna i wsłuchałam się w ulubiony fragment piosenki.

I wish that I can wake up with amnesia And forget about the stupid little things 

Wygrywałam palcami rytm piosenki patrząc na spływające krople po oknie. Czułam się jakby anioły płakały razem ze mną. Bo to straszne uczucie, gdy jesteś w jednym mieście co twój ulubiony zespół, który ma tu koncert a ciebie na nim nie będzie. Po moim policzku mimowolnie spłynęła jedna łza, a za nią kolejne i kolejne. Odłączyłam się ze świata. Nie słyszałam nic poza uderzającym kroplami o marmurowy parapet. W moich myślach panował chaos. Musiałam gdzieś wyjść bo zwariowałabym w tym domu, w tym pokoju.
Narzuciłam szybko na siebie jakąś kurtkę i wybiegłam z domu nie mówiąc nic nikomu. Potrzebowała samotności żeby pomyśleć. W mieszkaniu ciągle panował jakiś ruch, a tu ktoś cię wołał, a tu ktoś o coś uderzył. Takie warunki nie nadawały się na to.
Szłam pustą ulicą w nieznanym ani mi ani nikomu kierunku. Nie wiem co to było, ale jakaś wewnętrzna siła narzucała mi kierunek. Mimo że moje życie to nie holywoodzki film, a akcja nie dzieje się w żadnym sławnym mieście Ameryki, to coś podpowiadało mi, gdzie znajdę swoje szczęście. Albo klucz do szczęścia.
Zwykła, drewniana ławeczka stała w świetle jasnej latarni. Nie była jakoś niezwykła i któż by mógł się spodziewać, że ta właśnie niepozorna ławeczka stanie się świadkiem jednego z najważniejszych wydarzeń pewnej młodej dziewczyny?
Usiadłam na już mokrym drewnie i oparłam się wygodnie o niewygodne oparcie. Deszcz pomieszany z łzami spływał mi po twarzy, ale nie przejmowałam się tym. Nie było nikogo kto mógłby to zobaczyć. Wszyscy zniknęli w swoich domach, nie chcąc przebywać w tak brzydką pogodę na dworze. Może to i lepiej? Nie musiałam czuć na sobie tych ciekawski i nie zawsze przyjemnych spojrzeń kierowanych w moją stronę. Nikt z nich tak na prawdę nie mógł mi pomóc. Nic nie mogło mi pomóc. Cztery osoby, które mogły do odmienić nie wiedziały o moim istnieniu. I to było przybijające, że najprawdopodobniej nigdy się nie dowiedzą.
'Cześć' usłyszałam głos nieznanego mi chłopaka, który wyrwał mnie jednocześnie od ponurych myśli.
Nie odpowiedziałam jednak uważnie przyjrzałam się chłopakowi. Czarny nałożony na głowę kaptur skrywał jego twarz w ciemności, więc nie łatwo było nawet zgadnąć jakiego odcienia są jego oczy czy nawet włosy, które szczelnie zasłaniało pokrycie. Ciemne dżinsowe rurki ciasno przylegały do jego chudych nóg, których pozazdrościła by mu nie jedna dziewczyna. A na stopach znajdowały się już nieźle przemoknięte czarne conversy. Co taka osoba robiła tu w taką pogodę?
Co ty tutaj robisz?” zadałam pytanie zanim zdążyłam się powstrzymać. Wymsknęło się jak inni mówią. Po tych słowach chłopak spojrzał na mnie uważnie i jedyną rzecz jaką mogłam w tej chwili zrobić to patrzeć się na jego cudowne ciemne oczy. Jeśli miałabym być szczera to nie umiałabym precyzyjnie określić ich kolory. Był on jednak pomiędzy czymś jak gorzka czekolada i kawa.
Ja co tu robię?” Chłopak zaśmiał się dźwięcznie i mogłabym przysiąść, że gdzieś już słyszałam ten charakterystyczny głos z obcym akcentem, ale w tej chwili siedziałam oczarowana nowo poznanym chłopakiem. Mój rozum nie funkcjonował z stu procentach.
Zgubiłem się” Odpowiedział i wzruszył bezradnie ramionami. „Nie pierwszy raz i nie ostatni”
Nie odpowiedziałam popatrzyłam się na spadający deszcz z nieba i próbowałam skojarzyć skąd znam tego chłopaka, jednak nie miałam nawet na o żadnej szansy. Po kilku sekundach usłyszałam ponownie cudowny głos nieznajomego.
A ty? Co taka piękna dziewczyna robi sama na ławce, gdy jest taka zła pogoda”
Rozmyśla” Odpowiedziałam tylko nie chcąc się rozwodzić nad moimi problemami. Mimo że nie chciałam z nikim o tym rozmawiać chłopak nie chciał się odczepić. I chcąc czy nie chcąc opowiedziałam mu co skierowało mnie do wymarszu w taką zła pogodę. Gdy skończyłam on siedział już cały mokry i zamyślony. I wtedy powiedział coś czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała.
Powinnaś częściej słuchać radia” I to było na tyle jednak jego słowa tak mnie poruszyły, że postanowiłam pójść za jego radą.


I co było dalej” spytała się Sylwia siedząc na przeciwko mnie i czekając na dalsze relacje. „No opowiadaj wiesz o tym, że umieram z ciekawości”
Domyślam się” odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do szatynki, która intensywnie wpatrywał się we mnie czekając na dalsze relacje.
Więc słuchaj”


Od spotkania nieznajomego upłynęło raptem 36 godzina, a ja już zdążyłam się zapoznać i znać na pamięć repertuar sławnego w tych okolicach radia. Mimo że nie natrafiłam jeszcze na nic ciekawego lub wartego mojej uwagi, radio grało non stop. Właśnie leciała minęła jakaś piosenka, gdy prezenter ogłosił coś co wywołało u mnie zawał. Mało nie zemdlałam.
'Zespół 5 Seconds of Summer organizuje konkurs. Do wygrania spotkanie z gwiazdami i bilety VIP. Wszystkie informacje znajdziecie na naszej stronie internetowej.'
Szybko pobiegłam do telefonu i wpisałam adres strony. Przeczytałam cały post zamieszczony i chwyciłam kartkę papieru chcąc jak najszybciej wysłać e-maila.
Za co kochasz 5SOS?
Co najbardziej lubisz w ich muzyce?
Opisz twój pomysł na spędzenia dnia z chłopakami.
Zaczęłam pisać. Nie byłam jakoś szczególnie dobra z angielskiego, więc szło mi to raczej mozolnie, ale gdy pomyślałam o chłopcach rozpromieniałam się i to oni właśnie pomogli mi to napisać.
'Po prostu ich kocham' tymi słowami zakończyłam pracę i postanowiłam zostawić je w polskiej wersji. Wypełniłam jeszcze tylko formularz, wypisałam dane i zamieściłam moje wypociny w jednym małym elektronicznym liście. Kliknęłam słowo wyślij. Teraz było tylko trzeba czekać na wyniki.

Pewnie byłaś bardzo podenerwowana” powiedziała zielonooka tym samym przerywając mi po raz kolejny.
Jak jeszcze raz mi przerwiesz” nie zdążyłam nawet dokończyć mojej wypowiedzi,a szatynka już machała na mnie ręką, cicho śmiejąc się z słowami „już mów dalej”
Rozpoczęłam po raz kolejny przerwany mi monolog.

Nie mogłam w to uwierzyć. Nie wierzyłam nadal stojąc przed drzwiami pokojowymi. Po prostu to było zbyt piękne żeby było prawdziwe. Marzenia przecież są tylko marzeniami. A marzenia takiej szarej myszki jak ja? Nie. To nie dzieje się na prawdę. Stałam próbują się ogarną i nie mogąc nawet wyciągnąć ręki by zapukać do drzwi. Nagle zalała mnie fala niepokoju. A co jeśli mnie nie polubią? A co jeśli ich nie zrozumiem? Takie i inne myśli przelewały się przez mój umysł. A wystarczyło, że fioletowo włosy, wysoki chłopak otworzył drzwi, żeby je wszystkie zepchnąć na drugi plan.
Cześć” wyjąkałam i nie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo Michael już wciągnął mnie za drzwi i prowadził do salonu.
Będzie się działo” pomyślałam.


I co, kiedy się dowiedziałaś że to był on” spytała Sylwia nie mogąc się doczekać już tego momentu.
Spokojnie w między czasie zdążyłam spędzić cudowny dzień z chłopcami i przegadać z nimi całe godziny, są naprawdę tacy jacy chciałabym żeby byli”
Ale jest jeszcze ten smutny moment prawda” spytała szatynka.
Niestety tak, ale kto takich nie przeżył ze swoim ukochany? Sama dobrze wiesz jak to jest”
Aż zbyt dobrze aż zbyt”

Odprowadzę Justynę, a wy w tym czasie ogarnijcie pokój” powiedział Calum, gdy już powoli zbliżała się godzina policyjna.
Pożegnałam się z chłopcami i wyszłam w ramie z chłopakiem.
I jak podobał Ci się dzień z nami” spytał gdy wyszliśmy z hotelu i skierowaliśmy się w stronę mojego domu.
Myślę, że nie zapomnę go do końca życia. Zdjęcia zawsze będą mi o was przypominać” odpowiedziałam nawiązując do chwil, gdy wygłupialiśmy się i robiliśmy sobie zdjęcia z dziwnymi minami.
Masz jeszcze chwilę mam nadzieję, chcę ci coś pokazać?” powiedział tajemniczo i zaczął mnie prowadzić w stronę ławeczki, gdzie spotkałam nieznajomego. Usiedliśmy i chłopak spojrzał na mnie uśmiechnął się i powiedział coś czego nigdy bym nie podejrzewała.
To byłem ja”

Ah jakie to romantyczne, co było dalej?
Usłyszałabyś jakbyś nie przerwała again”
Dobrze już dobrze”

Nie trzeba było nic mówić. Ta chwila była cudowna. Nie wiedziałam, że jeszcze coś takiego mnie spotka. Calum był tym przystojnym nieznajomym, który samą swoją obecnością dodał mi sił. Wiedziałam, że skądś znam ten akcent. A teraz już wiem. I wiem jeszcze jedno. On jest mój, a ja jego. A udowodnił to pocałunek skradziony na ławce. Patrząc teraz w przeszłość kilka lat wstecz nie mogę uwierzyć, że to wszystko się tak potoczyło. Że wszystko zaczęło się na tej ławce.
Co mam dalej wyjaśniać. Razem z Calum'em spotykaliśmy się raz na jakiś czas jednak nasze codzienne rozmowy trwały aż oboje nie pousypialiśmy przed ekranami telefonów lub laptopów. Oczywiście mieliśmy kryzysy większe i mniejsze jednak gdy już któreś z nas chciało się poddać wracało wspomnieniami do ławki na której wyryte są nasze imiona. To zawsze dawało nam siłę i dawać ją będzie. Ja uwierzyłam, że marzenia się spełniają teraz czas żebyś zrobił to i ty.

Na zawsze razem.
------

Chciałabym tego one-shota zadedykować mojej drogiej i kochanej Justynie, o której z myślą pisałam te kilka stron. Wiem że już dawno powinnam ci go 'oddać' jednak mam nadzieję, że cie on zadowoli.

Teraz tak ogl chciałabym żeby każdy z was uwierzył w swoje marzenia, że można je spełnić. Może za kilka lat napisze coś i będzie to frag z mojego życia, w którym bajka wplecie się w rzeczywistość? Nic nie wiadomo. Życie jest pełne niespodzianek.  

2 komentarze:

  1. Super ten one shot *.*
    Kocham 5SOS <3
    Napisz w koncu ten 20 rozdzial,już się nie mogę doczekac :/
    Ale poczekam az go wstawisz

    OdpowiedzUsuń